"Mechaniczny anioł" autorstwa Cassandry Clare to pierwszy tom trylogii Diabelskie maszyny . Opowiada historię Tessy Gray, która pewnego dnia wyrusza z Nowego Jorku do Anglii, aby tam zamieszkać wraz ze swym bratem Nathanielem. Jednak ten nie zjawia się w umówionym miejscu, aby ją odebrać. Czynią to dwie starsze kobiety tłumacząc, że otrzymały polecenie, aby zabrać ją do domu, gdzie później spotka się z bratem. Ale tak się nie dzieje. Tessa staje się więźniem Mrocznych Sióstr, które pod groźbą, że stanie się krzywda Nathanielowi, wymuszają na dziewczynie pełne posłuszeństwo i zaczynają przygotowywać ją dla Mistrza, który ma wobec Tessy wielkie plany. Tymczasem Will Herondale oraz James Carstairs, Nocni Łowcy, w jednym z londyńskich zaułków znajdują ciało dziewczynki, która zginęła od ciosów zadanych nożem. Podążając za tropem, William trafia do domu Mrocznych Sióstr, gdzie dosłownie wpada na Tessę. Z jego pomocą dziewczyna trafia do Instytutu, gdzie poznaje więcej Nocnych Łowców. Zaczyna zdawać sobie sprawę z tego, że tylko z ich pomocą będzie w stanie odnaleźć brata oraz odkryć, kim jest Mistrz i dlaczego tak bardzo zależy mu, aby dostać ją w swoje ręce. Wkrótce okaże się, że nie tylko Tessie grozi wielkie niebezpieczeństwo, ale również wszystkim Nocnym Łowcom...
Z twórczością Cassandry Clare miałam przyjemność spotkać się już prędzej za sprawą jej cyklu Dary Anioła. Do tej pory na naszym rynku ukazało się pięć z sześciu części tej serii, a ich lektura pozwoliła mi docenić talent pisarski pani Clare. Tak samo jak w przypadku trylogii Diabelskie maszyny opowiada ona historię Nocnych Łowców stojących na straży ludzkości, z tą tylko różnicą, że akcja rozgrywa się tam w czasach nam współczesnych, podczas gdy w Diabelskich maszynach cofamy się do Anglii za czasów panowania królowej Wiktorii. Ci, którzy zdążyli zapoznać się z Darami Anioła, dostrzegą w "Mechanicznym aniele" nawiązania do tamtego cyklu - akcja osadzona w tym samym mieście, ten sam Instytut będący siedzibą Nocnych Łowców, czy też w końcu przewijające się postaci jak chociażby czarnoksiężnik Magnus Bane oraz wampirzyca Camille Belcourt. W tej części trylogii mają miejsce również wydarzenia, których konsekwencje będą miały wpływ na późniejszą historię toczącą się w serii Dary Anioła. Osobiście jestem bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw, gdyż dzięki temu dowiedziałam się wielu rzeczy z przeszłości, które nie dawały mi spokoju podczas lektury poszczególnych części tamtej serii.
Duże podobieństwo pomiędzy Darami Anioła a Diabelskimi maszynami można dostrzec również w kwestii doboru głównych bohaterów. W pierwszym przypadku mieliśmy do czynienia z trojgiem Nocnych Łowców - Jacem, Alecem i Isabelle, do których z czasem dołączyła Clary. W "Mechanicznym aniele" poznajemy natomiast Willa, Jamesa i Jessamine, w których życiu pojawia się Tessa. Pod względem charakterów również można zauważyć wspólne cechy. William jest odważny, zawsze chętny do walki, arogancki, często niezważający na uczucia innych osób, skrywający w sobie pewną bolesną tajemnicę (tak jak Jace). James jest jego najlepszym przyjacielem, a zarazem głosem rozsądku. Do wszystkiego podchodzi ze spokojem. Cechuje go jednak pewna słabość, przez którą Will czuje się za niego odpowiedzialny i otacza go troskliwą opieką (odpowiednik Aleca). Tessa jest jak Clary. Praktycznie z dnia na dzień trafia do zupełnie obcego jej świata, gdzie zmuszona jest stawić czoło nowym wyzwaniom, odkryć bolesne tajemnice ze swojej przeszłości oraz spróbować pogodzić się z własnym losem i zaakceptować to, kim tak naprawdę jest. Widocznych podobieństw nie zauważam jedynie w osobach Jessamine i Isabelle. Stanowią właściwie swoje przeciwieństwa. Jedna i druga zostały wyszkolone na Nocnych Łowców. Jednak o ile ta druga godzi się z własnym przeznaczeniem i z chęcią rzuca się w wir walki, o tyle Jessamine nigdy nie chciała być Nocnym Łowcą. Gdyby mogła, odeszłaby z tego świata, aby wieść normalne życie u boku zwyczajnego mężczyzny. Niestety nie można walczyć z przeznaczeniem, a krew Nefilim do czegoś zobowiązuje.
Pierwsza część trylogii Diabelskie maszyny autorstwa Cassandry Clare jest pod każdym względem niesamowita. "Mechaniczny anioł" to praktycznie ciągła akcja. Tu stale coś się dzieje, dzięki czemu podczas lektury nie ma miejsca na nudę. Toczone są kolejne walki, w których nie brakuje ofiar; na jaw wychodzą skrywane od dawna tajemnice zagrażające nie jednej osobie; zawiązywane są niebezpieczne i śmiałe intrygi, które nie tak łatwo wykryć; wrogowie stają się przyjaciółmi, a ci, którym ufaliśmy, nagle gotowi są wbić nam nóż w plecy. A w tle gdzieś tam powoli budzą się do życia głębokie uczucia, na które czasami nie można sobie jednak pozwolić, choćby się bardzo tego pragnęło. Lekturę zakończyłam z przyspieszonym biciem serca i wielkim "wow" cisnącym się na usta. Pani Clare... ja chcę więcej!
Moja ocena: 6/6