Z okładki patrzy na mnie piękna, zjawiskowa twarz od której nie da się oderwać wzroku. Wyniosła, niedostępna, zimna, pozbawiona serca Królowa Śniegu. A obok niej, wtulony w jej ciepły płaszcz znajduje się mały chłopiec - Kay, który powoli traci ciepło w sercu... Piękna ilustracja, najpiękniejsza okładka, jaką widziałam, jedna z piękniejszych historii, jaką czytałam.
Nadal nie mogę nadziwić się cudownym ilustracjom wewnątrz książki. Ciągle ją przeglądam, gładzę kartki i wpatruję się w ten bajkowy świat, który stworzył Vladyslav Yerko. Należy mu się wielki podziw za te zapierające dech w piersiach obrazki, które zaczarują wszystkich - nie tylko dzieci, ale również dorosłych.
"Królowa Śniegu" to piękna bajka stworzona przez Andersena w 1845 roku. Od tylu lat wciąż towarzyszy ludziom i zachwyca każdego, kto tylko po nią sięgnie. Ja czytałam ją bardzo dawno temu, kiedy jeszcze byłam dzieckiem. Cieszę się, że udało mi się do niej powrócić i to dzięki takiemu pięknemu wydaniu. Przez chwilę znów poczułam się małą dziewczynką, która chłonie każde słowo tej magicznej opowieści.
Historię Kaya i Gerdy zna praktycznie każdy. Dla odświeżenia informacji przypomnę troszkę jej treść. Diabły rozbiły zaklęte lustro, którego odłamki swobodnie spadały na ziemię, a kiedy umiejscowiły się w sercu człowieka sprawiały, że jego radość i ciepło przeradzało się w lód; kiedy wpadły do oka sprawiały, że widział wszystko na odwrót - każdy przedmiot był zły. Dwójka przyjaciół, Kay i Gerda, wiedzie spokojne, radosne życie - bawią się beztrosko wśród kwiatów, aż pewnego dnia, bardzo zimowego dnia, Kay doświadcza złej mocy okruchów lustra... Niedługo później trafia do pałacu potężnej Królowej Śniegu. Biedna Gerda bardzo tęskni za swoim małym przyjacielem i wyrusza na jego poszukiwanie. Na swojej drodze, dzięki jej dobroci i niewinności spotyka wielu przyjaznych towarzyszy, którzy pomagają jej dotrzeć do Laponii.
Zimowe tło bajeczki wcale nie sprawia, że czujemy chłód - dzięki Gerdzie rozlewa się w nas miłe uczucie ciepła. Jest ona niewinną, mądrą, miłą dziewczynką, która pokazuje, że jeśli ktoś uparcie dąży do celu w końcu go osiągnie. Uczy ona, że nie należy się poddawać; że trzeba zawsze wierzyć i mieć dużo siły, aby pokonać przeciwności losu.
Piękna, ponadczasowa bajeczka, która jest zawsze aktualna, a jej przesłanie jest głębokie. Myślę, że każdy powinien mieć u siebie na półce taką książkę, a zwłaszcza to wydanie, o którym pisze, ponieważ jest ono zdecydowanie najpiękniejszym, jakie kiedykolwiek widziałam - twarda oprawa, duży format, śliczne ilustracje...