Czasami przeszłość jest jak kula u nogi, której nie można się pozbyć. Bywa, że jest największą udręką. Zmienia człowieka Sprawia, że ludzie są zgorzkniali, nieufni... i rozbici. Nic nie jest w stanie ich naprawić. Bo jak to zrobić, kiedy koszmary przeszłości ciągle powracają i nie pozwalają normalnie żyć? Czy można o tym tak po prostu zapomnieć?
Nie miałam zbyt wielkich oczekiwań co do tej książki, ale równocześnie nie spodziewałam się, że okaże się aż taką klapą. Miałam już wcześniej styczność z twórczością Abbi Glines i tamte książki były na wyższym poziomie, ale niestety Jeszcze się spotkamy całkowicie mnie zawiodła.
Zacznijmy od bohaterów. Od pierwszych stron można było zauważyć utarte schematy, które już tyle razy były oklepywane, że aż ciężko zliczyć. Ona piękna i z trudną przeszłością, on natomiast zabójczo przystojny i na dodatek mogący mieć dosłownie każdą, o ile by taką chęć wyraził. Naprawdę próbowałam polubić ich obojga, jednak straciłam na to nadzieję, czytając po raz kolejny o tym, jak to cudowna i wspaniała jest ta druga osoba. Rozumiem, autorka chciała pokazać atrakcyjność zarówno Reese i Masea i ich wzajemne oddziaływania, jednak momentami wszystko było opisane w zbyt barwnych kolorach.
Reese nie miała łatwego życia. Można powiedzieć, że przez swoje problemy była uznawana za całkowicie bezużyteczną. A do tego na każdym kroku stykała się z przemocą w rodzinie. Jednak dzięki pewnemu ciągu zdarzeń jej życie stopniowo zaczęło się zmieniać i zaczęła powoli wydostawać się z koszmaru, który truł jej życie przez wiele lat. Jej punktem zwrotnym okazał się Mase. To dzięki niemu uświadomiła sobie, że jest dla niej jakaś szansa na godną przyszłość.
Wątek romantyczny był kluczowym elementem powieści. Uczucia również okazały się trudne. Pomiędzy bohaterami było mnóstwo barier, które stopniowo zostawały przełamywane. Miłość została ukazana jako lekarstwo na przeszłość i jako nowy początek dla obojga.
Podsumowując, Jeszcze się spotkamy to historia miłosna z koszmarną przeszłością w tle. Zapowiadała się całkiem nieźle, jednak okazała się gorsza, niż myślałam. Nie przypadła mi do gustu, ale myślę, że to głównie przez wzgląd na bohaterów i ich zachowania. Jeśli chodzi o twórczość Abbi Glines, to jest jej najgorsza książka jaką czytałam. Próbowałam znaleźć w niej jakieś mocne plusy, jednak z przykrością muszę stwierdzić, że nie znalazłam ich zbyt wiele. Czytanie na własną odpowiedzialność!