Życie potrafi zaskoczyć na każdym kroku. Nigdy nie trzeba być pewnym, że to wszystko, co nas otacza, jest stałe. Czasami po prostu nasz świata obraca się o sto osiemdziesiąt stopni i nie mamy na to najmniejszego wpływu. Nie pozostaje nam nic innego niż zaakceptować to i iść dalej. Powoli przyzwyczajać się do nowej sytuacji i nauczyć się po prostu żyć, doceniać to co mamy i akceptować nieuniknione. Jednak nie oszukujmy się... Takie rzeczy tylko łatwo się pisze. W końcu co innego naprawdę to przeżyć.
Nik ma kochających rodziców i siostrę. Wszystko dobrze się im wiedzie, a on jako małe dziecko rozwija się szybko i wykazuje dużą kreatywnością i sprytem. Jednakże pewnego dnia to wszystko się kończy ? jego rodzina zostaje zamordowana, a on sam nic nieświadomy ucieka przed mordercą. Po prostu zaciekawiony tym, co jest na zewnątrz, wychodzi z domu, ratując w taki sposób swoje własne życie. Dociera do cmentarza pozornie pustego w środku nocy. Ale dzieci chcą i mogą widzieć więcej... Na przykład mieszkańców cmentarza, którzy są zafascynowani żywym niemowlakiem. A morderca nadal go szuka... Nawet duchy nie pozwolą na zamordowanie nic niewinnego dziecka. W taki oto sposób Nik znajduje nowy dom. Czy będzie w stanie poradzić sobie na granicy dwóch światów?
Ostatnio Neil Gaiman jest moją nową obsesją. I nawet nie mam zamiaru udawać, żen nie miały na to wpływu nowe wydanie jego książek. Gdy po raz pierwszy spojrzałam na "Gwiezdny pył", zostałam oczarowana okładką, a następnie innymi jego powieściami. "Księga cmentarna" to jego czwarta książka, którą przeczytałam i jak na razie stanowczo najlepsza. Na szczęście dla mnie przepiękne okładki nie okazały się złudne, gdyż ich wnętrze również jest niesamowite. A na czym dokładnie polega ta niesamowitość?
Zostałam od razu zaskoczona pomysłem pisarza. Jest niepowtarzalny. Spotkaliście się kiedykolwiek z powieścią, gdzie dziecko zostaje wychowywane przez duchy na cmentarzu? Bo ja nigdy. Jest to dość kontrowersyjne i wielu może zniechęcić, ale na mnie zadziałało całkiem odwrotnie. Byłam ciekawa, jak potoczą się losy Nika i czym zostanę jeszcze zaskoczona.
O jego stylu mówiłam już wielokrotnie, ale powtórzę, bo o tym trzeba mówić. Jest fantastyczny prawie pod każdym względem. Przede wszystkim wyróżnia go charakterystyczność. Jego nie da się pomylić z kimkolwiek innym. Opowiada najróżniejsze historie, ale za każdym razem są one odmienne, aczkolwiek czuć w nich jego obecność. To baśniarz, który opowiada nam o wszystkim. Nie boi się chwytać istotnych tematów i przedstawiać je w opowieściach dla dzieci. Dlatego mimo dość dziecinnego wydźwięku jest to też książka dla dorosłych. Wystarczy otworzyć umysł i dać się porwać magii. Wtedy spojrzy się inaczej na świat.
Od pierwszych stron fabuła mnie wciągnęła i pozwoliła się cieszyć przygodami Nika. Gaiman ukazuje nam pojedyncze etapy życia Nika, przez co mamy wgląd w całą jego historię z dzieciństwa i jesteśmy w stanie zrozumieć jego motywy i postępowanie. W dodatku tak naprawdę nie da się przewidzieć, co dokładnie się stanie. Faktem jest, że od początku czytelnik czuje, do czego zmierza to wszystko i zdaje sobie sprawę, że to nieuniknione, ale zadaje sobie podstawowe pytanie ? jak do tego dojdzie? A "Księga cmentarna" jest przepełniona akcją, więc opcji jest naprawdę wiele, a ostatecznie i tak zostaniemy zaskoczeni.
Ta powieść zaskoczyła mnie uniwersum. W poprzednich książkach Gaimana, które czytałam, było ono bardzo ciekawe, ale w ogóle nierozbudowane. Tutaj autor również nie pokusił się o większe opisy, jednakże dał nam wgląd w swoją wyobraźnię. Dostajemy namiastkę tego, co jest poza cmentarzem. A wiemy, że znajdują się tam niesamowicie pasjonujące rzeczy. Tylko Nik mieszka na cmentarzu, więc to na nim toczy się główna akacja, więc i my, i chłopiec możemy tylko sobie wyobrażać, co znajduje się na granicy światów oraz tam po drugiej stronie. Odczucia, jakie mi towarzyszyły przy czytaniu, zapamiętam na bardzo długo.
Sam Nik jest po prostu przekochany. Taki delikatny, ale pełen optymizmu i energii. Nigdy nie było wiadomo, co tym razem wymyśli. W końcu kreatywności nie brakowało mu. Zarazem biło z niego takie ciepło i dobroć z najczystszej postaci. Rzadko spotykam bohaterów o podobnej kreacji, a tym bardziej takich ludzi w realnym świecie. Przywiązałam się również do jego opiekuna ? Silasa. Jest to chyba najbardziej tajemnicza postać na całym cmentarzu, ale wzbudza sympatię i ciekawość. Koniecznie chciałam się dowiedzieć, kim naprawdę jest. Czego się dowiedziałam, musicie sami się przekonać... Ogólnie na tak krótką powieść jest bardzo duża liczba bohaterów i każdy z nich jest dopracowany pod każdym kątem, więc to kolejny olbrzymi plus.
Tematyka również mnie zaskoczyła, bo jest o prawdziwej miłości. Nie spodziewałam się tego, patrząc na tytuł. Nie ma tu typowo romantycznego wątku, ale chodzi tu o miłość w szeroko pojętym znaczeniu. Jest ona ukazana w piękny sposób. Do tego dochodzi jeszcze akceptacja i dorastanie. Razem tworzy to niezwykle inteligentną powieść, dającą wiele do myślenia.
"Księga cmentarna" zapadnie mi w pamięci na długie lata. To nie jest przeciętna powieść na wieczór. Można przeczytać ją bardzo szybko, ale wrażenie jakie wywołuje pozostaje na długo. Każdy miłośnik fantastyki i niebanalnych historii powinien się z nią zapoznać.
Opinia bierze udział w konkursie