- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ogi. Jej dyskretny wąsik. Mój penis prostuje się. Wieczorem daję mu trochę satysfakcji. Ona pewnie domyśla się tego. Nosi przykrótką spódnicę i staje zawsze w lekkim rozkroku. Zbieżność trójkąta. Strzałka. Myślę o jej kroczu i nienaturalnej, rudej fryzurze, kryjącej siwiznę. Wybrała dobre miejsce, by się zestarzeć. O niewielu kobietach w jej wieku tylu mężczyzn myśli z pożądaniem. Doskonale wie, że rozbierają ją wzrokiem. Ze znienawidzonego munduru. Zwiędłe wargi. Te i tamte. Wałeczki tłuszczu na udach. Jestem pewien, że nosi brzydką bieliznę. Stare, tysiąckrotnie prane majtki i postrzępiony na brzegach biustonosz. Myślę o jej zwiotczałej odbytnicy. Myślę o jej pomarszczonej i zużytej piździe. Może odbytnica zachowała jeszcze zdolność mocnego uścisku. Mój kutas w niej. Miarowo, spokojnie, bez pośpiechu. Ciało może przewieszone przez poręcz krzesła. Rozchwianego, trzeszczącego biurowego krzesła. Czapka z orłem na podłodze jako rekwizyt. Na tyłku czerwone ślady po zbyt ciasnej gumce majtek. Ostatnie pchnięcia. Jej jęk. Wszystko mi jedno, czy rozkoszy, czy bólu. Dłonie rozwierające pośladki. Dłonie. Jej dłonie z kilkoma pierścionkami w wyjątkowo złym guście. Skurcz. Krople nasienia płyną z brunatnego otworu. Czuję oszustwo w tej wiośnie. Nadeszła. Słyszę ją. Odgłosy zza ściany, zza drzwi zwielokrotniony tupot. Wielu ludzi wychodzi teraz na słońce, które nie dba o to, gdzie świeci. Pewnie patrzą w trawę, szukając jakichś znaków. Albo patrzą na korony drzew za murem. Myślą o pęczniejących gałęziach. Soki przepychają się ku górze milionami kanałów do puchnących zawiązków zieleni. Lecz ja czuję oszustwo w tej wiośnie. Ani krzty cudu. Znów oczy będą w oknach, a nosy będą się poruszały nerwowo i pod wiatr. Ja nie wychodzę. Przestali nawet otwierać moje drzwi. Ostatnie w długim szeregu identycznych. Nikt nie puka w ścianę. Czuję oszustwo w tej wiośnie. Dni kończą się tak, jak zaczynają. Nieznośna maszyneria wymyślonego czasu. Moje ciało toczone jest wciąż. Mój mózg toczony jest wciąż. On nie wie, co to zmiana pory. Wie, co czeka czaszkę. Mimo pełnego nadziei oszustwa wiosny. Tuli się do mnie przy każdym szeleście. Wciska się w lichą skrzynkę czaszki. Ten gorący dzień, gdy popędzano mnie do szybszego zbierania swoich i nie swoich rzeczy. Swoich miałem niewiele i być może dlatego tak opieszale starałem się zgarnąć wszystko, nie zapomnieć niczego. Byłem przerażony tak niewielką ilością przedmiotów używanych tak długo. Popędzano mnie do szybszego podpisywania jakichś papierów, podawania informacji, których sensu nie rozumiałem. Twarz w lustrze. Zapadnięta i pusta. Niewiarygodnie pusta twarz. Drewno mięśni dookoła opustoszałych oczu. Znów pytania, znów te same, o imię. Czyje? Przecież nie mam imienia. Jedynie objętość. Wagę. Barwę. I otwarły się wrota. Świat był pusty. Opróżniony. Nie było żadnych punktów ani przedmiotów. Nie było drzew ani ludzi, tylko ból w stopach. Co niosłem? Niosłem swój nos, swoje oczy i dłonie. Wszystko było niepotrzebne. Nic nie miało zastosowania. Miłość Jest po południu. W korytarzu jazgocze elektryczny dzwonek. Drżenie powietrza strąca z sufitu płatki łuszczącej się farby. Klawisz przechodzi podzwaniając kluczami. Zagląda do każdego judasza i gasi światło. W ostatnim błysku widzi znieruchomiałe kokony szarych koców. Słyszy ciszę nagle przerwanych rozmów. Gdyby chciał pozostać przy drzwiach na dłużej, gdyby nie był starym, znudzonym klawiszem, usłyszałby trzask dartego materiału. Szesnastu mężczyzn, dwunastu mężczyzn, może tylko dziewięciu dzieli między siebie kawałki prześcieradła wielkości kartki szkolnego zeszytu. Potem pogrążają się w dusznych norach łóżek. Niektórzy naciągają na głowy pełne kurzu koce. Potem sięgają palcami pokaleczonymi przez ostry metal, którego muszą dotykać w pracy, do tasiemek zastępujących gumkę w kalesonach. Pstryk. Kutasy nie śpią. Tkwią w półsennym zwinięciu. Naftowe lampy czekające na podkręcenie knota. Na początku oddechy są równe. Spokojne jak upalny wieczór za oknem. Wkrótce, zaraz, po niedługiej chwili powietrze zacznie wyśpiewywać kilka, kilkanaście różnych miłosnych piosenek. Ciężkie i regularne sapanie dorosłych facetów trzepiących kapucyna tysięczny raz. Świszczące, zwierzęce, ekstatyczne dyszenie młodych mężczyzn z zachwytem ważących w dłoni niezmożone i prężne pyty. Wstydliwe, zza zaciśniętych zębów łkanie chłopców. Jęk sprężyn odpowiada poruszeniom dłoni. Ciężkie i przezroczyste zjawy kobiet klęczą okrakiem nad twarzami mężczyzn. Leżą na nich, pod nimi, obok, z tyłkami wzniesionymi w sufit, w ciemność. Chłopcy jadą na swych koniach. Pędzą w mrok waginalnej, oralnej, analnej nocy. Pociąg wjeżdżający do gorącego tunelu.
książka
Wydawnictwo Czarne |
Oprawa miękka |
Liczba stron 164 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | Literatura piękna, Opowiadania, Powieść psychologiczna |
Wydawnictwo: | Czarne |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 135x205 |
Liczba stron: | 164 |
ISBN: | 9788380497832 |
Wprowadzono: | 09.11.2020 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.