- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.rawach, o których mi opowiedział, zwykle nikomu z wyjątkiem rodziny się nie mówi. Są tak bolesne, że zachowujesz je dla siebie. Nie chcesz, żeby inni o tym wiedzieli. Nie chcesz ich tym obciążać. Ostatecznie w ten sposób tylko bardziej ranisz samego siebie. Andrés i Bojan siedzieli sami w kącie szatni. Rozmawiali. - Zrozumieliśmy, że zaznajemy tego samego bólu, że czujemy, iż nie ma dla nas wyjścia. Andrés mówił, a Bojan słuchał. - Pomyślałem sobie: ,,Nie pozwolę, żeby Andrés przechodził przez coś takiego". Mój idol, ktoś, kto zdobył mistrzostwo Europy i wygrał Ligę Mistrzów, teraz otwiera przede mną serce. To wiele o nim mówi, o jego pokorze i wrażliwości. Zwrócił się do mnie, a ja pragnąłem mu pomóc, jak tylko mogłem. Od tamtej chwili relacje Andrésa i Bojana się zmieniły. - Zbliżyliśmy się do siebie. Coraz częściej ze sobą rozmawialiśmy. Czułem się swobodnie w jego towarzystwie, on w moim także. Dla nas obu było to niemal jak terapia. Pomogliśmy sobie. Andrés miał przed sobą trudny rok. Doskwierały mu kontuzje i prześladował strach o to, że nie pojedzie na mistrzostwa świata. Ledwie dał radę zagrać w finale Ligi Mistrzów, nie był jednak w formie. Czuł się tak naprawdę marnie. Bojan wspomina, jak pierwszy raz spotkał Andrésa: - To było w Egipcie, podczas meczu towarzyskiego. Nigdy wcześniej nie trenowałem z pierwszą drużyną, więc tamtego dnia czułem się jak we śnie. To naprawdę ciekawe: dla piłkarzy pierwszego zespołu wyjazd na sparing do Egiptu był kłopotem. Dla mnie było to wspaniałe przeżycie. Trzy godziny przed meczem dotarliśmy na stadion, już wypełniony po brzegi. Podczas rozgrzewki Andrés podszedł do mnie i powiedział: ,,Wyluzuj, nie przejmuj się". Nadal nie potrafię tego wyjaśnić, ale pamiętam, że te słowa dały mi prawdziwe poczucie siły. Oczyma duszy nadal widzę tę chwilę w najdrobniejszych szczegółach, włącznie z koszulkami, które mieliśmy na rozgrzewce. Były czerwone. W kwietniu 2007 roku Bojan miał 16 lat. Zadebiutował w Barcelonie i strzelił gola. - Była to dla mnie wielka chwila - wspomina. - Zagrałem w tamtym meczu, a potem wróciłem do juniorów na resztę sezonu. Latem przesunięto mnie do pierwszej drużyny i przepracowałem z nią okres przygotowawczy. Przewińmy taśmę o dwa lata do przodu, a ujrzymy zupełnie innego Andrésa niż ten, którego poznał Bojan. Andrésa, o którego inni się martwili, szczególnie Carles Puyol, kapitan Barcelony. *** To właśnie Puyol powiedział Andrésowi o śmierci Daniego Jarque. Choć sam cierpiał, martwił się o Andrésa. Bał się reakcji przyjaciela. To Puyol zadzwonił do Raúla Martíneza, psychologa reprezentacji Hiszpanii, w nadziei na znalezienie jakiegoś rozwiązania wraz z Emilim. - Andrés bierze wszystko do serca, sam nakładając na siebie presję i trzymając wszystko w sobie - mówi Puyol. - Może to dlatego tak często łapie kontuzje. Czasem człowiek sobie myśli, że jest w stanie znieść wszystko, ale to nieprawda. Któregoś razu Andrés mówi: ,,To nie fair, Puyi, poszła mi łydka. Dlaczego ciągle się to dzieje? Cholera. I to właśnie, gdy byłem u szczytu. Dlaczego?". - Nie grałem przez cztery miesiące - opowiada Andrés. - Było bardzo ciężko. Mnóstwo pytań, zero odpowiedzi. Poczucie, że nie robię żadnych postępów. Wydawało się to ciągnąć bez końca. Leki, leczenie, badania, dzień za dniem. Próbowałem trenować z drużyną, ale nie byłem w stanie dokończyć treningu, bo tak źle się czułem. Ale wciąż próbowałem. Powtarzałem sobie gdzieś w duchu, że to kolejny krok. Kiedy w końcu wróciłem w meczu z Dynamem Kijów, od finału [Ligi Mistrzów] w Rzymie minęły cztery miesiące i dwa dni. Mogłem zagrać tylko w pierwszej połowie. Dlaczego? Bo więcej nie byłem w stanie wytrzymać, nie dałem rady. Czułem, jakby głowa miała mi pęknąć. Miałem takie bardzo dziwne uczucie. Ludzie, którzy przez coś takiego przeszli, potrafią to wytłumaczyć i rozumieją, co mam na myśli. Wiedziałem jednak, że sama gra jest już małym krokiem naprzód. Wiedziałem też, że jakkolwiek mały by ten krok nie był, jest ważny. Stopniowo zaczynałem czuć się lepiej. Po raz pierwszy poczułem, że może wrócę do normalnego stanu. Ale nic nie było normalne. *** - Ty decydujesz, Andrés, okej? Jak coś będzie nie tak, schodzisz. Nie pytasz o pozwolenie, po prostu schodzisz z boiska. Dobrze? Nie martw się o trening. Gdy tylko poczujesz, że coś nie gra, przestań. To żaden problem. Liczysz się ty. Ty i tylko ty. Pep Guardiola stawiał sprawę jasno, były to słowa przyjaciela, a nie trenera. - Jeśli nie będziesz czuł się dobrze, nie igraj z losem, nie martw się, nie trenuj dalej, nawet o tym nie myśl. Po prostu zejdź. Proszę. I tak też Andrés robił. Nie minęło nawet dziesięć minut treningu, a Andrés już udawał się z pow
książka
Wydawnictwo SQN Sine Qua Non |
Data wydania 2016 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 352 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | SQN Sine Qua Non |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2016 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 352 |
ISBN: | 978-83-7924-729-5 |
Wprowadzono: | 23.11.2016 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.