- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.obecnie należy do rozrastających się najszybciej, a w owym czasie składało się z kilkunastu zaledwie domów. Nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek minęli inny samochód. Kiedy zapędziliśmy się zbyt daleko w szutrową dróżkę, trzeba było zawrócić, wówczas mogłem się wykazać umiejętnością włączenia biegu wstecznego, co nie zawsze się udawało. Samochód bywał niekiedy pośrednim powodem konfliktów z teściową, ponieważ ojciec nad ręczne odśnieżanie stromego wjazdu do garażu przedkładał obfite posypywanie go solą, wraz z chodniczkami w ogrodzie, co było zabójcze dla skrytego pod śniegiem, wypielęgnowanego ogródka. Tak barbarzyńskie postępowanie wzbudzało uzasadnione protesty. Zdarzało się ojcu popełniać za kierownicą czyny niemal szalone, które mogły zakończyć się tragicznie; podczas jazdy autostradą w Austrii, przy szybkości przekraczającej sto kilometrów na godzinę, nagle wyjął kluczyk ze stacyjki, czemu towarzyszył złowieszczy trzask blokady, unieruchamiającej kierownicę w położeniu ,,na wprost". Z powodu unieruchomienia silnika przestało też działać wspomaganie hamulców. Nie wiem, czy pasażerowie, wśród których była matka, zdawali sobie sprawę z tego, co się stało. Na szczęście droga była prosta i pusta, ojciec zdołał włożyć kluczyk z powrotem i wszystko wróciło do normy. Innym razem - także podczas jednego z wakacyjnych wojaży - postanowił sprawdzić, co się stanie, kiedy zmieni na autostradzie pas tak błyskawicznie, jakby siedział za kierownicą bolidu Formuły 1. I ten eksperyment jakoś przeżyliśmy, choć pasażerowie doznali szoku wywołanego nagłą zmianą toru jazdy i wysiedli z samochodu obolali z powodu siniaków. Z samochodem związana jest jeszcze jedna historia, auto odgrywa w niej jednak rolę drugoplanową. Lata sześćdziesiąte ubiegłego wieku. Jak co dzień ojciec zawozi matkę do pracy; zostawia samochód na parkingu i wyrusza do delikatesów uzbrojony w awośkę3 - torbę na zakupy, którą nosiło się na wszelki wypadek. Tymczasem z powodu awarii sprzętu lekarzy odsyłają do domów. Matka odnajduje samochód na parkingu i siada na przednim siedzeniu. Ojciec wkłada zakupy do bagażnika i, nie zauważając żony, zasiada za kierownicą. Basia, początkowo oburzona, siedzi cicho. Wyjeżdżają z parkingu - Basia czuje narastające zaniepokojenie. Gdyby się znienacka odezwała, Staszek mógłby się przestraszyć i spowodować wypadek. Samochód zatrzymuje się na światłach. Zamyślony mąż z nudów myje spryskiwaczem szybę, rutynowo oblewając czekających na tramwaj. Zaczyna się rozglądać. Jego wzrok zatrzymuje się na wykładzinie podłogowej po stronie pasażera. Dostrzega tam czyjeś nogi. W damskich butach i rajstopach. Z oczami wielkimi jak spodki: - Basiu, co ty tu robisz? Przecież jesteś w pracy! 3 awośka - z rosyjskiego: awoś czto-to budiet Bez posłowia Ta książka posłowia nie potrzebuje. Żadnych dodatkowych wyjaśnień, dopowiedzeń ani tym bardziej usprawiedliwień. Nie trzeba też zachęcać do jej lektury - najlepiej zrobi to sama. Jeśli przyjąłem zaszczytną dla mnie propozycję Autora, by napisać na koniec parę słów, to ze względów osobistych. Znajomość ze Stanisławem Lemem była i pozostanie jedną z największych przygód mojego życia. Przez dziesięć lat odwiedzałem gościnny dom na krakowskim osiedlu Kliny i rozmawiałem z autorem Solaris albo nagrywałem jego teksty. Coraz bardziej podziwiając człowieka, z którym dane mi było się spotykać. Coraz bardziej się zdumiewając, że ktoś taki w ogóle istnieje. Jego książki czytałem, dzięki starszemu bratu, właściwie od dzieciństwa, stopniowo do nich dorastając. Jednak pisarz i jego twórczość to czasami dwa światy zupełnie różne. Subtelny liryk okazuje się wściekłym cholerykiem, zdystansowany wobec rzeczywistości klasyk - zgorzkniałym zawistnikiem. W przypadku Stanisława Lema osoba i książki tworzyły jedność. W jego monologach, podobnych czasem do niespodziewanej erupcji wulkanu, odnajdywałem językowe bogactwo i słowotwórczą wynalazczość Lemowej prozy, jej groteskowy humor i - bardzo rzadko obecny, tylko wtedy, kiedy rzeczywiście trzeba - patos. Idee i problemy, wypełniające Summę Technologiae i kolejne tomy esejów, były tym, czym żył naprawdę. Prometejska wizja nauki, której hołdował, nadkruszona została świadomością politycznych i ekonomicznych uwikłań, jakie w coraz większym stopniu decydują o kierunku badań naukowych. Na lawinowy rozwój biotechnologii, który zresztą przewidział, patrzył ze sporą dozą przerażenia. Nad tym wszystkim górowała jednak wciąż fascynacja. Świat, nasz ludzki świat, nadal go ciekawił, choć i rozczarowywał, czasem zaś doprowadzał do furii. Rozmowy przypominały niekiedy jazdę na diabelskim kole, z gwałtownymi przeskokami od makro do mikroskali, od początków
książka
Wydawnictwo Literackie |
Data wydania 2009 |
Oprawa twarda |
Liczba stron 268 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Literackie |
Oprawa: | twarda |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2009 |
Wymiary: | 155X15 |
Liczba stron: | 268 |
ISBN: | 978-83-08-04379-0 |
Wprowadzono: | 30.09.2009 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.