Żyję od kilkunastu lat w wielkim mieście. Co za tym idzie, żyję w ciągłej gonitwie z nerwowo sprawdzaną godziną na zegarku i przegryzanymi w krótkich przerwach przekąskami, które nie do końca można wrzucić do worka z etykietą "wartości odżywcze". Jednak odczucie zmęczenia i ciągłe złe samopoczucie zaczęły dawać mi się we znaki od dłuższego czasu. Wtedy też przypadkiem trafiłam na kilka artykułów na temat slow life, slow food i ogólnie pojętego zdrowego trybu życia. I tak od strony do strony, od linka do linka trafiłam gdzieś w sieci na książkę "Zamień chemię na jedzenie". Co mogę powiedzieć po lekturze i kilku miesiącach stosowania przepisów z tego poradnika? Że żyję od kilkunastu lat w wielkim mieście, ale wcale nie idzie za tym niepotrzebna gonitwa i niezdrowe przekąski. "Zamień chemię na jedzenie" to absolutnie konieczna pozycja na półce każdego, kto choć odrobinę chcę poprawić swoje samopoczucie, zadbać o odpowiednią dietę i w końcu dostrzec fakt, że jesteśmy tym, co jemy. Książka zawiera ponad 80 interesujących pomysłów, które są alternatywą dla dań, które łatwo, tanio i... niezdrowo przygotować. Wszystkie propozycje nie są specjalnie drogie (jeśli chodzi o składniki), ani nie wymagają też niespotykanych umiejętności kulinarnych. Za to na pewno gwarantują w efekcie smaczny i zdrowy posiłek pełen wartości odżywczych. Książka zawiera mnóstwo informacji na temat ulepszaczy, które jak się okazuje są zawarte nie tylko w bardzo przetworzonym pożywieniu, ale nawet i w wydawałoby się na pozór zdrowych produktach. Dzięki tej książce przestałam robić zakupy według zmysłu wzroku (agencje reklamowe robią naprawdę sporo dobrej roboty), ale skupiłam się na tym, co jest naprawdę zdrowe. "Zamień chemię na jedzenie" niesie informacje nie tylko na temat zdrowych produktów, ale też uczy tego, co jest zdrowe i potrzebne naszemu organizmowi do jego prawidłowego funkcjonowania. Poradnik Joanny Bator jest o tyle wiarygodny, że autorka dzieli się wiedzą, którą nabyła poprzez doświadczenie. Sama zmieniła własne negatywne przyzwyczajenia żywieniowe na rzecz zdrowej i zbilansowanej diety. Jak się okazuje, w efekcie otrzymała nie tylko zdrowsze posiłki, ale przede wszystkim odsunęła od siebie ryzyko groźnych chorób, których przyczyn (uwierzcie mi) bez lektury tej książki nie sposób szukać w żywieniu. Muszę tez przyznać, że Bator dała mi coś jeszcze. Moja kuchnia stała się jakby jaśniejsza, przyjemniej spędza mi się w niej czas, a wszystkie posiłki pachną i smakują tak jak u mamy. Warto o siebie zadbać. Polecam :).