Miłość jest dzieckiem marzeń, a rodzicem rozczarowań ? to porzekadło doskonale oddaje perypetie bohaterów powieści I wciąż ja kocham. Delikatne uczucie, które rodzi się pomiędzy dwójką młodych ludzi jest subtelne i niewinne. Oboje doświadczeni przez los. On ? John ? żołnierz, którego wychowywał wyłącznie ojciec (zapalony numizmatyk). Ona ? Savannah ? panna z dobrego i przykładnego domu. John stopniowo na kolejnych stronach książki dojrzewa, ukazuje swą wewnętrzną metamorfozę. Savannah jest wierna swoim uczuciom i przekonaniom. Niewinne uczucie, tak delikatne, że aż nierealne przyciąga tych dwojga do siebie i modyfikuje ich życie. Jednak wcześniejszych planów nie da się tak szybko zmodyfikować. Miłość wystawiona zostaje na próbę czasu, gdyż John musi wrócić do wojska. Wzajemna troska o uczucie wyłania się z każdego słowa wypowiadanego przez bohaterów. Powieść podzielona na 4 części. Pierwsza jest prologiem tego, co przyniosą kolejne strony. Druga opisuje drogę, którą przeszło tych dwoje, aby się połączyć. Trzecia to czasy, kiedy odległość nie przeszkadzała sile miłości. Ostatnia z kolei daje wiarę w to, że prawdziwa miłość polega na tym, że dbamy o szczęście drugiej osoby bardziej niż o swoje. Pesymizm? Optymizm? Początek czy koniec? John i Savannah staną przed trudnym rozwidleniem dróg? I tak naprawdę nikt do końca nie jest w stanie przewidzieć, czy to rozwidlenie spotyka się ponownie, czy rozchodzi w dwóch przeciwległych kierunkach? Doskonale naszkicowane portrety psychologiczne, do tego idealnie dobrane imiona bohaterów powodują, że książkę czyta się w sposób przyjemny, a jednocześnie pozwalają na uwolnienie wyobraźni.