SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Diabelskie maszyny Tom III. Mechaniczna księżniczka

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja
przeczytaj fragment przeczytaj fragment

Opis produktu:

  Mroczna sieć zaczyna się zaciskać wokół Nocnych Łowców z Instytutu Londyńskiego. Mortmain planuje wykorzystać swoje Piekielne Maszyny, armię bezlitosnych automatów, żeby zniszczyć Nocnych Łowców. Potrzebuje jeszcze tylko ostatniego elementu, żeby zrealizować swój plan. Potrzebuje Tessy Gray, Charlotte Branwell, szefowa Instytutu Londyńskiego, rozpaczliwie stara się znaleźć Mortmaina, zanim ten zaatakuje. Ale kiedy Mortmain porywa Tessę, chłopcy, którzy roszczą sobie równe prawa do jej serca, Jem i Will, zrobią wszystko, żeby ją uratować. Bo choć Tessa i Jem są zaręczeni, Will jest zakochany w niej jak zawsze. 


Tytuł oryginalny The Infernal Devices Trilogy: The Clockwork Princessx
Tłumaczenie: Anna Reszka

Produkt wprowadzony do obrotu na terenie UE przed 13.12.2024

S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Mag
Wydawnictwo - adres:
J.Rodek@mag.com.pl , http://www.mag.com.pl , PL
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 135x205
Liczba stron: 544
ISBN: 978-83-7480-405-9
Wprowadzono: 06.12.2013

RECENZJE - książki - Diabelskie maszyny Tom III. Mechaniczna księżniczka - Cassandra Clare

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 12 ocen )
  • 5
    10
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    0
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Sylwia Węgielewska http://magicznyswiatksiazki.pl

ilość recenzji:490

brak oceny 25-01-2014 11:12

"Znasz to uczucie, kiedy czytasz książkę i wiesz, że to będzie tragedia, czujesz, że nadciąga ciemność i zimno, widzisz, że sieć zaciska się wokół postaci, które żyją na jej stronicach. Ale jesteś przywiązany do tej historii, jakbyś był wleczony za powozem, nie możesz się go puścić ani zmienić kierunku." (s. 69)

Dokładnie tak się czułam sięgając po ostatni tom trylogii "Diabelskie maszyny" autorstwa Cassandry Clare pt "Mechaniczna księżniczka". Byłam świadoma, że ta część przyniesie zakończenie całej historii wyjaśniając wszelkie dotąd nie rozwiązane kwestie. Sięgałam jednak po ten tom drżącymi dłońmi i z obawą w sercu. Po prostu bałam się tego, jak ostatecznie potoczą się losy bohaterów, z którymi zdążyłam się zżyć podczas lektury poprzednich części trylogii. Nigdy bowiem nie wiadomo czego można spodziewać się po autorze danej historii - czy zakończy ją z happy endem i wszyscy będą szczęśliwi? Czy wręcz przeciwnie - będzie to opowieść o bólu i stracie, które poruszą nasze serca i przyprawią o wybuch łez po dotarciu do ostatniej strony powieści. Jedno mogę Wam powiedzieć - "Mechaniczna księżniczka" to powieść, która nie da o sobie zapomnieć i na długo pozostanie w mej pamięci oraz sercu.

Mortmain jest o krok od osiągnięcia celu - zniszczenia wszystkich Nocnych Łowców, a tym samym dokonania zemsty za niesłuszną w jego mniemaniu śmierć rodziców. Skonstruowane przez niego automatyczne istoty są coraz bardziej wyrafinowane, skuteczniejsze i bliższe ideału. Do pełni sukcesu brakuje mu ostatniego elementu, klucza, którym jest Tessa Gray. Tymczasem Charlotte Branwell bezskutecznie stara się przekonać Konsula o konieczności wysłania wszystkich sił Nocnych Łowców w miejsce, które wg zebranych przez nich informacji może być kryjówką Mistrza. Jednakże jej zwierzchnik nie zamierza udzielić mieszkańcom Instytutu należytej pomocy. Sytuacja staje się rozpaczliwa, kiedy Mortmainowi udaje się porwać Tessę. Mieszkańcy Instytutu zdają sobie sprawę, że teraz jest już jedynie kwestią czasu to, kiedy ten szaleniec uderzy w Nocnych Łowców. Will i James są zgodni co do jednego - należy uczynić wszystko, aby uratować Tessę. Choćby to miało oznaczać wystąpienie przeciw Prawu, a nawet utratę własnego życia...

Brakuje mi słów, aby oddać wszystko to, co czułam w trakcie oraz po zakończonej lekturze "Mechanicznej księżniczki". Wydaje mi się, że cokolwiek bym napisała, jakich wzniosłych epitetów użyła, nadal będzie to niewystarczające, zbyt marne, wyświechtane, za słabe. Nie urodziłam się erudytką, nie posiadam daru wysławiania się pięknymi słowami, zatem musicie wybaczyć mi to, że posługiwać się będę prostymi zwrotami, by wyrazić moje uczucia. Jedno mogę Wam przyrzec - będą one szczere i płynące z głębi mojego serca, pisane pod wrażeniem lektury i targających mną emocji.

Wszystko, co dzieje się w ostatnim tomie trylogii "Diabelskie maszyny" , jest po prostu niesamowite. Tempo akcji, rozgrywające się wydarzenia, tajemnice wychodzące na jaw, intrygi i knowania, rozpalająca serca bohaterów miłość, walka o bezpieczeństwo swoje oraz najbliższych, rozbudzane nadzieje oraz niszczone marzenia, pragnienie odnalezienia własnej tożsamości i miejsca na tym świecie, to wszystko sprawia, że lektura "Mechanicznej księżniczki" po prostu zapiera dech w piersiach. Ta historia wbija fotel i nie sposób się od niej oderwać. Dawno nie czytałam książki tak emocjonującej, przy której zarówno bym się śmiała, jak i płakała, choć przyznać muszę, że więcej tu było łez niż powodów do radości. To, co przygotowała autorka w tej części dla czytelników, było dla mnie totalnym zaskoczeniem. Byłam przygotowana na pewne okoliczności, które prędzej czy później powinny się pojawić, ale kiedy czytając książkę zdawałam sobie coraz bardziej sprawę z tego, że wszystko wygląda zupełnie inaczej niż zakładałam, nie potrafiłam pozbierać się z wrażenia, jakie to wszystko na mnie wywarło. Młodzi w takich okolicznościach często mawiają, że opadła im szczęka, i tak własnie się czułam. Z rozdziawionymi ustami niecierpliwie pożerałam kolejne stronice pragnąc poznać zakończenie tej cudownej i niesamowitej historii. A kiedy dotarłam do końca znów zaczęły targać mną przeróżne emocje - od żalu i bólu, po radość i poczucie szczęścia. Ze smutkiem rozstawałam się z bohaterami trylogii, ale jednocześnie ze świadomością, że to nie koniec. I nie mam tu na myśli tego, że autorka mogłaby dopisać jeszcze jakąś część, gdyż jakieś wątki nie zostały rozwiązane. Nie. Wszystko zostało powiedziane, każdy los przypieczętowany i nie pozostało już nic, co można byłoby dodać. Z tym, że to nie koniec chodziło mi o to, że odstawiając książkę na półkę obok pozostałych dwóch tomów trylogii wiem, że kiedy tylko zapragnę powrócę do tej historii, przeżyję ją raz jeszcze, a potem będę mogła czynić to tak wiele razy, ile tylko będę chciała. Cassandro Clare... jest pani niesamowitą kobietą. Dziękuję za cudowną opowieść o Nocnych Łowcach - o miłości, oddaniu, przyjaźni, lojalności i walce z wszelkimi przeciwnościami losu w obronie tych, którzy tego potrzebują, oraz własnego szczęścia, i obiecuję, że jeszcze nie raz do niej powrócę.

Moja ocena: 6/6

Czy recenzja była pomocna?

Sol

ilość recenzji:1

brak oceny 16-01-2014 10:20

Cassandra Clare, to jedna z nielicznych autorek, które zamieniają moje książkowe życie w pył. Nie mogę nawet słowami opowiedzieć tego, co czuję czytając jej serie... Czy to Dary Anioła, czy Diabelskie Maszyny. Nie wiem, która seria bardziej mnie wciągnęła, którą bardziej pokochałam... Obie są dziełem fantastycznym i mimo, że nie wszystkie tomy są wspaniałe, to i tak każdy z osobna sobie upodobałam. Może wystarczy komentarz typu: przecież to Cassandra Clare! Dla mnie wystarczy tylko nazwisko tej autorki, żebym w ślepo zakupiła każdą książkę, którą ona napisze. Amen. Mechaniczna księżniczka to piękne, cudowne, ekscytujące, emocjonujące, wspaniałe zakończenie bardzo dobrej serii. Zakończenie, które zasługuje na brawa na stojąco. Bez dwóch zdań! Po raz kolejny Clare udowodniła mi i całej rzeszy jej wielbicieli, że jest pisarką, która wzruszanie i zaskakiwanie swoich czytelników ma opanowanie do perfekcji. I właśnie za to ją cenię. Chociaż czasami doprowadza mnie do pasji, tym, że uśmierca postaci, które lubię, albo sprawia im taką huśtawkę niemiłych wydarzeń, że mam ochotę wyć do księżyca... Niemniej właśnie na tym polega fenomen Cassandy Clare. Przejdźmy jednak do opinii na temat Mechanicznej księżniczki, która okazała się godnym zakończeniem wspaniałej przygody, którą odbyłam z Tessą, Willem, Jemem, Charlotte, Henrym, Sophie, Gideonem, Gabrielem i nową postacią, Cecily, siostrą Willa, która do powieści wniosła wiele dobrego. Wszystkie te postaci są tak wspaniałe, że nie można ich nie kochać. Są barwne, charakterystyczne, zabawne, każda ma swoją historię, która wzrusza do łez... Ktoś powiedziałby, że większość postaci to zgraja dzieciaków. Może i tak, ale za to jakich dojrzałych dzieciaków. Dzieciaków, których przygoda zapiera dech w piersiach. Prawda jest jednak taka, że autorka skupiła się bardziej na wątkach miłosnych, aniżeli na wątku zagrożenia, które niósł ze sobą Mortmain i jego mechaniczne maszyny, a jakie napędzało akcję w poprzednich tomach. To się da odczuć chyba każdemu czytelnikowi, ale mnie to w ogóle nie przeszkadzało, gdyż pani Clare relacje pomiędzy bohaterami prowadzi po mistrzowsku. Nie słodko, nie mdło, a realistycznie i obrazowo. W dodatku wywołując w czytelniku całą masę sprzecznych uczuć, które nim władają. O tak, jak już wcześniej wspomniałam, jest to jeden z atutów autorki, z którym ta się nie kryje, a wykorzystuje go w każdej nadarzającej się okazji. Nuda? Ha! Nuda Wam nie grozi. Nawet się nie spostrzeżecie, kiedy i w jaki sposób zawładnie Wami ta książka. Mnie porwała od samego początku, a napięcie, jakie towarzyszyło mi do samego końca, nie opuściło mnie nawet do teraz. Dlatego już z ogromną niecierpliwością czekam na kolejną serię Cassandry Clare. Coś na koniec, o epilogu, który wywrócił mój świat do góry nogami. Nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać... Fenomenalne? Nie. Nawet to jedno słowo nie oddaje całej prawdy o tym zaskakującym i najlepszym epilogu, jaki dane mi było kiedykolwiek czytać. Do momentu, kiedy został mi do przeczytania jeszcze TYLKO epilog, byłam wniebowzięta. Jednak po jego przeczytaniu? Brak mi słów. Serię polecam z całego serca.

Czy recenzja była pomocna?

Ruczek

ilość recenzji:94

brak oceny 19-12-2013 22:18

I tak oto nadszedł koniec trylogii, "Diabelskie Maszyny". Już na samym początku Cassandra Clare daje nam przebłysk przeszłości, który uświadamia czytelnika jeszcze bardziej, że oto część, w której wszystko się wyjaśni i zakończy, ale czy na pewno będzie to kategoryczny koniec wszystkiego? W tym tomie Tessa przygotowuje się do ślubu z Jemem. Will stara się poradzić sobie z siostrą, która postanowiła zostać Nocnym Łowcą. Charlotte zaczyna ciążyć to, że inni uważają jej osądy za niegodne zaufania, tylko przez wzgląd na to, że jest kobietą. Henry jest po prostu sobą, ale także mniej uważny czytelnik zacznie teraz dostrzegać w nim kogoś więcej, niż bezradnego i niczego nieświadomego młodego mężczyznę. Pozostali próbują ułożyć sobie jakoś życie, ale nad wszystkim nadal ciąży groźba Mortmaina i jego diabelskich maszyn. Jakie ofiary zostaną poniesione przy ostatecznym starciu? Tessa w tej części dowiaduje się więcej o sobie samej, poznaje swoje pochodzenie oraz okoliczności swego poczęcia. Ponad to ponownie zostaje ona porwana przez Mortmaina i wbrew własnej woli musi wykonywać to, czego od niej zażąda. Jem wraz z Willem pragną zrobić wszystko co w ich mocy, byle tylko uratować ukochaną. A jak się okaże, nie będzie to łatwe. Wiele się będzie działo, a czytelnik niejednokrotnie odczuje ból straty, razem z bohaterami powieści. Jest to książka, która nie pozwoli Wam odpocząć w trakcie jej czytania. Autorka zachwyca ponownie. Niczego innego zresztą się nie spodziewałam. "Mechaniczna księżniczka" obfituje w akcje, emocje i odpowiedzi na wszystkie nasze pytania. Książka wciąga i trzyma w napięciu aż do ostatnich stron. Czytelnik przeżywa mnóstwo różnych emocji, pozytywnych, ale też tych mniej. Jest śmiech, są także łzy. Ale przede wszystkim, jest kolejna niesamowita powieść Cassandry Clare. Bohaterowie powołani do życia przez autorkę są niesamowici. Jak zwykle przyjemnie spędziłam z nimi czas, nawet z tymi, którzy dopiero co dołączyli do tego grona. Chociażby Cecily, siostra Willa, która jest ciekawą postacią i miło patrzeć jak rozkwita w tej książce, wnosząc do niej także pewną dozę humoru i zaciętości, szczególnie w starciach z bratem. Każdy z bohaterów zmienia się w pewnym stopniu, jednak największą zmianę przechodzi ktoś, kogo imienia tutaj nie wymienię, coby zbyt dużo nie zdradzić. Cóż więcej mogłabym napisać o tej pozycji, żeby nie brzmiało to jakbym tylko ją wychwalała? Ciężko inaczej, bowiem "Mechaniczna księżniczka", w moim odczuciu, to idealne zakończenie tej trylogii. Czuję się wielce usatysfakcjonowana takim zakończeniem, a autorka powaliła mnie na kolana, przez co wzrosło moje uznanie dla niej. Nie umiem ubrać wszystkich tych emocji w słowa, ale wiele się działo i było co przeżywać, z czego ogromnie się cieszę. Książkę tę polecam wszystkim fanom Cassandry Clare; miłośnikom jej pióra, świata Nocnych Łowców, magii, ale także wiktoriańskiej Anglii, intryg oraz miłości i przyjaźni silniejszych niż wszystko. Powieść ta Was nie zawiedzie, a wprost przeciwnie - podbije Wasze serce. Autorka stworzyła niesamowitą historię, pełną realistycznych postaci i z napawającym nadzieją zakończeniem. Zakończeniem, które wszystkiego nie kończy, a wręcz zaczyna coś nowego. POLECAM! :)

Czy recenzja była pomocna?