Jestem bardzo wdzięczna autorowi Jimowi Stovell, za napisanie tak mądrej, wzruszającej, i otwierającej oczy książki. Te niespełna 200 stron było cudownym darem jaki otrzymałam na dobry początek nowego roku. Już od najmłodszych lat, najpierw w domu, a potem w szkole, wpajano mi że to nie pieniądze i "rzeczy nabyte" stanowią o naszym szczęściu, tylko jakość naszego życia, dobro które czynimy. W dzisiejszych czasach można to nazwać karmą, która ponoć zawsze wraca. Poznałam w swoim życiu ludzi, którzy z dóbr materialnych mieli mają naprawdę wszystko : wielkie domy, jachty, szybkie samochody, błyszczące brylanty. Jednak im grubszy portfel i wystawniejsze życie, tym większa pustka w sercu. To właśnie dla takich czytelników jest ta książka, dla tych co pogubili się w życiu i zapomnieli co jest najważniejsze. Dla młodych i starszych, kobiet i mężczyzn, słabych i silnych, jest to z pewnością jedna z najbardziej uniwersalnych książek jakie zdarzyło mi się czytać. Treści, które zawiera również są uniwersalne. I ważne.
Młody Jason otrzymuje od swojego stryjecznego dziadka szereg instrukcji, które mają doprowadzić do tego, że egoistyczny i arogancki chłopak przemyśli swoje życie i pojmie, co w nim naprawdę najważniejsze. Pomagają mu w tym nowi przyjaciele, między innymi siedmioletnia Emily, z niezwykłą pogodą ducha zmagająca się z ciężką chorobą. Jeżeli Jasonowi uda się wykonać wszystkie zadania, na końcu drogi czeka na niego bezcenny dar.
Wielu ludzi jako jedyną miarę swojego sukcesu przyjmuje ilość posiadanych pieniędzy. Gromadzą i wydają, szastają i się chwalą, inwestują i rozdają. Niektórzy pracują po kilkanaście godzin na dobę, jeszcze inni korzystają z fortun zgromadzonych przez przodków. W naszych czasach najważniejszym słowem jest "mieć". Wydaje nam się, że chodząc w markowych ciuchach, rozmawiając przez telefony najnowszych generacji stajemy się fajni i ważni, jednym słowem cool. Zapominamy o innych ludziach, nie potrafimy nawiązywać prawdziwych, głębokich relacji, wszystko jest powierzchowne i nastawione na zysk. Nasz główny bohater jest rozpuszczonym 24 latkiem, który ma wszystko czego zapragnie, a jedyne czego pragnie to mieć jeszcze więcej. Jest zadufany w sobie, nie wie czym jest wdzięczność i szacunek. Jest arogancki, brak mu współczucia dla innych, jest chciwy. Jednak to właśnie w nim umierający mężczyzna dostrzegł światełko nadziei i postanowił go ocalić. Jason z początku nie miał najmniejszej ochoty brać udziału w grze. Podobnie jak reszta rodziny czekał na to, co mu skapnie z pańskiego stołu. Niechętnie ale jednak godzi się wypełnić ostatnią wolę dziadka i zrealizować 12 celów postawionych przez zmarłego. Niczym Herkules, Jason dostał 12 prac i 12 miesięcy na ich wypełnienie. Nagrodą ma być jego część spadku. Każde nowe zadanie stanie się kamieniem milowym na drodze w subtelnej podróży ku całkowitej transformacji psychiki naszego bohatera. Przejdzie on metamorfozę, która będzie mieć znaczący wpływ na jakość jego przyszłego życia. Choć większość z comiesięcznych wyzwań, okaże się dla nas czymś oczywistym, czymś co robimy na co dzień, to dopiero czytając o tym zdacie sobie sprawę z ich wagi. Autor otwiera nam oczy, pokazuje jak powinniśmy kierować naszym życiem by stało się pełniejsze. "Bezcenny dar" to książka, która zmusza czytelników do analizowania, myślenia i ewaluacji.
Każda próba przez którą musi przejść nasz bohater związana jest z jednym z darów. Tych podstawowych jest tutaj dwanaście. Do najważniejszych z nich należą : dar pracy, przyjaciół, nauki, przezwyciężania problemów, snów, dawania, miłości. To co chce nam przekazać autor może wydawać się zbyt trywialne i nadmiernie moralizatorskie. Każdy z nas przecież wie, że praca uszlachetnia człowieka, rodzina jest najważniejszą wartością a dbanie o innych sprawi, że i oni się o nas zatroszczą. Dlatego uważam, że książka w szczególności skierowana jest do tych młodszych czytelników, tych u progu dorosłości, których priorytety nie są jeszcze do końca ustalone. W dzisiejszych czasach telewizja pokazuje nam sławnych i bogatych, tacy ludzie jak matka Teresa czy działacze organizacji charytatywnych, trzymani są w cieniu, kamery ich nie lubią. Ważne jest by się świeciło, by lał się szampan i błyskały flesze. Na topie są sukienki od modnych projektantów warte kilkadziesiąt tysięcy euro. Młody, oglądający telewizję człowiek, pragnie tego co posiadają jego idole. Ważne jest by taka osóba, zanim dołączy do wyścigu szczurów, usiadła i zastanowiła się nad tym co jest naprawdę ważne. Ta książka ma mu w tym pomóc. Jeszcze raz przypomnieć co stanowi istotę naszego istnienia. O wiele ważniejsza od trafiającej na nasze konto wypłaty jest satysfakcja z tego co robimy. Rzeczy które są dla nas czymś mało istotnym mogą zmienić życie innych. Taki prawd dla niektórych świeżo odkrytych, a dla innych powtórzonych, jest tutaj naprawdę sporo. Każdy dar to jednocześnie lekcja w długim procesie samodoskonalenia. Choć książka nie jest poradnikiem to nie da się ukryć, że autor poniekąd zabawił się w kaznodzieję, moralizatora. Pokazuje nam drogę, którą uważa za słuszną. Piętnuje ludzkie słabości i wady, wytacza ciężkie działa przeciwko dzisiejszemu konsumpcyjnemu społeczeństwu. "Bezcenny dar" to książka, która namawia nas byśmy wrócili do źródeł, kierowali się w życiu empatią, miłością i zrozumieniem. Żebyśmy zauważyli innych ludzi i otworzyli się na świat.
Ponieważ dzieło Stovalla jest książką dość niewielkich rozmiarów to nie dziwi, że każdy z tematów jest raczej pobieżnie potraktowany niż dokładnie zgłębiony. Na początku każdego z rozdziałów James spotyka się z adwokatem, który przekazuje mu kolejne zadanie i list. Miesiąc mija i kolejny raz protagonista ląduje na kozetce by podzielić się swoimi dokonaniami i doświadczeniami. Przeżyciami. Nie da się ukryć, że postępy Jamesa są galopujące. Były tutaj momenty gdzie płakałam, były takie które wprawiły mnie w zadumę, były jednak i takie gdzie brakowało mi głębszej analizy procesów zachodzących w psychice bohatera. James się uczył, odkrywał siebie na nowo, otworzył oczy na świat i wszystko to przychodziło mu z łatwością. Choć momentami tragiczna książka była przewidywalna. Dostarczyła dużo emocji, w większości tych pozytywnych, jednak żałuję że autor nie poświęcił jej więcej czasu. Brakowało mi tutaj rozbudowanych charakterystyk i głębi fabularnej.
Jim Stovall umie pisać, potrafi dotrzeć do czytelnika i sprawić by ten na chwilkę się zatrzymał i zamyślił. "Bezcenny dar" to jednocześnie przypomnienie i mapa drogowa, która pomoże nam w osiągnięciu szczęścia i odnalezieniu celu w życiu. Książka skierowana jest do czytelników w każdym wieku, każdej płci i każdego zawodu. Nie ważna jest pozycja, grubość portfela czy fakt posiadania rodziny. Każdy znajdzie tutaj coś dla siebie. Zdecydowanie polecam zarówno książkę, jak i jej filmową adaptację.
Opinia bierze udział w konkursie