SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

To, co nas dzieli

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo HarperCollins Publishers
Oprawa miękka
Liczba stron 416
  • Dostępność niedostępny

Opis produktu:

Co zrobiłabyś, gdybyś wiedziała, że wkrótce nie będzie cię już na świecie?

Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się coś, co je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń.
Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawną przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem.
Wzruszająca opowieść o przyjaźni, sekretach i o tym, że warto naprawiać błędy - nawet po latach.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: HarperCollins Publishers
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 145x215
Liczba stron: 416
ISBN: 978-83-2762-838-1
Wprowadzono: 14.06.2017

RECENZJE - książki - To, co nas dzieli - Anna McPartlin

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.4/5 ( 10 ocen )
  • 5
    6
  • 4
    3
  • 3
    0
  • 2
    1
  • 1
    0

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

ilość recenzji:282

brak oceny 19-08-2017 11:14

To już trzecia książka Anny, która została wydana w Polsce. Również trzecia, którą przeczytałam. Pierwsza, czyli "Ostatnie dni Królika" to coś co podbiło moje serce i chyba nigdy go nie opuści. Dzięki niej po "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" sięgnęłam w zasadzie bez wahania. Nie było już tak cudownie, ale nadal McPartlin miała w sobie to coś. Gdy wyszła pozycja "To, co nas dzieli" to ją również postanowiłam przeczytać. Było lepiej niż przy drugiej, ale nadal gorzej niż przy pierwszej powieści. Jednak jeśli Anna nadal będzie pisała to ja nadal będę czytała.

Poznajmy dwie kobiety - Lily Brennan oraz Eve Hayes. Mają prawie czterdzieści lat, a ich drogi rozeszły się bez mała dwadzieścia lat temu. Były najlepszymi przyjaciółkami, ale w wakacje, gdy były osiemnastolatkami wydarzyło się coś co bezpowrotnie je rozdzieliło. Nikt nawet najbliższa paczka przyjaciół, nie wie co się stało i dlaczego nierozłączne do tej pory dziewczyny zerwały ze sobą kontakt. Choć minęło tyle lat żadna nie próbowała odszukać tej drugiej. Wydawało by się, że to koniec wieloletniej przyjaźni, ale czy na pewno?

Mija kilkadziesiąt lat, gdy Eve po ogromnych sukcesach w branży biżuteryjnej wraca do Dublina. Chce sprzedać rodzinny dom by nie przypominał o tym co straciła i spróbować osiąść w miejscu gdzie się urodziła, ale na spokojnie i z czystą kartą. Jako samotna kobieta nawiązuje romans ze swoja pierwszą miłością - Benem. Kocha go i chciała by móc z nim być, ale wie, że to nie możliwe, bo on jest żonaty. Jednak oboje to ciągną. Jednak związek ten ma swój tragiczny koniec w postaci wypadku. Oboje w nim ucierpieli jednak tylko jej będzie pisane wyjść z niego cało. Ale czy na pewno?

Lily od początku miała najlepsze wyniki w nauce nie tylko w ich grupce przyjaciół. Była i jest inteligentna. Od początku sugerowano jej studia medyczne. Ona jednak została pielęgniarką. Choć zadowolona z pracy oraz dwójki dzieci to mąż, którym jest jej miłość z dzieciństwa nie daje jej powodów do radości. Ciągle kontrolowana i pilnowana zaczyna mieć dość.

Zbieg okoliczności, przeznaczenie czy może przypadek sprawił, że drogi Eve oraz Lily znów się schodzą. Ta pierwsza po wypadku trafia do szpitala gdzie pracuje jej dawna przyjaciółka. Po niemal dwóch dekadach kobiety mają możliwość porozmawiać i wyjaśnić sobie co się w tedy tak na prawdę stało i dlaczego nie zrobiły tego w tedy. Razem z nimi odżywa grupa przyjaźni sprzed lat oraz wychodzą na jaw niejedne sekrety.

To co podoba mi się u Anny to jej umiejętność poruszana poważnych tematów z nutką ironii oraz żartu. Żeby uzyskać taki efekt i pryz okazji nie wyszła masakra trzeba wyczucia proporcji, a McPartlin ją ma. Jej powieści choć lekkie w odbiorze to skrywają na swych kartach dramaty. Chciała bym więcej książek spod jej pióra i mam na dzieję, że to dostanę, a Wy pokochacie ją razem ze mną. Polecam

Więcej na:
www.swiatmiedzystronami.blogspot.com

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Books Hunter

ilość recenzji:1

brak oceny 24-07-2017 12:32

Książki Anny McPartlin mają to do siebie, że nie spodobają się każdemu. Sądzę, że kierowane są do dojrzałych emocjonalnie osób, które straciły w życiu kogoś ważnego i otworzą się na te powieści. Często widzę, że ktoś pisze/mówi o jej książkach, iż są "nudne", "nieciekawe", "mało wciągające"... I zastanawiam się nad tym, bo ja uważam, że są pouczające, wzruszające i piękne. Nie rozumiem dlaczego ktoś może ich nie odebrać pozytywnie, aczkolwiek - o gustach się nie dyskutuje. Jednak próbując to zrozumieć, właśnie tak sobie to tłumaczę, jak na samym początku wspomniałam.

To, co nas dzieli, to już moje trzecie spotkanie z twórczością McPartlin i trzecie udane. Chociaż przy tej powieści, początek był taki, że nie do końca byłam przekonana. Obawiałam się, że jeśli cała książka będzie napisana w takim właśnie tonie, to nie wiem czy dam radę przez nią przebrnąć. Właściwie muszę stwierdzić, że początek wydał mi się strasznie nużący. Nie wiedziałam o co chodzi, czego się spodziewać i pomyślałam sobie "to nie jest moja McPartlin, którą znam i uwielbiam!". Po kilkunastu stronach odetchnęłam z ulgą i... TO BYŁO TO! Jakże się uradowałam, kiedy zaczęło się dziać. Kiedy zaczęłam się przekonywać, aż w końcu przepadłam, a na sam koniec, odkładając książkę rzekłam "kocham, kocham, kocham!". Moje obawy szybko poszły precz, początki bywają czasem trudne (jak widać). Z kilkoma książkami miałam ciężkie początki, a później się okazywało, że książka jest świetna. Tak też było w przypadku To, co nas dzieli. Cudowna, ciepła i przejmująca powieść dla każdej kobiety, która szuka właśnie takiej dawki emocji.

Przejdę jednak do tego, co wywołało we mnie takie emocje oraz, dlaczego książka trafiła do mojego serducha. Mam trochę żal do wydawnictwa, bo na okładce umieściło mały spoiler, niby można było się spodziewać tego, co się wydarzy, ale jednak... Chociaż z drugiej strony, trochę się pewnie czepiam, bo jednak to, co jest tam napisane, jest chwytliwe, a o to chodzi, tak? Niemniej odbiegając od spoilerów, poznajemy dwie główne bohaterki. Eve i Lily. Lata temu, były sobie ogromnie bliskie, najlepsze przyjaciółki, które jednak coś rozdzieliło. Wydarzyło się coś, co sprawiło, że dziewczyny oddaliły się od siebie. Po latach znowu się spotykają, co prawda w nie najmilszych okolicznościach, jednak jeśli już tak miało być, to lepiej tak, aniżeli ich drogi miałyby się nie spotkać wcale.

Z przyjaźnią to jest tak, że kiedy jest ona z prawdziwego zdarzenia, nawet lata rozłąki nie są odczuwalne. I właśnie tak było w tym przypadku. Ta ciepła, prawdziwa i niemożliwie urocza relacja między Eve i Lily dawała mi takiej pozytywnej energii. Poważnie, uwielbiam takie relacje pomiędzy bohaterami. Prawdziwe, ciepłe, pełne szacunku i oddania - to jest to! Już po raz kolejny Anna McPartlin idealnie oddała relacje międzyludzkie w swoich powieściach. Autorka bardzo fajnie buduje napięcie, porusza trudne tematy i daje czytelnikowi do myślenia. Czasami aż nazbyt dosadnie. Niemniej, jej książki to nie tylko poruszane problemy bohaterów, nie. W książkach tej autorki znajdziecie masę zabawnych sytuacji, dialogów i reakcji bohaterów. Naprawdę, autorka potrafi wszystko fajnie zrównoważyć.

Bardzo polubiłam bohaterki, twarde z nich sztuki, pełne humoru i wigoru. Eve i Lily idealnie się uzupełniają. Lily oddana rodzinie, bardziej stonowana, zawsze uważa na to co mówi, natomiast Lily? Kobieta huragan! Emocjonalna, wali prosto z mostu, co jej ślina na język przyniesie, a w obronie bliskich potrafi nieźle dowalić i pokazuje pazury, jeszcze bardziej, aniżeli wcześniej. Obie bohaterki są super wykreowane. W zasadzie te poboczne również. Mąż Lily czarny charakter, Brat Eve skomplikowana osobowość i pewien seksowny doktorek, który zaskarbił sobie moją sympatię na samym starcie, tak więc...

Polecam Wam gorąco To, co nas dzieli. Bardzo fajna powieść, trochę się rozkręca, ale warto dać jej czas i cierpliwie poczekać na TEN moment. Emocjonująca, bardzo zabawna, ciepła i kobieca - osobiście, uwielbiam!

...

Czy recenzja była pomocna?

www.przychylnym-okiem.blog.pl

ilość recenzji:189

brak oceny 21-07-2017 10:11

Eve Hayes i Lily Brennan były najlepszymi przyjaciółkami i zawsze mogły na siebie liczyć, mimo iż były swoimi kompletnymi przeciwieństwami i miały odmienne spojrzenie na życie. Lily zamierzała studiować medycynę w tej samej szkole, co jej chłopak, Declan, mimo iż miała szansę dostać się do znacznie lepszej, a Eve chciała zostać projektantką mody, jednak rzeczywistość zweryfikowała ich plany. Gdy miały osiemnaście lat, pewne wydarzenie nieodwracalnie zniszczyło ich przyjaźń, która wydawała się być niezniszczalna. Po dwudziestu latach, Eve, która odniosła sukces w Ameryce jako projektantka biżuterii wraca do rodzinnego Dublina, gdzie odnawia znajomość ze swoją pierwszą miłością. Niedługo potem ulega poważnemu wypadkowi, a na jej drodze ponownie staje dawna przyjaciółka, która wyszła za mąż i została pielęgniarką?
Z twórczością irlandzkiej pisarki, Anny McPartlin spotkałam się przy okazji czytania jej dwóch poprzednich powieści, które zostały u nas wydane. Obie książki, mimo kilku mankamentów, wywarły na mnie pozytywne wrażenie, dlatego nie mogłam się doczekać, aż sięgnę po jej najnowsze dzieło. ?To, co nas dzieli? okazała się kolejną rewelacyjną pozycją wyjętą spod jej pióra i jak na razie najlepszą ze wszystkich, z którymi do tej pory się zapoznałam, dlatego kończyłam ją zarówno z żalem, jak i czytelniczą satysfakcją. Anna McPartlin serwuje czytelnikowi niesamowicie absorbującą i wciągającą opowieść o przyjaźni, zdradzie, sekretach i drugich szansach, w której nie brakuje zarówno humoru, jak i wzruszeń, a wykreowani przez nią bohaterowi jak zwykle wypadają autentycznie i mimo iż nie są pozbawieni wad, to niewątpliwie trafiają do czytelnika i wywołują wiele emocji. Historia Eve i Lily mnie zaintrygowała i poruszyła, dlatego z ciekawością śledziłam ich relacje, zastanawiając się, co sprawiło, że tak bliskie przyjaciółki zerwały jakiekolwiek więzi na 20 lat i tak naprawdę tylko zrządzenie losu sprawiło, że znowu się odnalazły. ?To, co nas dzieli? to angażująca emocjonalnie i zachęcająca do refleksji pozycja, traktująca o skomplikowanych relacjach międzyludzkich oraz życiu, które czasem ma dla nas odmienne plany i nie zważa na nasze własne. To też opowieść o tym, że nigdy nie jest za późno by zacząć wszystko od nowa, a prawdziwa przyjaźń, bez względu na przeszkody, jakie musi napotkać, zawsze znajdzie drogę powrotną. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko serdecznie polecić wam tę pozycję i zachęcić do sięgnięcia po nią, bo naprawdę warto. Ja z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnej powieści autorki, która, mam nadzieję, ukaże się już niedługo. Dla fanów twórczości Anny McPartlin pozycja obowiązkowa!

Czy recenzja była pomocna?

Red Girl Books Recenzje

ilość recenzji:1

brak oceny 16-07-2017 16:59

Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej?

Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne. Przyjaźniły się od pieluszki, znały wszystkie swoje sekrety i lęki. Jednak czas i pewne wydarzenie zaważyły na ich więzi. Dziewczyny miały po osiemnaście lat, kiedy ich przyjaźń się zakończyła, a każda poszła własną drogą. Pozostały im tylko wspomnienia i listy, które do siebie pisały.

Mija dwadzieścia lat, kiedy Eve, która została znaną projektantką biżuterii wraca do rodzinnego miasta. Wspomnienia i tęsknota za ukochaną przyjaciółką powracają. Kobieta stara się odnaleźć Lily, ale internet i media społecznościowe nie służą jej pomocą. Wygląda na to, że jej przyjaciółka nigdzie się nie udziela.
Eve odnawia przyjaźń ze swoją pierwszą miłością - Benem. Podczas wspólnego spaceru obydwoje ulegają wypadkowi i trafiają do szpitala. Tam okazuje się, że pielęgniarką, która ma się nią zajmować jest Lily. Kobiety mają okazję, aby wyjaśnić sobie pewne sprawy i odnowić przyjaźń.
Czy uda im się to pomimo tylu lat?

Kiedyś moja przyjaciółka pożyczyła mi książkę tej autorki, która poruszyła moje serce. Powieść Ostatnie dni królika zapisała się w mojej pamięci do dziś. Była to zabawna i ciepła historia, która pomimo smutku, podnosiła na duchu. Towarzyszył mi podczas niej śmiech przez łzy. Pokochałam autorkę za emocje, które we mnie wywołała.

Kiedy wyszła jej najnowsza książka To, co nas dzieli wiedziałam, że muszę ją mieć i koniecznie przeczytać!
Autorka stworzyła ciekawych bohaterów pokazując nam poprzez listy pisane do siebie, jak zmieniły się w ciągu dwudziestu lat. Nawet poboczne postacie wykreowała bardzo dobrze uchylając nam rąbek ich życia. Rzadko zdarza mi się sięgnąć po takie książki, w których autor skupia się nie tylko na głównych bohaterach.

Eve Hayes to osoba, która wie czego chce i dąży do tego z uporem. Jest realistką, która żyje we własnym świecie, nie zauważając, że wokół niej żyją również innych ludzi.
Z kolei Lily to kobieta, która ma dosłownie serce na dłoni. Pomaga pacjentom w szpitalu, swoim sąsiadom i robi wszystko dla swojej rodziny. Moim zdaniem wręcz za dużo, co mnie momentami irytowało i miałam nadzieję, że Lily się w końcu opamięta i zacznie myśleć o sobie. Obie bardzo się różniły, ale widać, że były sobie bliskie.

Autorka stworzyła tę historię na podstawie własnych doświadczeń. Mając dwadzieścia lat wpadła pod samochód i zawsze pragnęła o tym opowiedzieć. Swoje przeżycia połączyła z tym, co spotkało producenta stacji telewizyjnej i tak oto powstało To, co nas dzieli.
Anna McPartlin poruszyła w niej wiele ważnych, życiowych tematów, z którymi ludzie mogą się utożsamiać. Jak na przykład toksyczne małżeństwo, w którym tkwiła Lily. Declan, jej mąż, kpił z jej marzeń, z pracy i nie rozumiał, że jego żona staje się nieszczęśliwa. Zdarzało się, że szarpał ją, kontrolował i był chorobliwe zazdrosny. Kobieta musiała od razu odbierać telefon, aby mąż nie podejrzewał jej o najgorsze. Wiecie dlaczego taki był? Zdradzę Wam tylko, że rodzice wpływają na nasze późniejsze życie i tak samo było z tą postacią.
W powieści pojawiły się również takie tematy jak biseksualizm, miłość, przyjaźń, akceptacja i życie rodzinne.

To, co nas dzieli to piękna historia o przyjaźni, dorastaniu i trudnych wyborach. Wciągająca, z interesującą fabułę, chociaż czasami można się w niej pogubić.
Podczas lektury możemy obserwować metamorfozę postaci, która odbywa się stopniowo. Dzięki temu zabiegowi wypada ona realistycznie. Autorka w lekki i przyjemny sposób porusza trudne tematy sprawiając, że nie przygniata nas nimi. Jest to również bardzo zabawna książka, przy której nie raz się uśmiałam, bo nie mogłam się powstrzymać. Główne bohaterki często posługiwały się ciętym językiem sprawiając, że jeszcze bardziej je pokochałam.
Anna McPartlin uczy nas, że nie liczy się czas, bo na przeproszenie i naprawienie swoich błędów nigdy nie jest za późno. Od siebie dodam, że nie czekajcie na to zbyt długo.

Czy recenzja była pomocna?

Bookendorfina

ilość recenzji:1545

brak oceny 15-07-2017 07:03

"Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej?"

Bardzo spodobała mi się poprzednia powieść autorki "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu", wzruszająco przemawiała, głęboko wstrząsała, nakłaniała do refleksji. Dlatego z zainteresowaniem sięgnęłam po "To, co nas dzieli", licząc na równie trafioną i udaną przygodę z książką. Owszem, było emocjonująco i intrygująco, ale już mniej intensywnie niż wcześniej. Postawy bohaterów nie brzmiały przekonująco, miałam wrażenie silnego przejaskrawienia ich zachowań. Jestem przekonana, że gdyby autorka zwróciła większą uwagę na dopracowanie sylwetek postaci, zyskałyby one na wiarygodności, zrozumieniu, sympatii i przywiązaniu czytelnika. Jednak to, co dla mnie dopominało się o większą głębię psychologiczną i subtelność w przekazie, dla innych czytelników może okazać się barwną wyrazistością, lubianą bezpośredniością i cenioną niewymuszonością.

Mimo wskazanego zastrzeżenia, powieść czyta się z zaangażowaniem, sporo w niej umiejętnie podkręcanego napięcia charakterystycznego dla thrillerów, trzymania w niepewności odnośnie losów bohaterów, wciągania w odkrywanie tajemnic sprzed dwudziestu lat, które znacząco naznaczyły bieg życia głównych postaci. Ciekawym zabiegiem narracji okazało się wplatanie listów z przeszłości we współcześnie dziejącą się akcję. Autorce wyśmienicie udało się ukazać, jak zmieniła się mentalność i sposób patrzenia na świat bohaterek, jak dojrzały wzbogacone doświadczeniami życiowymi, a także jaki kontrast powstał między ich marzeniami a faktycznymi osiągnięciami. Jednocześnie widzimy, że główny trzon osobowości człowieka charakteryzują cechy, które mimo upływu lat pozostają trwałe. Bo czyż można się tak naprawdę wewnętrznie przeobrazić, stać się kimś innym? A może to jedynie gra pozorów, przyjętej fasady, aby oddzielić myśli od niepowodzeń w życiu osobistym? Jak choćby ucieczka w perfekcjonizm, syndrom dążenia do doskonałości, aby otrzymać potwierdzenie własnej wartości w innym obszarze życia.

Każdy z nas popełnia błędy, jedne o mniejszej wadze, inne rzutują na przebieg całego życia. Czasem los uśmiecha się i pozwala na ich korektę, warto wówczas zwrócić uwagę na stworzoną szansę, postarać się naprawić wyrządzone sobie lub innym krzywdy, dobrymi czynami zatrzeć bolesne wspomnienia bliskich, odszukać porozumienie z odsuniętymi w niepamięć dawnymi przyjaciółmi, czy znaleźć miłosny lek na dojmującą samotność. Właśnie przed takimi wyzwaniami stoją Eve Hayes i Lily Brennan, główne bohaterki powieści, kiedyś nierozłączne przyjaciółki, a dziś nawet nie rozmawiają ze sobą, odległe i niedostępne, bo sekretne wydarzenie zniszczyło serdeczne relacje. Oczywiście, można zastanawiać się, na ile prawdziwa była przyjaźń, skoro kobiety dały się rozdzielić? Albo co takiego złego wkroczyło między dwie bliskie osoby? Czy uda się im odbudować zniszczoną przyjaźń? Jakie dramatyczne wydarzenia staną się ich udziałem? Co musiałoby się stać, aby znów mogły sobie zaufać i poczuć wzajemne wsparcie?

Lekkość stylu autorki, plastyczne operowanie słowem, wrażliwość na bolączki duszy człowieka, przemawiają na korzyść powieści. Również pogodne przesłanie, że zawsze trzeba wzmacniać w sobie nadzieję na szczęście, pielęgnować silną wiarę w świadome kształtowanie losu, wykazywać gotowość podjęcia walki z niekoniecznie przychylnym przeznaczeniem, trwać przy marzeniach wbrew niesprzyjającym okolicznościom, najzwyczajniej w świecie zawalczyć o siebie, zwłaszcza maksymalnie wykorzystać pojawiającą się drugą szansę. Przyjemne spotkanie z książką, kilka godzin trzymającej w napięciu, a jednocześnie relaksującej, przygody czytelniczej. Poprzez odbicie w lustrze historii losów innych, można dostrzec nawiązania do obrazu własnego życia.

bookendorfina

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 14-07-2017 21:57

Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić ten świat, zrobiłabym wszystko inaczej?

Anna McPartlin jest irlandzką powieściopisarką, która zadebiutowała w 2006 roku powieścią Pack up the moon. Każda z jej książek stała się międzynarodowym bestsellerem. Jej największą inspiracją są jej przyjaciele i rodzina, a powieści w dużej mierze są odbiciem jej osobistych doświadczeń. To, co nas dzieli to moje trzecie spotkanie z twórczością McPartlin, po Ostatnich dniach Królika i Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu.

Eve Hayes i Lily Brennan były nierozłączne, ale gdy miały osiemnaście lat, podczas wakacji wydarzyło się cos, co skutecznie je rozdzieliło i zniszczyło ich przyjaźń. Po dwudziestu latach Eve, znana projektantka biżuterii, wraca na stałe do Dublina. Stara się odszukać dawna przyjaciółkę, ale nie może trafić na żaden jej ślad, nawet w internecie. Pewnej nocy Eve ulega poważnemu wypadkowi. W szpitalu ze zdumieniem odkrywa, że Lily pracuje tam jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę wyjaśnić to, co między nimi zaszło, odbudować bliskie relacje, a przede wszystkim pomóc sobie nawzajem.

Jak więc widzicie, mamy tutaj historię dwóch kobiet, która została zainspirowana prawdziwymi wydarzeniami. Historię, która została ubrana w dużą dawkę emocji. Głównymi bohaterkami najnowszej opowieści McPartlin są oczywiście Lily i Eve, ale pojawia się dość duża ilość postaci drugoplanowych ? czynni uczestnicy rozgrywanych wydarzeń, które jednak mają wpływ na przebieg akcji.

To, co nas dzieli to następna powieść irlandzkiej pisarki, która mnie nie zawiodła. Uważam, że książka, tak jak wcześniejsze jest napisana całkiem przyzwoicie i na pewno znajdzie stałe miejsce na półce, obok swoich poprzedniczek. Można było tę książkę bardzo łatwo popsuć, bo przecież tyle jest na rynku historii o przyjaźni, ale Annie McPartlin znów się udało.

To, co nas dzieli to powieść obyczajowa, którą swobodniemogą przeczytać tak kobiety, jak i mężczyźni. Ktoś mógłby pomyśleć, że to jakieś kolejne romansidło. Nic z tych rzeczy. Żadna książka McPartlin, z którą do tej pory miałam styczność romansem nie była i mam nadzieję, że żadna z kolejnych też nie będzie. McPartlin pisze dobrze na ważne tematy, jednak bez zadęcia i pretensjonalności. Jej opowieści są poruszające, mądre, wzruszające.

Anna McPartlin wie jak stopniować napięcie i stworzyć ciekawą historię. Pisze lekko i bardzo przyjemnie się czyta jej książki. Lektura pobudza do refleksji nad życiem i śmiercią i ciężko przejść obok niej obojętnie. Powieść o przyjaźni, tajemnicach i o tym, że nawet po wielu latach warto, a nawet trzeba naprawiać błędy.

Nie pozostaje mi nic innego jak serdecznie polecić To, co nas dzieli oraz wcześniejsze utwory McPartlin. Uważam, że czas spędzony z jej książkami nie będzie czasem straconym. Ja natomiast będę czekać na kolejną powieść Irlandki.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Książkowe Zacisze

ilość recenzji:1

brak oceny 13-07-2017 11:21

"To co nas dzieli" to niesamowicie ciepła, delikatna, urocza i do tego mądra historia, nie tylko o przyjaźni. Wyciąga na światło dzienne konsekwencje kłamstw i nieporozumień, wytyka palcem przemoc w rodzinie, zwraca uwagę na przesadną religijność i brak tolerancji. Jest bardzo kobieca i myślę, że spodoba się i córce, i mamie, i nawet babci.

Nie chcę używać słowa idealna, bo ideałów nie ma, ale ta książka ma w sobie po prostu wszystko, co mieć powinna. Śmiałam się przy niej i płakałam, skłoniła mnie do refleksji, a zakończenie nie jest ani wyidealizowane, ani przesadnie dramatyczne.
Czytałam wcześniej "Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu" Anny McPartlin i po tamtym spotkaniu z autorką, sądziłam, że tworzy po prostu bardzo ładne książki. Po tej lekturze uważam, że potrafi też pisać takie, wykraczające poza skalę.

Czy recenzja była pomocna?

JolaK

ilość recenzji:350

brak oceny 12-07-2017 19:49

Dublin. 1990 rok. Eve i Lily, przyjaciółki od najmłodszych lat piszą do siebie listy podczas wakacji, ponieważ Lily pracuje w odległej miejscowości, by zarobić na czesne do collegeu. Eve spędza lato z przyjaciółmi w rodzinnym mieście. W listach ze szczegółami opisują wydarzenia kolejnych dni, dzielą się spostrzeżeniami i przeżywanymi emocjami. Lato 1990 roku było pełne nadziei i emocji, ale wydarzyło się coś, co zniszczyło przyjaźń dziewczyn i rozdzieliło je na dwadzieścia lat.

Dublin. 2010 rok. Po latach sukcesów zawodowych w Londynie, Paryżu i Nowym Yorku Eve przenosi się do rodzinnego miasta. Odnawia dawne kontakty z przyjaciółmi i Benem, który był jej pierwszą miłością. Stara się też dowiedzieć czegoś o Lily, ale nikt nie ma z nią kontaktu od wielu lat. Dopiero kiedy Eve z Benem trafiają do szpitala po wypadku samochodowym okazuje się, że Lily pracuje jako pielęgniarka. Dawne przyjaciółki mają szansę pomóc sobie nawzajem i wyjaśnić to, co je przed laty poróżniło.

Anna McPartlin stworzyła ciekawe postacie głównych bohaterek i pokazała przemiany w ich życiu na przestrzeni dwudziestu lat. Młode dziewczyny stojące u progu dorosłości podejmują decyzje, które wpłyną na całe ich życie. Eve Hayes zawsze chciała zostać projektantką mody. Szyła od dwunastego roku życia. Uwielbiała wynajdywać różne materiały, rysować wzory i szyć ubrania, które później nosiła Lily. Eve była coraz lepsza w tym co robiła i jeszcze przed egzaminami końcowymi miała zaklepane miejsce w londyńskim St Martins College of Design, wyłącznie na podstawie swojego portfolio. Po pierwszym roku przeniosła się jednak na projektowanie biżuterii i to był strzał w dziesiątkę. Dokonała trafnego zawodowego wyboru i po latach stała się znaną, cenioną projektantką. Lily Brenan miała najlepsze wyniki w klasie, nie przepracowując się zbytnio. Była bardzo inteligentna i sugerowano jej, by studiowała medycynę. W wyniku własnych wyborów Lily szybko stała się dorosła. W wieku osiemnastu lat wyszła za mąż za Declana, urodziła dwoje dzieci. Pracowała i pomagała mężowi skończyć studia medyczne. Starała się być doskonałą pielęgniarką, sąsiadką, kucharką, matką i żoną. Wszyscy mogli na niej polegać. Lubiła się śmiać, dobrze dogadywała się z mężczyznami, którzy za nią przepadali, ale u niektórych kobiet budziła niechęć. Nie mogła się zaprzyjaźnić z żadną kobietą po Eve. Lily nie sprawdzała się jako plotkara, a kobiety nie chciały, żeby pojawiała się w pobliżu ich mężczyzn. Brakowało jej prawdziwych przyjaciół. ,,Mimo ciężkiej pracy czuła się jak outsiderka we własnym życiu."

Autorka poruszyła w powieści dużo ważnych tematów. Jeden z nich dotyczy toksycznych relacji partnerskich i małżeńskich. Lily od szesnastego roku życia spotykała się z Declanem, który był jej pierwszym chłopakiem, a później został mężem. Kiedy jej rówieśnicy pili, wygłupiali się i poszerzali horyzonty, ona karmiła piersią, nie dosypiała i była kobietą przy mężczyźnie, który pewnego dnia miał zostać kardiochirurgiem. Po wspólnie spędzonych latach z mężem Lily uświadomiła sobie, że ,,Declan czerpał siłę z jej akceptacji, miłości i wsparcia, a ona odnajdywała miłość w jego zależności od niej. Rozpaczliwie potrzebowali się nawzajem. Pasowali do siebie. Stworzyli własny mały świat, do którego nie miał wstępu nikt inny." Odizolowali się od rodziny i dawnych przyjaciół, ale ich układ po latach przestał się sprawdzać. Declan cierpiał na paranoję i miał obsesję na punkcie kontroli. Nie umiał radzić sobie ze złożonymi emocjami. Jego smutek, niepokój lub dezorientacja zamieniały się w gniew, a kiedy był wściekły, stawał się nieprzewidywalny i podły. Kontrolował Lily na każdym kroku, dokładał obowiązków, sprawdzał telefon, czytał esemesy, gmerał w koszu na brudną bieliznę, by znaleźć dowody zdrady, izolował ją od ludzi, deprecjonował. Na przyjęciach obserwował ją z pewnej odległości i gdy tylko podszedł do niej nieznajomy mężczyzna natychmiast wołał ją do siebie. Jeśli spóźniła się z pracy do domu pięć minut zaczynał jej szukać. Lily przeżywała osobisty dramat. Litość i zrozumienie, które latami trzymały ją przy Declanie, nikły z każdym zdaniem, z każdym okrutnym słowem, które wypowiadał, z każdym zadaniem, które dla niej wymyślał.

,,To, co nas dzieli" to piękna i życiowa opowieść o przyjaźni, dorastaniu, pierwszych miłościach i doznaniach erotycznych oraz podejmowaniu trudnych decyzji, które mają wpływ na dalsze życie. Autorka pod lekkim stylem porusza ważne i bolesne tematy związane z przemocą domową, trudnymi relacjami partnerskimi, życiem jedynaków pozbawionych rodzicielskiej miłości, zaniedbaniem emocjonalnym dzieci, biseksualizmem. Pokazuje, że warto naprawiać błędy nawet po wielu latach i przepraszać za wyrządzone krzywdy. Trudna przeszłość nie jest usprawiedliwieniem dla znęcania się nad innymi osobami. Jeśli interesują Was takie tematy śmiało sięgajcie po książkę:)
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Marta Korytkowska

ilość recenzji:1

brak oceny 11-07-2017 15:35

O twórczości Anny McPartlin słyszałam wiele dobrego, ale jakoś nigdy nie było mi po drodze z jej książkami. Wpisywałam je na listę ?do kupienia? i na tym się kończyło. Do czasu, aż w moje ręce wpadła czerwcowa nowość HarperCollins - ?To, co nas dzieli?.

***

Eve i Lily były najlepszymi przyjaciółkami przez 18 lat, jednak tuż przed wyjazdem na studia wydarzyło się coś, co zniszczyło ich wzajemne relacje. Dopiero kiedy Eve po wypadku trafia do szpitala, w którym pracuje Lily, kobiety mogą na spokojnie sobie wszystko wyjaśnić, jednocześnie odrywając, jak przez dwadzieścia lat ułożyło się życie każdej z nich. Czy mając 18 lat dokonały słusznych wyborów?

***

Zabierając się do czytania ?To, co nas dzieli?, cały czas miałam w głowie te wszystkie zachwyty nad powieściami McPartlin, więc oczekiwałam, że książka porwie mnie już od pierwszych stron, powali niesamowitym kunsztem pisarskim i wspaniałą historią. Jakie było moje zdziwienie, kiedy zaczęłam ją czytać i zamiast się zachwycać, niemiłosiernie się nudziłam. Chyba przez połowę powieści nie rozumiałam skąd takie uwielbienie do książek tej autorki. Do czasu.

McPartlin buduje napięcie powoli, krok po kroku odkrywając kolejne tajemnice bohaterów. Podoba mi się zwłaszcza to, jak umiejętnie manipuluje opinią czytelnika na temat jednej z postaci. Najpierw ukazuje go w kompletnie złym świetle, później próbuje wybielić, być znów pokazać jego mroczną stronę. Do tego manipulowanie także akcją: kiedy wydaje nam się, że wszystko zapowiada happy end, na jaw wychodzą kolejne fakty. Ta powieść to prawdziwe życie, które mimo naszych starań, nie potrafi nam odpuścić.

Od nudy przeszłam do stopniowo wzrastającego zainteresowania a skończyłam na kompletnym zachwycie. Gdzieś w połowie książki stwierdziłam, że to dobra lektura, ale niczym się niewyróżniająca i raczej nie sięgnę po wcześniejsze powieści pisarki. Po przeczytaniu ostatniej strony zmieniłam zdanie - koniecznie muszę się z nimi zapoznać. McPartlin stworzyła piękną, do bólu realną, historię ludzi, którzy popełnili błędy, ale starają się odbudować swoje życie.

Bardzo polubiłam dwie główne bohaterki: zadziorną Eve i inteligentną, ale zagubioną Lily. Zwłaszcza tej drugiej mocno kibicowałam w podjęciu decyzji, która zaważy nie tylko na jej życiu, ale także na życiu najbliższych. Czy moje kciuki przyniosły efekt? O tym musicie przekonać się sami. Gorąco polecam Wam tę książkę!

Czy recenzja była pomocna?

MargoRoth

ilość recenzji:132

brak oceny 9-07-2017 21:47

Lily Brennan i Eve Hayes były nierozłączne: dorastały razem i były najlepszymi przyjaciółkami. Tam, gdzie była Lily, była i Eve, a tam, gdzie pojawiała się Eve, nie brakowało Lily. Jednak kiedy dziewczyny miały osiemnaście lat, podczas lata wydarzyło się coś, co rozdzieliło je na całe życie. Spotykają się dopiero dwadzieścia lat później dzięki zupełnemu przypadkowi, kiedy Eve ulega wypadkowi i trafia do szpitala, gdzie Lily pracuje jako pielęgniarka. To spotkanie daje im szansę na odbudowanie przyjaźni i odkrycie sekretów i tajemnic, które podzieliły je wiele lat wcześniej.

To, co nas dzieli to wzruszająca powieść o przyjaźni i miłości oraz o błędach, które warto naprawiać nawet po latach.

Po powieść Anny McPartlin sięgnęłam w zasadzie bez jakiejkolwiek wiedzy o fabule książki lub autorce. Kojarzyłam ją tylko ze wspominek o innej powieści ? Ostatnie dni królika ? o której swego czasu słyszałam naprawdę dużo pozytywów. W końcu stwierdziłam, że warto spróbować czegoś nowego i zdecydowałam się sięgnąć po To, co nas dzieli.

Już od samego początku wiedziałam, że zabrałam się za powieść McPartlin w złym momencie. Tak się złożyło, że książką, którą czytałam bezpośrednio przed Tym, co nas dzieli, było Światło, które utraciliśmy Jill Santopolo. Była to książka tak świetna, że każda inna z podobnego gatunku, jaką czytałabym po niej, wypadałaby blado, tak więc nawet najlepsza powieść McPartlin nieuchronnie byłaby skazana na taki los. Druga sprawa to podobieństwa tych dwóch historii. Jeśli też macie obie książki za tobą, to prawdopodobnie będziecie wiedzieli, co mam na myśli, a może nawet też zwróciliście zwróciliście na to uwagę. Otóż w obu powieściach, Santopolo i McPartlin, pojawiły się podobne wątki, które często mieszały mi się w głowie.

Jestem pewna, że był to całkowity przypadek, ponieważ książki naprawdę się różnią, jednak kilka elementów się ze sobą pokrywało. W obu powieściach główną bohaterką była kobieta, imiona postaci były do siebie dziwnie podobne (Deklan ? Darren), pojawił się wątek wyjazdu jednego z bohaterów w miejsce, w którym toczy się wojna (były to kolejno Bliski Wschód oraz Afganistan). Jeszcze nie pozbyłam się z głowy poprzedniej historii Lucy i Gabe?a, którą czytałam, a już moje myśli zajęło coś, co w niektórych momentach było dziwnie znajome. Możecie się domyślić, że z tego powodu w moim umyśle zapanował niemały mętlik i nie potrafiłam odpowiednio wczuć się w historię Lily i Eve.

Odchodząc już od tematu niefortunnego czasu, w jakim sięgnęłam po To, co nas dzieli, i pomijając trudności z wczuciem się w powieść, nie mogę powiedzieć o tej książce złego słowa. Była to słodko-gorzka opowieść o paczce przyjaciół, którą połączył jeden nieszczęśliwy wypadek, zbliżając ich do siebie ponownie po dwudziestu latach. Ten opis zapowiada poruszającą, miejscami humorystyczną historię i faktycznie taka ona jest.

Zawsze cieszę się, kiedy mogę przeczytać historię grupy przyjaciół, a jeśli tym samym opowiada ona o ich losach w dorosłym życiu, to jestem zachwycona. Przy takich powieściach najłatwiej jest mi się zrelaksować, a dodatkowo napełniają mnie one nadzieją na nieskończone przygody i dobre życie w przyszłości ? niekoniecznie za dwa, trzy lata, ale za dziesięć, piętnaście lub dwadzieścia. Krótko mówiąc, pokazują mi one, że życie nie kończy się wtedy, kiedy pierwszą cyfrą wieku staje się dwójka czy trójka. Powieść McPartlin doskonale obrazuje to, jak zaskakujący i nieprzewidywalny może być los, nawet, a może szczególnie wtedy, kiedy najmniej się tego spodziewamy.

To, co nas dzieli zawiera jeszcze jedno najważniejsze przesłanie. Życie Lily pod pewnymi względami potoczyło się fatalnie. Szczerze mówiąc, nie wiem, jak zdołała przetrwać tak wiele lat u boku takiego człowieka jak Declan. W pewnym momencie Lily zaczyna mocniej zastanawiać się nad tym, jak wygląda jej codzienność oraz coraz częściej zadaje sobie pytanie, które jest zarazem myślą przewodnią tej książki:
Gdybym wiedziała, że wkrótce mam opuścić tę planetę, czy zrobiłabym wszystko inaczej?

Lily przekonuje się, że zawsze mamy prawo pragnąć dobrego życia i powinniśmy wykorzystać każdy z danych nam dni, tak jakby był on tym ostatnim.

Z biegiem czasu coraz bardziej wkręcałam się w tą powieść. Nie było tu może nie wiadomo jakich fajerwerków, wybuchów i szalonej miłości, ale stopniowo zaczynałam darzyć tę książkę coraz większą sympatią. Bardzo przyczynili się do tego bohaterowie, którzy byli dobrze wykreowani i wyjątkowo interesujący. Nagroda dla najlepszej postaci trafiłaby jednak bezkonkurencyjnie do Eve Hayes, która swoją ekscentrycznością, bezpośredniością i zabójczą szczerością zmiotła ze sceny resztę aktorów. Eve to twardo stąpająca po ziemi babka, która nie da sobie w kaszę dmuchać!

To, co nas dzieli okazało się wartościową, przyjemną opowieścią, której można bez trudu poświęcić dwa/trzy letnie wieczory. Znajdziemy tu wyjątkowy wątek przyjaźni i walki o własne szczęście, który tych bardziej wrażliwych czytelników mógłby narazić na mnóstwo wylanych łez. Ja jednak sięgnęłam po tę powieść w złym momencie, kiedy moją głowę zaprzątała jeszcze inna znakomita historia z poprzednio przeczytanej książki, więc nie potrafiłam całkowicie dać się porwać Annie McPatlin. Mimo wszystko polecam Wam tę książkę ? idealna opowieść na lato!

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Thievingbooks

ilość recenzji:1

brak oceny 9-07-2017 18:28

Mądra, pouczająca, dobrze napisana - to kolejna już warta uwagi książka w dorobku autorki. "To, co nas dzieli" wzbudza w czytelniku mnóstwo emocji. I choć byłam na to przygotowana, nie obyło się bez łez, które w przypadku książek McPartlin są nierozłącznym elementem fabuły. Lubię takie książki, do których mogę mieć pełne zaufanie - nie tylko dostarczą mi całą masę wyjątkowych wrażeń, ale na kilka dobrych godzin wciągną mnie do wartego uwagi świata głównych bohaterów. Tym, którzy oczekują od książek czegoś więcej - polecam.

Czy recenzja była pomocna?

Michał Lipka

ilość recenzji:1989

brak oceny 6-07-2017 16:32

SPOTKANIE PO LATACH

Pierwsza powieść Anny McPartlin wydana w naszym kraju, znakomite ?Ostatnie dni Królika?, sprawiała, że autorka zaintrygowała mnie na tyle, bym po kolejne jej książki sięgnął bez wahania. ?Gdzieś tam, w szczęśliwym miejscu? nie było już tak dobre, ale warto było się z nią zapoznać. Podobnie jest z ?To, co nas dzieli? ? ?Królik? to wprawdzie nie jest, ale czyta się dobrze i dostarcza porcji emocji.

Powieść opowiada losy dwóch kobiet, Eve Hayes i Lily Brennan, które w dzieciństwie były nierozłączne, ale czas i pewne wydarzenia zmieniły to. Kiedy miały osiemnaście lat, zakończyła się ich przyjaźń, a ich ścieżki się rozeszły. Zostały wspomnienia i nic więcej. Koniec? Tak się wydaje, mija jednak dwadzieścia lat, a Eve powraca do Dublina i decyduje się odnaleźć dawną przyjaciółkę. We współczesnym świecie powinno być to łatwe, ale nawet internet nie przychodzi jej z pomocą. Kiedy więc ulega wypadkowi i trafia do szpitala, fakt, że Lily jest tam pielęgniarką, stanowi dla niej niemałe zaskoczenie. Przypadek sprawia, że po dwóch dekadach mogą wyjaśnić zaszłości i na nowo ułożyć wzajemne relacje. Czy spotkanie to będzie upragnionym oczyszczeniem?

Jeśli miałbym jednym zdaniem określić twórczość McPartlin, powiedziałbym, że jest to literatura kobieca z nieco wyższej półki. Nie najwyższej, bo historie snute przez autorkę są proste i mają przede wszystkim zagrać na emocjach, a nie pobudzić intelektualnie, ale też i nie z tej najniższej. Nawet jeśli traktują o miłości, nie są romansidłami, a ich życiowość sprawia, że spodobać się mogą także i męskim odbiorcom. Zarówno jeśli chodzi o opisywane wydarzenia (a te są realne, nawet wtedy, gdy brzmią nieprawdopodobnie, jak zbieg okoliczności z ?To co nas dzieli?), jak również i styl.

?To co nas dzieli? powstało z inspiracji autentycznym wydarzeniem. W wieku dwudziestu lat autorka została potrącona przez samochód i chciała o tym napisać. Nie zależało jej jednak na prostej, zwyczajnej relacji, a stworzeniu czegoś zupełnie innego. I udało jej się to. Spod jej ręki wyszła powieść ciekawa, może nie ambitna, ale dobrze portretująca rzeczywistość. Jest tu nieco skargi, nieco afirmacji życia, znudzenia monotonią codzienności, kobiecej siły i całkiem sporo smutku. Bo książki McPartlin mają to do siebie, że albo nie kończą się dobrze, albo na wcześniejszej tragedii zasadza się cała ich treść. Tym razem autorka też nie odeszła od tego schematu, co spodoba się miłośnikom jej twórczości.

Poza tym ?To co nas dzieli? jest dobrze napisane, lekkie, ale nie przesadnie i przyjemne w odbiorze. Oferuje przy tym nieco więcej niż tylko niezobowiązującą rozrywkę, choć i kilka tanich zagrań też tu znajdziecie. Warto jednak śledzić karierę autorki, bo jej twórczość prezentuje się ciekawie, dlatego mam nadzieję, że w Polsce ukażą się jej wcześniejsze dzieła, a Wam polecam te, które już wyszły.

Czy recenzja była pomocna?