?W jakim przerażającym świecie żył Thomas. Choroba, śmierć, zdrada. Przyjaciele poddawani okrutnym próbom, z których być może nic nie wyniknie. Spalony świat leżący w ruinie. Miesiąc wcześniej chłopak pomógł wymordować więcej niż tuzin ludzi w ciągu paru godzin. Od tamtej pory codziennie egzystował w otchłani wyrzutów sumienia oraz nienawiści do samego siebie (?)?
Wiecie, naprawdę lubię Jamesa Dashnera i jego książki. Mam mu tylko jedną rzecz do zarzucenia? Czemu Kod gorączki powstał dopiero po całej serii? O ile Rozkaz zagłady nie był tak mocno powiązany z trzema głównymi tomami serii, tak Kod gorączki stanowi jego całkowite uzupełnienie. Wyjaśnia, jak powstał Labirynt, jak poszczególni Streferzy do niego trafiali, jaką rolę do odegrania miał Thomas i Teresa. Choć książka ta została wydana teoretycznie jako piąty tom serii, to opowiada on wydarzenia sprzed oryginalnej trylogii. To taki prequel, który stanowi naprawdę dobre i mocne wprowadzenie.
Jeżeli skupimy się chwilowo na Kodzie i na Więźniu labiryntu to pojawi się pewna sporna kwestia. Z jednej strony czytając Kod doskonale wiemy, jak to się zakończy, bo wiemy, co działo się w Więźniu. Choć zyskujemy odpowiedzi na wiele nurtujących nas pytań, które wyjaśniają wszelkie niedopowiedzenia z trzech tomów cyklu, to jednak brakuje tutaj chwilami takiego elementu zaskoczenia. Wiemy, co będzie dalej. Nie ma tego uczucia niepewności i wewnętrznej rozterki. Z kolei czytając najpierw Więźnia czujemy się lekko zdezorientowani, bowiem nie wiemy dokładnie skąd Labirynt się wziął i jaki był cel jego powstania. Ma to taki plus, że czytelnik wierzy w to, że pojawi się pewien element zaskoczenia . Jednakże nie da się ukryć, że najbardziej chronologiczna kolejność to Rozkaz zagłady, Kod gorączki, Więzień labiryntu, Próby Ognia i Lek na śmierć. I każdemu, kto jeszcze nie zna tej serii, polecałabym czytać ją właśnie w ten sposób. Może i lektura Więźnia po wcześniejszym przeczytaniu Kodu byłaby zbyt oczywista, ale towarzyszy mi takie dziwne wrażenie, że chyba w takiej kolejności wolałabym się z nimi zapoznawać. A może i nie? Może lepiej, że Kod pojawił się dopiero w 2016 roku i to w nim znaleźliśmy odpowiedzi na nurtujące nas pytania?
Wiem, że wiele osób liczyło na to, że to Rozkaz zagłady wyjaśni tajemnicę Labiryntu i z tego powodu książka im się nie podobała, bowiem to historia Pożogi, a nie Thomasa. Właściwie opis jasno wskazywał na to, czego się można spodziewać, więc nie do końca rozumiem czarę goryczy. Jednakże jeżeli faktycznie chcecie zrozumieć, po co DRESZCZ stworzył Labirynt i jaką rolę w jego tworzeniu odegrali Streferzy to koniecznie powinniście się zapoznać z tą pozycją! Najlepsze jest to, że mimo tego, że wiedziałam, w jakim kierunku zmierza ta historia, to i tak czytałam ją z zapartym tchem. Bardzo mi się podobało, choć uważam, że James Dashner nie miał łatwego zadania. Trochę nie do końca udało mu się zaprezentować umysł Thomasa i Streferów jako małych dzieci, ale taki stan rzeczy miał miejsce tylko w początkowych rozdziałach. W końcu cały plan DRESZCZu to proces długotrwały.
W pewnym sensie ta książka jest dosyć brutalna i dająca do myślenia. W końcu prezentuje historię dzieci wyrwanych z rąk rodziców, bądź tych, którzy rodzinę stracili przez Pożogę. Dzieci, które są traktowane jako obiekty doświadczalne, niezależnie od tego, jak ważną rolę mają odegrać we wdrażanym programie. To wciąż tylko króliki doświadczalne, którym robi się pranie mózgu i na siłę stara się udowodnić, że wszystkie testy i próby są koniecznie. To wizja zniszczonego świata, w którym szanse na ratunek są nikłe ? cała seria utrzymana jest w takim klimacie i wypada naprawdę dobrze. Kod gorączki to idealne uzupełnienie serii, które rozwiało wszelkie moje wątpliwości. Całą serię będę wspominać jako konkretną i dobrze skonstruowaną historię, z odpowiednio wykreowanymi bohaterami, z wciągającą fabułą i zaskakującą na każdym kroku. Serdecznie polecam twórczość Jamesa Dashnera!
...