Początek wszystkiego

książka

Wydawnictwo Otwarte
Oprawa miękka
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Kiedy wydaje ci się, że to już koniec, właśnie wtedy możesz być... na początku wszystkiego.
Ezra Faulkner jest gwiazdą swojej szkoły: popularny, przystojny i dobrze zbudowany. Miał nawet zostać królem balu maturalnego. Ale to było zanim... Zanim dziewczyna go zdradziła, auto roztrzaskało mu kolano, jego dobrze zapowiadająca się kariera sportowa legła w gruzach, a przyjaciele zdobyli się jedynie na to, aby wysłać mu do szpitala kartkę z życzeniami szybkiego powrotu do zdrowia.
Cassidy Thorpe to dziewczyna inna niż wszystkie. Zjeździła kawał świata, nocą wykrada się z gitarą na dach internatu, tańczy tak, jakby krótka chwila miała trwać wiecznie, i zna naprawdę dziwne słowa.
Spotkanie tej dwójki jest przypadkowe, ale zmieni ich życie na zawsze. Cassidy wciąga Ezrę do swojego niesamowitego świata, w którym nie ma końców - są tylko nowe początki.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wprowadzono: 14.06.2017

RECENZJE - książki - Początek wszystkiego

4.6/5 ( 50 ocen )
  • 5
    44
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    3
  • 1
    2

ZaakreconaZaaczytana

ilość recenzji:3

brak oceny 24-08-2017 12:14

Ezra- talent szkoły w grze w tenisa, kapitan drużyny, jeden z najpopularniejszych uczniów w szkole. W jednej chwili jego życie zmienia się diametralnie- wypadek samochodowy, ciężka kontuzja kolana, zaprzestanie treningów, aż w końcu rezygnacja z gry w zespole reprezentacji szkoły.
Cassidy- nowa uczennica w Eastwood, uciekająca przed przeszłością, posiadająca tajemnice, nieświadoma zmian, których dokona w życiu Ezry. Czy pomoże mu odnaleźć jego prawdziwy sens życia i jego prawdziwe "ja". Jak Ezra poradzi sobie z przeciwnościami losu?

"Początek wszystkiego", autorstwa Robyn Schneider to jej debiut literacki. Autorka w swojej powieści przedstawia życia nastolatka- dorastającego mężczyzny, który w jednej chwili traci wszystko; jego świat przestaje mieć dla niego jakikolwiek sens. Wszelkie plany, zamiary związane z karierą sportową, stypendium sportowego tracą swój blask i właśnie w tym momencie Robyn Schneider idealnie ukazuje walkę Ezry z samym sobą. Przedstawia ona jego słabości, ale też zaciętość w walce do ich przezwyciężania.
Powieść ta w idealny sposób obrazuje, jak każdy z nas ma zamazany sens swojego prawdziwego "ja"- nie żyjemy, a jedynie egzystujemy. Cały czas tworzymy wokół siebie świat, w którym najłatwiej jest nam żyć- bez jakiejkolwiek krytyki ze strony innych.
Podsumowując, książka Robyn Schneider "Początek wszystkiego" jest odpowiednią "lekturą", aby odnaleźć swój prawdziwy sens życia; motywację podczas trudnych chwil i wskazówką jak w prawdziwy sposób przeżyć swoje życie..." (...) dzikie i cenne."

Karolina Pająk (Dzosefinn)

ilość recenzji:64

brak oceny 23-07-2017 21:15

Początek wszystkiego Robyn Schneider z dużym przytupem pojawił się na naszym rynku wydawniczym. Książka zachwyca bardzo klimatyczną okładką, ciekawym opisem oraz dużo dającym do myślenia hasłem na froncie okładki: Masz jedno życie. Dzikie i cenne. Ale czy okazała się ona tak niezwykła jak obiecuje wydawnictwo?

Początek wszystkiego zaczyna się dosłownie mocnym uderzeniem. Poznajemy Ezrę Faulknera, który przez splot niefortunnych zdarzeń musi pożegnać się ze swoim dotychczasowym życiem. W przeciągu jednego wieczoru zostaje przekreślona jego, można powiedzieć że już zaplanowana, przyszłość. Świetlana przyszłość. I to właśnie jego oczami śledzimy wydarzenia po nieszczęśliwym wypadku. Pokazuje nam, czytelnikom, swój początek. Nowy początek, początek nowego życia. Niemały wkład w odnajdywaniu siebie przez Ezrę będzie miała pewna dziewczyna, która trochę namiesza w życiu głównego bohatera.

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w trakcie lektury to fakt, że autorka mocno chciała (i starała się) uciec od schematów, których w tym momencie trudno uniknąć. Spodobało mi się to, że Ezra wyłamuje się spośród innych licealnych postaci uprawianym sportem. Pierwszy raz spotkałam się z tym, że główny bohater gra w tenisa. Ten szczegół sprawił, że historia przedstawiona w Początek wszystkiego nabrała świeżości. Jednak czytając ją nie mogłam pozbyć się wrażenia, że w pewien sposób przypomina mi ona jakąś książkę. Mam tu na myśli konkretny tytuł, a mianowicie Papierowe miasta Johna Greena. Cassidy, dziewczyna, która pojawia się w życiu Ezry, bardzo przypomina mi Margo ze wcześniej wspomnianej powieści Greena. Obie bohaterki są równie tajemnicze, złaknione życia i nieprzewidywalne. Szczerze powiedziawszy przeszkadzało mi to trochę, ponieważ zamiast mieć przed oczami Cassidy to uparcie w kadr wchodziła Margo.

Patrząc na całokształt, historia wydaje się fajna, spójna z elementami ?innowatorskimi? (jak np. uprawiany przez Ezrę sport), ale czegoś mi w niej brakuje. Jakiejś iskry, która ożywiłaby Początek wszystkiego. Robyn Schneider próbowała stworzyć głęboką historię z przesłaniem, taką idealną na lato, ale mam wrażenie, że trochę jej to nie wyszło. Patrząc na leżący niedaleko mnie egzemplarz nie czuję żadnych głębszych uczuć oprócz zachwytu nad okładką. Czuję tylko smutek, że Ezra nie będzie mógł czynnie uprawiać sportu, który stał się jego pasją i był w nim naprawdę dobry, oraz tego, że znowu stanie na progu kolejnego nowego początku. Wydaje mi się, że książka Schneider miała podnosić na duchu i dawać nadzieję wówczas, gdy na głowę wali nam się świat, a wzbudza tylko smutek i współczucie do głównego bohatera (przynajmniej ja tak odczuwam). Szkoda, bo jest to historia z niewykorzystanym do końca potencjałem, a chyba nic nie boli czytelnika bardziej, niż śmierć ukochanej postaci i? niewykorzystany potencjał.

Początek wszystkiego trochę mnie rozczarował, bo liczyłam na kolejną emocjonalną, pouczającą i z mocnym przesłaniem opowieść, a otrzymałam trochę lepszą niż zwyczajną historię o dochodzeniu do siebie po wypadku i szukanie alternatyw do poukładanego życia, które się skoczyło. Książka ma swoje plusy i minusy, i wydaje mi się, że z pewnością na rynku wydawniczym znajdziemy (niestety) lepsze tytuły poruszające temat nowych początków.

...

www.przychylnym-okiem.blog.pl

ilość recenzji:189

brak oceny 8-07-2017 09:49

Ezra Faulkner wierzy, że na każdego czeka jego własna tragedia, po której nic już nie jest takie same. Tak się stało z jego przyjacielem, Tobym, który jako dwunastolatek złapał urwaną głowę, kiedy oboje wybrali się na przejażdżkę kolejką górską w Disneylandzie. Ezra wiedział, że tylko przypadek i szczęście sprawiło, że nie był wtedy na jego miejscu, ale mimo to przez kilka lat szkoły cieszył się niebywałą popularnością, oddalając się od przyjaciela, który od tamtej pory musiał żyć w cieniu tamtego niefortunnego zdarzenia. Gdy jednak skończył 17 lat i jego w końcu dopadła osobista tragedia; jego kolano zostało roztrzaskane w wypadku samochodowym, zaraz po tym jak nakrył swoją dziewczynę na zdradzie, a kariera tenisisty legła w gruzach. Ezra wiedział, że powrót do szkoły po wakacjach nie będzie łatwy i wszystko ulegnie zmianie, jednak niespodziewanie jego dawny przyjaciel wyciąga do niego rękę, a w szkole pojawia się nowa dziewczyna; ekscentryczna i pełna zwariowanych pomysłów Cassidy Thorpe?

?Początek wszystkiego? autorstwa amerykańskiej pisarki, Robyn Schneider to jedna z tych pozycji, która intryguje od samego początku. Cudowna oprawa graficzna niewątpliwie przyciąga wzrok i kusi, ale ostatecznie to obiecujący zarys fabuły skłonił mnie do sięgnięcia po tę książkę. Nie miałam do tej pory okazji spotkać z twórczością autorki, dlatego nie wiedziałam do końca, czego się spodziewać. Początek historii zaczął się naprawdę dobrze, mimo iż nieco skojarzył mi się z ?Papierowymi miastami? Johna Greena ? Ezra uważa, że na każdego czeka własna tragedia, natomiast Quentin wierzy, że każdemu przydarza się jakiś cud. Mimo iż fabuła tych książek jest różna, to zdecydowanie widać podobieństwa; w nieciekawe i niezbyt ekscytujące życie Ezry również wkracza nietuzinkowa i błyskotliwa dziewczyna, która zmienia jego świat. Niestety nie jestem fanką twórczości Johna Greena i jego pretensjonalnych bohaterów, na szczęście jednak ?Początek wszystkiego? okazał się zdecydowanie lepszy w odbiorze. Mimo to autorce nie udało się uniknąć kilku potknięć, zwłaszcza w kreacji głównej bohaterki, która wydaje się być żywcem wyjęta z jednej z książek Greena. Lubię nietypowe i ekscentryczne postacie, jednak kreując takich bohaterów, bardzo łatwo popaść w przesadę; jest cienka granica między byciem oryginalnym a pretensjonalnym i sztucznym, a w przypadku Cassidy mamy do czynienia z tym drugim. Ezra wypada znacznie lepiej, dlatego cieszę się, że narracja była prowadzona tylko z jego punktu widzenia. Muszę przyznać, że autorka bardzo dobrze przedstawiła jego przemianę ze złotego chłopca, który wydawał się mieć wszystko w zagubionego nastolatka, który zmuszony był przewartościować pewne sprawy i na nowo odnaleźć się w świecie, po tym jak dotknęła go jego własna tragedia. Żałuję, że nie miałam szansy zapoznać się z tą książką kilka lat temu, bo z pewnością wywarłaby na mnie wtedy większe wrażenie, a tak pozostałam z nieco mieszanymi uczuciami. Sądzę, że najlepiej odnajdą się w tej historii nastoletni czytelnicy, bo porusza przede wszystkim problemy, z którymi boryka się młodzież. ?Początek wszystkiego? to opowieść o poszukiwaniu własnej tożsamości, sile prawdziwej przyjaźni, zrzucaniu masek i tragediach, które przydarzają się w najmniej spodziewanych momentach i wywracają nasze życie do góry nogami. Dzieło Robyn Schneider polecam przede wszystkim fanom twórczości autorki oraz entuzjastom Young Adult i powieści młodzieżowych.

Książki Moni

ilość recenzji:597

brak oceny 25-06-2017 12:47

Wystarczy jeden moment, by czyjeś życie zmieniło się nieodwracalnie. Dla jednych będzie to przypadkowe spotkanie niezwykłego człowieka, a dla innych urwana głowa. Ezra był gwiazdą szkoły, grał w tenisa, miała piękną dziewczynę, a stypendium sportowe było niemal pewne. Kiedy jedna z imprez kończy się wypadkiem, jego plany pękły niczym bańka mydlana. Roztrzaskane kolano już nigdy nie pozwoli mu powrócić do sportu, a znajomi nawet nie odwiedzili go w szpitalu. Chłopak wraca do szkoły, ale już nic nie jest takie samo. Czuje się oderwany od rzeczywistości, starzy przyjaciele nie wydają się tak fajni jak kiedyś. Dopiero, kiedy spotyka Cassidy Thorp postanawia zawalczyć o powrót do życia, by nie egzystować, a żyć pełną piersią, a niepokorna Cassidy potrafi być naprawdę przekonywującą dziewczyną.

Ezra jest bohaterem sympatycznym, a nawiązanie z nim więzi jest zadziwiająco łatwe. Czułam jego lęki, rozumiałam obawy i emocje, które targały chłopakiem. Jego marzenia legły w gruzach, dlatego trudno jest odnaleźć się wśród rówieśników. Bardzo go polubiłam, jednak to nie on jest moim ulubionym bohaterem, nawet Cassidy nim nie jest. Co do tej dziewczyny to mam mieszane uczucia. Już na pierwszy rzut oka widać, że dziewczyna ma problemy, a żywiołowość stanowi pewną formę ucieczki. Bardzo podejrzliwie podeszłam do Cassidy i nigdy całkowicie jej nie polubiłam. Za to Toby?ego pokochałam, bo o takim przyjacielu każdy marzy. Jego lekko sarkastyczne poczucie humoru mnie ujęło i z pewną dozą rozczulenia nadal myślę o tym chłopaku.


Prosty język, duża ilość dialogów i szybka akcja, sprawiają, że książkę czyta się w zawrotnym tempie. Akcja w większości rozgrywa się w szkole, a autorka porusza problemy nastolatków. Wiernie oddaje ich uczucia, nie przerysowuję doświadczeń nastolatków. Siedemnastolatkowie, którzy w tak młodym wieku są specami w łóżku, są zmorą książek młodzieżowych i szczerze powiem, że nie wierze w to, a prawda wygląda nieco inaczej. Pani Schneider bardzo umiejętnie odzwierciedliła przeżycia bohaterów. Książa idealna dla młodzieży, ale ja świetnie bawiłam się podczas czytania. Momentami wzruszająca, ale przede wszystkim zabawna i z dużą ilością dziwnych słów oraz metafor, które można analizować i wyciągać własne wnioski.


?Początek wszystkiego? to piękna książka. Ta historia otwiera oczy czytelnikowi na świat, dzięki czemu można dostrzec rzeczy, które do tej pory nie były ważne. Zrozumiałam, że nie należy kurczowo trzymać się przeszłości i szukać ucieczki, tylko z nadzieją patrzeć w przyszłość, gdyż ucieczka z panoptykonu jest największym sukcesem. Zburzenie otaczających nas murów i umiejętność czerpania z życia pełnymi garściami, jest największą nagrodą, jaką można było sobie wymarzyć.