- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.ko liceum, więc Edward musiał mnie rano odprowadzać. Stanowiło to część zawartej z rodzicami umowy, w myśl której mieli dołożyć mu połowę do wymarzonych czterech kółek. W zamian matka nalegała, by odstawiał mnie pod wejście do szkoły. I tak właśnie robił. Miałam jedenaście lat, mogłam więc już sama przechodzić na światłach. Ale brat nie pozwalał. Dzień w dzień parkował samochód i czekał ze mną. Z chwilą zmiany świateł razem schodziliśmy z krawężnika, po czym brał mnie za rękę lub chwytał za ramię i nie puszczał, póki nie znaleźliśmy się po drugiej stronie. Owa czynność tak weszła mu w krew, że pewnie wcale się nad nią nie zastanawiał. Mogłam wyszarpnąć rękę albo zażądać, żeby mnie puścił, ale nigdy tego nie zrobiłam. Pierwszego dnia po jego odejściu, gdy musiałam sama iść do szkoły i przejść przez ulicę, zdawało mi się, że mam do pokonania odcinek dwukrotnie dłuższy niż zwykle. Logicznie rzecz biorąc, rozumiem, że nasza rodzina nie rozpadła się po wyjeździe Edwarda z jego winy. Ale w wieku jedenastu lat człowiek ma w nosie logikę. I po prostu tęskni za starszym bratem. - Musiałam do niego zadzwonić - tłumaczy matka. - Nadal jest synem twojego ojca. Szpital potrzebował kogoś do podejmowania decyzji co do dalszego leczenia. Nie dość, że ojciec jest w śpiączce, to jedyną zorientowaną w sytuacji osobą jest jak na ironię mój brat uciekinier. Dostaję białej gorączki na myśl, że czuwa przy tacie zamiast mnie. - A dlaczego ty nie mogłaś? - Bo nie jestem już jego żoną. - Więc czemu nikt nie spytał mnie? Matka siada na skraju szpitalnego łóżka. - Po pierwsze, nie byłaś w stanie podejmować żadnych decyzji. Poza tym, jesteś nieletnia. Szpital potrzebował osoby powyżej osiemnastego roku życia. - On odszedł - rzucam, stwierdzając fakt oczywisty. - Nie zasługuje, żeby tutaj być. - Caro. - Matka pociera dłonią twarz. - Nie możesz za wszystko obwiniać Edwarda. Nie dodaje, że winę za rozpad małżeństwa i wyjazd Edwarda ponosi mój ojciec. Uważa na słowa, gdyż właśnie z ich powodu wyprowadziłam się od niej przed czterema laty. Wyprowadziłam się, bo nie pasowałam do jej nowej rodziny, ale zostałam z tatą, bo zapewnił mi opiekę, jakiej z jej strony nigdy nie doświadczyłam. Trudno to wytłumaczyć. Dla mnie nie liczyło się, czy zmieniają mi pościel raz w tygodniu czy raz na parę miesięcy, gdy się komuś przypomni. W zamian tata nauczył mnie rozpoznawać drzewa, i to zupełnie przypadkiem. Od niego dowiedziałam się, że letnia burza jest świetną okazją do pracy na zewnątrz, bez zawracania sobie głowy komarami czy żarem lejącym się z nieba. Kiedyś, gdy byliśmy w zagrodzie, napatoczył się borsuk. Zwykle pozwalamy wilkom zabijać drobną zwierzynę, która zapędza się do środka, ale wówczas jeden z dorosłych wilków dopadł borsuka i zamiast go zabić, przegryzł mu kręgosłup, przez co zwierzę powłóczyło tylnymi łapami. Następnie sam odszedł na bok, pozwalając, aby dwa młode dobiły ofiarę. Życie z moim tatą wyglądało podobnie. Przy nim nie liczyło się odejście Edwarda. Z tatą było warto być tylko drugim członkiem watahy, z którym dzielił się swoją wiedzą i na którym polegał tak jak on na nim. Uświadamiam sobie, że jeśli ojciec się nie obudzi, będę musiała wrócić do mamy. Nagle otwierają się drzwi mojej sali i wchodzą dwaj policjanci, którzy byli tutaj wczoraj. - Cara - mówi wyższy. - Miło, że się obudziłaś. Nazywam się Dumont, a to jest Whigby. Chcielibyśmy zamienić z tobą dwa sło Matka zagradza sobą łóżko. - Cara niedawno miała operację. Musi odpocząć. - Z całym szacunkiem, proszę pani, ale nie wyjdziemy stąd, dopóki nie porozmawiamy z pani córką. - Dumont siada na krześle przy łóżku. - Czy zechcesz odpowiedzieć na kilka pytań na temat wypadku, Caro? Zerkam na matkę i przenoszę wzrok na policjanta. - Chyba
książka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka |
Data wydania 2012 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 464 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Wydawnictwo: | Prószyński i S-ka |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 125x195 |
Liczba stron: | 464 |
ISBN: | 978-83-7839-382-5 |
Wprowadzono: | 06.11.2012 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.