SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Zimowy monarcha (twarda)

Trylogia arturiańska tom 1

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

książka

Wydawnictwo Otwarte
Data wydania 2021
Oprawa twarda
Liczba stron 608

Opis produktu:

Pierwszy tom Trylogii arturiańskiej

Zimowy monarcha Bernarda Cornwella mistrzowsko łączy klasyczną legendę i opowieść o nieustraszonym Arturze z emocjonującą historią walk o władzę rozgrywających się w tajemniczych, mrocznych czasach.

Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje niebezpieczny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię.

Tylko Artur może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży wyjątkowy miecz - Excalibur, dar od czarownika Merlina - a jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo?

Bernard Cornwell jest jednym z najbardziej znanych i poczytnych autorów powieści historycznych ostatnich lat. Wydał ponad pięćdziesiąt książek.

Pisze przede wszystkim powieści, ale sięga także po literaturę historyczną non-fiction. Fascynuje go historia Europy, a szczególnie wojny napoleońskie, dzieje wikingów i legenda o Świętym Graalu.

Wiele powieści Cornwella zekranizowano. Wkrótce nakładem Wydawnictwa Otwartego ukaże się bestsellerowa saga o wojowniczych wikingach, na podstawie której powstał popularny serial telewizyjny.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Wydawnictwo: Otwarte
Oprawa: twarda
Okładka: twarda
Rok publikacji: 2021
Wymiary: 140x205
Liczba stron: 608
ISBN: 9788381351621
Wprowadzono: 10.01.2022

RECENZJE - książki - Zimowy monarcha, Trylogia arturiańska tom 1 - Bernard Cornwell

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.3/5 ( 12 ocen )
  • 5
    9
  • 4
    1
  • 3
    0
  • 2
    0
  • 1
    2

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Bookendorfina

ilość recenzji:1545

brak oceny 8-07-2017 06:37

"Wspaniały mężczyzna, siedzący dumnie na pięknym koniu w otoczeniu podobnych mu uzbrojonych ludzi z pióropuszami na hełmach, ludzi, którzy przybyli na pole walki jakby na wezwanie bogów. Nad ich głowami powiewała flaga... sztandar z wizerunkiem niedźwiedzia."

Szybko dałam się wciągnąć w tę powieść historyczną, wywołała pozytywne odczucia, niechętnie odrywałam się od niej do codziennych obowiązków. Odpowiadał mi przyjemny, gawędziarski i zachęcający do przeżywania przygody czytelniczej styl narracji, opowieści owiane nutami tajemnic i legend, wypowiadane przez naocznego świadka zdarzeń. Wczesnośredniowieczny klimat, przełom piątego i szóstego wieku, czasy rządów Króla Artura, celtyckiego władcy Brytów powstrzymującego najazdy Saksonów. Czar tego mitu kultury europejskiej wciąż magnetycznie przyciąga, pomimo przebijającej się mrocznej i ponurej odsłony. Niewiadome odnoście faktycznego istnienia bohaterskich postaci czy historycznych wydarzeń rozpalają wyobraźnię i skłaniają do snucia mniej lub bardziej prawdopodobnych opowieści.

Książkę czyta się z zaangażowaniem, zgrabnie podsyca ciekawość, przejrzyście prowadzi po kilku wątkach o różnej kolorystyce i intensywności napięcia. Pasjonujemy się błyskotliwie i efektownie przedstawianym scenariuszem zdarzeń, rozszyfrowujemy intrygę towarzyszącą walce o władzę, wewnętrznym konfliktom w kraju, konieczności stawienia czoła niebezpiecznym i przebiegłym wrogom z zewnątrz. Oczywiście, to także świat, w którym rządzą silne ludzkie namiętności, przeniewierstwo i krzywoprzysięstwo, niewierność i nielojalność, okrutność i bezwzględność, ale również miłość i oddanie, przyjaźń i przywiązanie, wierność i poświęcenie. Jakże podobny emocjonalnie do naszego, uwarunkowany odmienną, acz fascynującą otoczką.

Przyglądamy się bitwom i potyczkom, opisy walk brzmią przekonująco i sugestywnie. I jeszcze magiczność otulająca powieść, dawne wierzenia i kulty, bogowie i ich wizerunki, obrzędy i rytuały, na które dziś spoglądamy z mieszanką sceptyczności i atrakcyjności. Pierwszy tom zapowiada niezwykłą trylogię arturiańską, napisaną z rozmachem i dbałością o potwierdzone źródłami historycznymi szczegóły realiów ówczesnych czasów, a przy tym klimatyczną i widowiskową. Ciekawy melanż prób dochowania wierności dostępnym faktom historycznym oraz pomysłowej, barwnej i malowniczej fikcji literackiej. Zajmująca lektura na kilka wieczorów, spora satysfakcja czytelnicza, niecierpliwie wyczekuję na drugi tom, mam nadzieję na równie udane przeżycie.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zatracona w słowach

ilość recenzji:61

brak oceny 7-07-2017 13:22

Król Brytanii Uther żegna się z życiem. Prawowitym następcą tronu jest książę Mordred ? niepełnosprawne niemowlę, wnuk zmarłego władcy. Odejście tak znakomitego przywódcy zwiastuje nadejście ciężkich czasów i doprowadza do wewnętrznych podziałów. Rozpoczyna się walka o władzę, a armie saskie szykują się do najazdu na pogrążoną w chaosie Brytanię. Pomoc przychodzi z nieoczekiwanej strony. Artur ? bękart zmarłego króla, który dzierży zaklęty miecz Excalibur, będący darem od czarownika Merlina, ma zamiar stawić czoła saksońskiej furii oraz zjednoczyć wszystkie kraje. Czy jego przeznaczeniem będzie zwycięstwo?

Bernard Cornwell jest angielskim pisarzem, autorem thrillerów i powieści historycznych, mieszkającym na stałe w Stanach Zjednoczonych. W swoim dorobku ma wiele tytułów o rozmaitej tematyce, a najpopularniejszym z nich jest cykl opisujący dzieje Richarda Sharpe?a ? angielskiego żołnierza biorącego udział w wojnach napoleońskich. Choć słyszałam o tym autorze wiele pochlebnych opinii, to jednak nie sięgam często po thrillery, a jeszcze rzadziej zaczytuję się w powieściach historycznych, dlatego nie miałam wcześniej okazji zapoznać się z jego twórczością. Wydawnictwo Otwarte postanowiło jednak wznowić pierwszy tom Trylogii arturiańskiej w przepięknej szacie graficznej, a ja jako wielka fanka tematu nie mogłam sobie odmówić zapoznania się z tą powieścią.

Bernard Cornwell sięga po jeden z najbardziej wysłużonych w literaturze i filmie tematów, którym są legendy arturiańskie. Bo czy znajdzie się ktoś, kto nie słyszał o Królu Arturze i jego Rycerzach Okrągłego stołu? O sławnym Excaliburze i czarowniku Merlinie? Ja słyszałam, czytałam i oglądałam bardzo wiele, a mimo to nadal nie odczuwam znużenia i z wielką chęcią sięgam po historię Króla Artura w każdej odsłonie, bo było ich już całkiem sporo, a mianowicie na smutno, wesoło, nieco fantazyjnie, a nawet melancholijnie. Jak postanowił zaprezentować nam tę opowieść Bernard Cornwell? Autor stara się przedstawić wszystko czytelnikowi z dużą dozą autentyzmu i nie ogranicza tego tylko do jednej płaszczyzny. Skupia się na odrębnych elementach świata przedstawionego, a poszczególne wydarzenia pełnią w książce konkretną rolę.

Całą historię poznajemy dzięki Sasowi imieniem Derfel, który był najpierw podopiecznym Merlina, a później stał się jednym z Wojowników Artura. Mężczyzna spisuje swoje wspomnienia, które mamy okazję czytać na kartach tej książki. Derfel jest sumiennym narratorem, który oddaje wszystko bardzo wiernie, stara się nie oceniać, choć nie boi się wyrazić własnego zdania. Bohaterowie wykreowani przez Cornwella nie są wyidealizowani, pozornie tylko utrzymani w chwale rycerskich ideałów zostają przez autora całkowicie zdemaskowani. Artur, choć rzeczywiście jest wielkim przywódcą i wspaniałym wojownikiem, to jednak jest także porywczym, egoistycznym i lekkomyślnym idealistą. Ginewra to nie łagodna i subtelna kobieta, ale ambitna i pewna siebie intrygantka. Autor przedstawia bohaterów w całkiem innych świetle, co zdecydowanie dodaje im świeżości.

?Zimowy monarcha? jest w pewnym sensie mieszanką gatunków, która prezentuje się bardzo przyzwoicie. Z jednej strony jest to powieść historyczna, zawierające wiele przydatnych informacji, choć nierzadko autor manipuluje źródłami, a z drugiej książka przygodowa zapewniająca czytelnikowi radość z czytania bez względu na powód, z jakiego po nią sięgnął. Powieść Cornwella napisana jest lekkim i przystępnym językiem stylizowanym na średniowiecze, który sprawia, że przez tę książkę się płynie. To świetny początek trylogii, której kontynuacji nie mogę się już doczekać.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

monweg

ilość recenzji:331

brak oceny 28-06-2017 19:36

Bernard Cornwell, urodzony w Londynie, brytyjski pisarz, autor thrillerów i powieści historycznych, na stałe mieszkający w USA. Wydał ponad pięćdziesiąt książek. Stworzył liczący dwadzieścia jeden tomów cykl o przygodach angielskiego żołnierza Richarda Sharpe?a, rozgrywający się w czasach napoleońskich; Trylogię Świętego Graala oraz cykl Wojny wikingów. Wiele powieści Cornwella zostało zekranizowanych. To jednak moje pierwsze spotkanie z twórczością tego pisarza. Zimowy monarcha to pierwszy tom Trylogii arturiańskiej.
Gdy król Brytanii Uther żegna się z życiem, państwo ogarnia anarchia i nastaje niebezpieczny czas wewnętrznych podziałów. Armie saskie szykują się do najazdu na pogrążającą się w chaosie Brytanię. Tylko Artur może powstrzymać saksońska furię i zapobiec upadkowi kraju. Jego dłoń dzierży wyjątkowy miecz ? Excallibur, dar od czarownika Merlina ? a jego waleczne serce przepełnia miłość do Ginewry piękniejszej od wszystkich kwiatów. Czy przeznaczeniem Artura będzie zwycięstwo?
Kto nie zna legendy o Królu Arturze i Rycerzach Okrągłego Stołu? Wszak jest to jedna z najpopularniejszych legend w kulturze europejskiej. Nie dziwi, że twórcy sięgają po ów mit, o którym pierwsze wzmianki pochodzą z roku 830. Z tego tematu skorzystał również John Ronald Reuel Tolkien w Upadku Króla Artura. Teraz przyszedł czas na powieściopisarza, któremu tematy historyczne nie są obce.

Narratorem opowieści jest Derfel Cadarn, kiedyś towarzysz Artura, obecnie mnich. Cornwell pod postacią Derfela prowadzi nas przez jego życie, zaczynając od wieku młodzieńczego, gdy odbywał służbę u samego Merlina. Obserwujemy walki, bitwy i zmieniających się na tronie kolejnych królów, aż przychodzi czas na Mordreda, brata przyrodniego Artura.

Bernard Cornwell powołał do życia bohaterów, których świetnie znamy zarówno z literatury, jak i z filmu. A postaci w tej powieści jest naprawdę bez liku, że wspomnę tylko kilkoro: Artur, Mordred, Morgana, Merlin, Lancelot, Ginewra. Ale ponieważ większość osób zna tę legendę, to nie zagubią się w gąszczu postaci. Choć przyznać muszę, że z oryginalnym mitem Zimowy monarcha nie ma wiele wspólnego. Jednak wersja stworzona przez Cornwella mnie przekonuje. Jest walecznie, krwawo, ale bywa także? humorystycznie [chwilami]. Naprawdę, można się zaśmiać w głos.

Zimowy monarcha przypomina bardziej swoją strukturą pamiętnik, kronikę niż tradycyjną powieść. Jak łatwo się domyślić Cornwell przenosi nas do V wieku naszej ery do Brytanii, w której panuje chaos i walka o władzę wśród rodzącego się chrześcijaństwa. Artur nie jest najważniejszy dla fabuły książki, jednak odgrywa istotną rolę. Wspaniale przedstawiona historia z niesamowitą wprost dbałością o szczegóły i z rozmachem godnym najlepszych epickich opowieści, opisana brutalnie nie stroniąc od okrucieństwa, gwałtów, zdrad. Z wielką ochotą zobaczyłabym ekranizację tej książki, ale odartą ze słynnej hollywoodzkiej otoczki.

Kilka słów należałoby napisać o samym wydaniu, bo jest piękne i bardzo dopracowane. Twarda, bardzo ładna okładka i świetne tłumaczenie. Maleńkim minusikiem jest dość drobna czcionka, która nie ułatwia lektury. Umieszczony na początku książki spis postaci i miejsc, który bardzo ułatwia czytanie i nie pozwala się zgubić w mnogości nazw.

Bardzo dobra powieść, która chwyta czytelnika w swoje objęcia i nie puszcza do ostatniej strony. Nawet opisy, często nużące u niektórych pisarzy, tutaj są nad wyraz ciekawe i wciągające. Powieść czyta się wspaniale, a jest to zasługą świetnego, lekkiego pióra i barwnego języka Cornwella. Konflikty zbrojne i religijne, najeźdźcy w połączeniu z legendami i błyskotliwością oraz żywym umysłem autora. Jednym słowem mówiąc majstersztyk.

Nie zastanawiajcie się długo. Poznajcie pierwszą część legendy arturiańskiej według Bernarda Cornwella. Powiem wam, że naprawdę warto dać jej szansę, bo to jedna z najlepszych powieści jakie ostatnio miałam okazję czytać. Zdecydowanie polecam.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Magnolia044

ilość recenzji:193

brak oceny 5-06-2017 18:03

Wydaje mi się, że każdy zna z książek, bajek czy filmów legendę o dzielnym królu Arturze i rycerzach Okrągłego Stołu? Zapewne dobrze znani są wam też: czarnoksiężnik Merlin, Lancelot, Uther Pendragon, czy piękna Ginewra. Mimo że nie jest do końca pewne, jak w rzeczywistości było naprawdę, gdyż mało jest książek o postaciach i zdarzeniach z tamtej epoki, to bliższe prawdy i bardziej naturalistyczne wydają mi się wydarzenia przedstawione przez Cornwella. Moim zdaniem inni autorzy czy scenarzyści musieli stworzyć iluzję rzeczywistości, skonstruowany przez nich świat został umyślnie zdeformowany, aby odbiorca lepiej go przyjął. W książce Cornwella nie jest słodko i przyjemnie, nie ma cnotliwych księżniczek, które czekają na swego księcia, białych koni i różowych sukien, nie ma też ukochanego syna Artura. Jest bardziej mrocznie, drastycznie i mogłabym nawet się pokusić o stwierdzenie, że jest brzydko, a jak wiadomo, prawda bywa czasem brzydka. Autor na końcu książki pisze, że: ?Zimowy monarcha jest zatem opowieścią o <mrocznych wiekach>, w której legendarne przekazy i wyobraźnia muszą rekompensować brak dokumentacji historycznej?. Tak naprawdę nie wiemy i się nigdy nie dowiemy, jaka była prawda, ale z pewnością nie było miło.

Zimowy monarcha jest bardzo udanym i jednocześnie porywającym rozpoczęciem Trylogii arturiańskiej. Wydarzenia przedstawione w książce są przekazane przez narratora w formie jego wspomnień. Zapewne większość z was pomyśli, że narratorem jest nie kto inny jak sam Artur, niestety muszę wyprowadzić was z błędu, ponieważ relacjonującym wydarzenia jest Lord Derfel, były rycerz Artura, w trakcie opowiadania akcji jest zmęczonym życiem, starym człowiekiem, który niejedno widział i słyszał.

Zimowy monarcha to potężna, ponad 600 stronicowa książka, którą mimo wszystko przeczytałam bardzo szybko, za sprawą lekkiego i zarazem płynnego języka, bardzo realnie odzwierciedlanych emocji oraz absorbującej historii z wielowątkową fabułą.

Zimowy monarcha napisana z epickie rozmachem książka, która od pierwszych stron wprowadza nas w wykreowany przez autora świat. Nie sposób się przy niej nudzić. Opracowanie tekstu pod względem merytorycznym i stylistycznym jest bez zarzutu, Cornwell zadbał nie tylko o opis otoczenia, ale też bardzo autentycznie odzwierciedlił realia panujące w Brytanii na przełomie V i VI wieku. Wszystkie opisy, osoby czy zdarzenia są ze sobą powiązane do tego stopnia, że tworzą jedną spójną i logiczną całość. Osobiście jestem zadowolona, spodziewałam się, że dostanę lekturę, której warto poświęcić zarówno czas, jak i uwagę, i tak też było. Nie jest to kolejna oklepana historia o dzielnym królu Arturze i jego miłości do pięknej Ginewry. W tej książce jest więcej okrucieństwa, walk, zdrad i mnóstwo nieoczekiwanych zwrotów akcji, dlatego polecam ją dorosłemu czytelnikowi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Ewelina Nawara, myfairybookworld.blogspot.com

ilość recenzji:110

brak oceny 30-05-2017 13:12

Zimowy monarcha to świetna książka, nie tylko dla fanów historii. Autor połączył legendy o Arturze z okrutną walką o tron najbogatszego królestwa Brytanii. Akcja książki rozgrywa się w czasach, gdy kobiety nie miały prawa głosu, jednak to właśnie przez kobiety upadały królestwa i toczyły się najkrwawsze wojny. Plastyczne opisy miejsc i walk, lekki styl i język, choć archaiczny to przystępny dla czytelnika, to wszystko sprawia, że książkę czyta się przyjemnie i szybko. Jeśli lubicie tajemnice połączone z krwawymi walkami i nutką magii to ta książka będzie dla was idealna. Mnie się podobało i z całą pewnością sięgnę po kolejną część Trylogii arturiańskiej. Gorącą polecam!!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Projekt: książka

ilość recenzji:36

brak oceny 28-05-2017 22:17

O królu Arturze słyszeliśmy już niejedno. Znamy jego niesamowite przygody, historie o jego mieczu Excaliburze, piękniej Ginewrze i tajemniczym Merlinie. Widzieliśmy seriale, filmy, bajki wychwalające odwagę i męstwo Artura czy oddanie jego rycerzy. Bernard Cornwell proponuje nam jednak zdecydowane odejście od czarów, magii i iskierek mocy towarzyszącym legendzie o najświetniejszym rycerzu Brytanii.

Bernard Cornwell to brytyjski pisarz, który na swoim koncie ma kilkadziesiąt powieści historycznych oraz kilka thrillerów. Na kanwie jego najpopularniejszej serii książek o Richardzie Sharpie powstało 15 filmów z Seanem Beanem w roli głównej (notabene znanym z "Gry o tron"). ?Zimowy monarcha? został pierwszy raz wydany w Polsce w 1997 roku. Kilka dni temu Wydawnictwo Otwarte wznowiło serię o królu Arturze w pięknej, twardej okładce.
Historię Artura rozpoczynamy narodzinami następcy tronu Brytanii Mordreda, wnuka umierającego króla Uthera. Kraj pozbawiony przywódcy staje się areną potyczek i walk o tymczasową władzę. Dodatkowo kraj najeżdżają Saksoni, a Irlandia coraz śmielej zapuszcza się na tereny Brytanii. Merlin znika, a wraz z nim jego czary i gusła, które poprawiały morale ludności. Przebywający w Armoryce Artur wraca do ojczyzny aby przywrócić porządek, chronić kraj i przyszłego króla przed najazdem nieprzyjaciół. Czy uda mu się zjednoczyć krainy i doprowadzić do pokonania Saksonów?
Na szczęście powieść o królu Arturze nie zaczyna się od jego daty i miejsca urodzenia. Jego postać przybliża nam Derfel, kiedyś najdzielniejszy rycerz w służbie króla Artura, teraz mnich spisujący dzieje swojego pana i to z jego perspektywy opisana jest cała historia. Swoją opowieść zaczyna w wiosce założonej przez Merlina, który uratował go od śmierci. Z czasem Derfel staje się potężnym wojownikiem, a gdy Artur wraca do Brytanii sam zgłasza się na ochotnika i zostaje przydzielony do najbliższej świty księcia.

?Widziałem, jak w towarzystwie Artura ludzie stawali się pogodniejsi, pełni optymizmu i bardziej uśmiechnięci, a kiedy wyjeżdżał, robiła się smętnie. Nie był wesołkiem ani gawędziarzem, lecz po prostu dobrym człowiekiem o wielkiej odwadze, nieugiętej woli i stalowej determinacji, o którą początkowo trudno go było posądzać.?

Zdecydowanie jest jedną z tych powieści, które dosłownie oczarowują swoim kunsztem. Nie dostajemy jedynie suchych faktów ale prawdziwą epopeję, której szczegóły pozwalają nam bardzo mocno wczuć się w klimat tamtych czasów. Czasów starcia dwóch potężnych religii, walk terytorialnych i początkach nowej epoki, średniowiecza. Ten kontrast jest świetnie ukazany w opisach, w których autor z lekkim sentymentem wspomina wspaniale rozwinięte i piękne miasta rzymskie, teraz praktycznie zrównane z ziemią. W których chwali akwedukty, podgrzewane podłogi, bieżącą wodę doprowadzoną do rzymskich domów i porównuje to do murowanych, przeciekających podczas deszczu chat do których codziennie trzeba było nosić wiadra z wodą i naręcza drewna. Doskonale opisane sceny batalistyczne czy też drobne potyczki powodują szybsze bicie serca, a lekkie pióro Bernarda Cornwella sprawia, że z prawdziwym zainteresowaniem, ba, niecierpliwością przerzucamy kartkę za kartką. Trzeba też wiedzieć, że ?Zimowy monarcha? to równolegle powieść brutalna, pełna krwi i gwałtów, co nie wszystkim może przypaść do gustu.

?Życie to igraszka bogów i próżno szukać sprawiedliwości. Trzeba się nauczyć śmiać, powiedział kiedyś, bo inaczej można zapłakać się na śmierć.?

?Zimowy monarcha? to również cała plejada bohaterów. Pozbawieni nieskazitelnej otoczki z legend, w powieści są po prostu zwykłymi ludźmi. Każdy z nich ma wady, kieruje się swoimi pragnieniami, marzeniami i ambicjami. Jeśli zapomnimy w trakcie lektury kto jest kim, na początku mamy krótką rozpiskę.
?Zimowy monarcha? pozostaje w naszej pamięci na długo. To nie jest kolejna ckliwa opowieść o królu Arturze i jego świcie. Przez uniknięte magicznej otoczki i wszelkich legend, dostajemy arcyciekawą powieść historyczną o wojnie, zdradach i wielkich namiętnościach. Nie mogę się już doczekać kolejnej części!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Dziewczyna z książkami

ilość recenzji:41

brak oceny 22-05-2017 15:18

Legendy o królu Arturze dzielą historyków. Jedni twierdzą, iż nigdy nie były ona niczym innym, jak tylko mitami stanowiącymi, szczególnie w średniowieczu, rolę parenetyczną, inni zaś doszukują się między setkami doniesień, postaci prawdziwej. Niekoniecznie jednak króla, u którego boku zasiadał, przy Okrągłym Stole sławetny Marlin, czy też Lancelot. Możliwe, iż nie istnieli wcale, możliwe, iż żyli, lecz w zupełnie innych wiekach. Prawdopodobnym również jest fakt, że Artur nie był królem, lecz mężnym oraz zaprawionym w bojach dowódcą, którego sława przetrwała, dzięki licznym, często sprzecznym, przesłankom na jego temat, zachowanym do dnia dzisiejszego. Cóż więc uczynił z nimi Bernard Cornwell w swej trylogii?

Nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, żeby sprawdzić jak skończy się ta gra.
Król Uther umiera. Jedynym prawowitym, uznanym przez niego za życia pretendentem do tronu jest jego wnuk, który ze względu na młody wiek nie jest jednak w stanie sprawować rządów, po odejściu swego dziadka. Brytania pogrąża się w chaosie, dążąc niechybnie do coraz większego podziału oraz zguby, w rękach wykorzystujących wewnętrzne podziały wrogów, Sasów. Zjednoczenia rozbitego państwa może dokonać tylko chwalony w pieśniach Artur, jednak czy będzie on tym, który tego dokona, czy tym, który spowoduje jeszcze większy podział wśród swoich rodaków? Czy jego przeznaczeniem jest tylko zwycięstwo?

Powieść historyczna - pod takim określeniem można odnaleźć dzieło Bernarda Cornwella. Mimo licznych wątpliwości towarzyszącym pogłoskom oraz doniesieniom o postaci Artura, za przedstawiciela tego gatunku Zimowego monarchę można zdecydowanie uznać. Akcja powieści toczy się bowiem w konkretnym czasie - V wiek naszej ery, w konkretnym, realnym miejscu w przeszłości, za tło historyczne biorąc wojny Brytanii z Saksonami oraz podziały wewnętrzne dotyczące obu tych krain. Postacie również nie przypadkowe, pomijając oczywiste oczywistości. Autor bowiem, jak sam przyznaje na końcu książki, posługiwał się imionami, postaciami przewijającymi się przez materiały historyczne, wywodzące się z tamtych czasów. Nieomal wiernie, gdyż czasami z domieszką pisarskiej wyobraźni, obrazuje życie, wierzenia, mentalność ówcześnie żyjącej ludności.

Cóż więc Bernard Cornwell uczynił z legend arturiańskich? Otóż nadał im, przynajmniej moim zdaniem odpowiedni, interesujący kształt, zważywszy m. in. na osadzenie ich akcji w odpowiednich czasach i obyczajowości. Z biegiem lat bowiem, historie o Królu Arturze zostały dopasowywane do specyfiki ówczesnych wieków, głównie średniowiecza, w którym to owe opowieści były bardzo popularne. Co równie istotne, przedstawił bohaterów tychże mitów jako ludzi nieidealnych, z przywarami często kosztującymi ich właścicieli ceny, nieomal zbyt wielkie, by móc je spłacić. W sposób niezwykle obrazowy pochylił się również nad rozłamem wierzeniowym, jaki po opuszczeniu ziem Brytów, przez Rzymian mógł dokonywać się na tamtejszych terenach. Pozostałości politeistycznej, druidzkiej wiary, wypierane przez sprowadzone z serca Europy chrześcijaństwo.

Spotkało mnie najwyższe wyróżnienie, jakiego może dostąpić wojownik: otrzymałem propozycję przejścia na stronę przeciwnika.
Czytając dzieło brytyjskiego pisarza, jedna z pierwszych, klarowniejszych myśli jaka przychodziła mi do głowy była następująca - książka ta jest bardzo misternie napisana, przemyślana niemal w każdym calu; szczegółowość opisów od razu rozpościera w wyobraźni odpowiednie obrazy, przenoszące czytelnika do świata nieustających bitew, brutalności oraz odchodzących w cień, pogańskich wierzeń. Atmosfera powieści sprawia, że czytelnik na pewnym etapie lektury pędzi między stronami, pełen emocji oraz wątpliwości odnośnie przyszłości bohaterów oraz świata, w którym żyją. Taki właśnie jest Zimowy monarcha. Żaden sojusz, żadne życie, czy bramy miasta nie mają gwarancji przetrwania nawet kilku stron tej złożonej, pełnej akcji oraz brutalności powieści.

Prócz akcji, którą dogłębniej opiszę w kolejnym akapicie, trzon historii stanowią bohaterowie. Postacią, z którą mamy najczęściej do czynienia jest Derfel, którego poznajemy już u schyłku jego życia, jako zakonnika. Opowiada on swej słuchaczce Igraine, dzieje ze swego życia, które niegdyś złączył nierozerwalnie z Arturem, stając się tym samym narratorem całej powieści. Wszelakie postacie, które dzięki niemu poznajemy, są przedstawione wraz z jego sądami oraz spostrzeżeniami. Narrator jest więc zdecydowanie subiektywny, choć często dane jest czytelnikowi poznać różnorakie oceny, wielu innych postaci. Ciekawym bohaterem jest niewątpliwie też sam Artur. Postać z pozoru idealna, choć dość przez autora uczłowieczona. Ten legendarny wojownik, bowiem ukazany jest jako niekiedy naiwny idealista, którego emocje oraz żądze, często przesłaniają racjonalny osąd.

Równie ciekawymi postaciami, są te głęboko zakorzenione w praktyce dawnej wiary, czyli Merlin, Nimue oraz Morgana. Pierwszy z przeze mnie wymienionych, przynajmniej w moim odczuciu, jest bohaterem komicznym. Pojawia się i znika, nikt nie wie, gdzie i po co, choć sam przekonuje, iż to jedynie z przyczyn nie służącego jak dawniej pęcherza oraz, że zjawi się za dziesięć minut. Co oczywiście się nie zdarza... Z upadającego miasta ratuje kota, którym wydaje się przejmować bardziej niż losem swej kochanki. Padające z jego ust kwestie niejednokrotnie przyprawiły mnie o śmiech, bądź pełen satysfakcji uśmiech. Sam też twierdzi, że pomoże Arturowi tylko wtedy jeśli przyniesie mu to korzyści, jeśli nie - wspomoże armię jego wroga, z równą obojętnością. Morgana i Nimue są natomiast tymi bohaterkami, które wprowadzają do powieści nutę mistycyzmu, tajemniczości. Są bardzo interesującymi dla czytelnika postaciami, których motywacje oraz cele, nie są do końca znane. Jednak stały się one postaciami, których losy w powieści śledziłam najchętniej.

Merlin powtarzał zawsze, że los jest nieubłagany. Życie to igraszka bogów i próżno szukać sprawiedliwości. Trzeba nauczyć się śmiać, powiedział mi kiedyś, bo inaczej można zapłakać się na śmierć.
Akcja powieści gna nieprzerwanie. Rozpocząwszy się w drugiej części, pierwszej połowy przybiera nieomal stały rytm, pozostawiając czytelnikowi tylko krótkie chwile na oddech. Opisy bitew można ze spokojem nazwać naturalistycznymi. Autor nie przebiera w środka, przedstawiając bestialstwo oraz bezwzględność walczących stron. Nie doświadczymy również pominięcia chociażby scen gwałtu, czy mordu na niewinnych kobietach oraz ich dzieciach. Możemy również zajrzeć do głowy opanowanego bitewnym szałem wojownika, jakim był Derfel. Nieco podsumowując, jestem pod wrażeniem sposobu opisu bitew, ponieważ, co było dla mnie zaskoczeniem, nie nudziły mnie one oraz nie były schematyczne.

To zdecydowanie powieść monumentalna, niezwykle w swej wielowątkowości złożona, która oferuje całą gamę postaci, z których każda pozostaje oryginalna. Pośród chrześcijan, magów, królów i księżniczek, wojowników oraz zwykłych wieśniaków, broczymy w głąb tych mrocznych czasów, jakimi określone przez historię oraz autora zostały owe lata. Pozostawieni na pastwę losu Brytowie muszą walczyć o niepodległość oraz przetrwanie, a my razem z nimi... spiskujemy, pieczętujemy i zrywamy sojusze, oglądamy się przez ramię obawiając się ataku nawet ze strony sprzymierzeńca. Książka, czy też trylogia jak mam wrażenie, przez czytelników zapomniana, teraz ma zasłużoną szansę na to, by ponownie zaintrygować czytelników oraz zaprosić ich do świata legendarnego Króla Artura.

Jedyna wada jaką dostrzegam to fakt, iż na samym początku powieści czytelnik jest wręcz zasypywany niezliczonymi nazwami oraz imionami, których poukładanie, zrozumienie zajmuje chwilę czasu. Z pomocą przychodzi zawarty na początku książki spis wszelakich bohaterów oraz krain wymienionych na kartach powieści. Ich ogrom z początku poraża. Z czasem jednak coraz rzadziej powraca się do spisu, odkrywając, iż krainy, bohaterowie oraz koneksje pomiędzy nimi występujące są już w pełni dla nas zrozumiałe.

Bardowie śpiewają o miłości, mężczyźni i kobiety tęsknią za nią, ale nikt nie wie, czym ona naprawdę jest, dopóki nie dopadnie człowieka, jak włócznia z ciemności.
Podsumowując, mogę tylko powiedzieć, że Zimowy monarcha to książka zarówno dla wielbiciela powieści historycznych, jak i książek owianych nutą mistycyzmu, entuzjasty akcji oraz arturiańskich legend, mężczyzn i kobiet. Choć dla młodszych przedstawicieli obu, ostatnio wymienionych grup, zważywszy na naturalizm przedstawianych scen, czy też samych bohaterów uważałabym za nieodpowiednie, treści w powieści przedstawione. Dzieło Bernarda Cornwella, choć z początku nieco przytłaczające, z czasem stało się pasjonującą lekturą, której kontynuacji nie mogę się doczekać. Serdecznie zachęcam Was do cofnięcia się w czasie, poznania ekscentrycznego Merlina, jego osobliwych uczniów i towarzyszy oraz stanięcia w samym środku krwawych walk o honor, o ziemie, o niepodległość oraz pokój.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:224

brak oceny 22-05-2017 14:45

Historia legendarnego i uwielbianego króla Artura opowiedziana na nowo. Kiedy umiera król Uther, dziedzic tronu jest zbyt młody, by objąć władzę. Zbliża się wojna i jedyną nadzieją na ocalenie królestwa jest właśnie Artur ze swoim niezastąpionym Excaliburem. Zanurzcie się ponownie w nowej wersji legendy o królu Arturze, Merlinie, Ginewrze i Lancelocie i dowiedzcie się prawy, która Wam kompletnie zaszokuje!



"Nadchodzą ciężkie czasy. Wszystko co dobre, stanie się złe, a co złe jeszcze gorsze. (...) Czasem myślę, że bogowie z nas kpią. Rzucają naraz wszystkie kości, żeby sprawdzić jak skończy się ta gra."


Jakiś rok temu recenzowałam właśnie legendę o królu Arturze, którym poszukiwał świętego Graala. Od tamtego czasu sama postać Artura bardzo mnie fascynowała i dlatego gdy przeczytałam opis tejże książki, wiedziałam, że nie mogę przejść obok niej obojętnie.

Historia jest opowiedziana przez jednego z byłych wojowników, wtedy jeszcze lorda Artura. Spisuje on swoją wersję przygód wielkiego wojownika, bo nie chce by prawda została zmieniona. Poznajemy losy całej Brytanii od momentu, gdy wszystko zaczęło się walić i palić.

Powiem Wam, że naprawdę ta książka fascynuje od samego początku. Może zapytać mnie, dlaczego, ale już wam śpieszę z odpowiedzią :) Otóż po pierwsze w zupełnie innym świetle jest przedstawiona ta historia. Możemy tutaj lepiej poznać samego Artura i zobaczyć, jaki on jest naprawdę świetny i jak stara się wyjść z sytuacji jak najlepiej. Uwielbiany Lancelot, którego uwielbiałam z legendy, tutaj jest bucem, tchórzem i manipulantem. Nawet nie wiecie jak mnie on tutaj denerwował. No i Merlin, który był tak pokręconym czarnoksiężnikiem, że trudno go było nie lubić, choć były ku temu powody!

Jednak postacią, którą najbardziej polubiłam i kibicowałam był Delfer. Jego postać była naprawdę interesująca i taka fascynująca? (brakuje mi aż określenia). W powieści, z każdą historią, czuć było jak zmienia się jego charakter, sposób myślenia i poglądy. Czuć było jak każda walka i wyjazdy uczyły go czegoś nowego. Dorastał wraz z rozwojem akcji. Autor odwalił kawał dobrej roboty przy tworzeniu tej, jak i innych postaci.

"Spotkało mnie najwyższe wyróżnienie, jakiego może dostąpić wojownik: otrzymałem propozycję przejścia na stronę przeciwnika."


Oprócz świetnie wykreowanych postaci bardzo lubię jak w książkach legendy, mity czy fakty historyczne przeplatają się z fikcją literacką. Tutaj tego nie brakuje! Jeżeli kojarzycie historie Artura, Excalibura, wielkiego Merlina to będziecie zachwyceni tą książką. Byłam zauroczona tym, co autor stworzył i jak to wszystko ze sobą zgrabnie połączył. Cóż mogę jeszcze powiedzieć? Nie brakuje w powieści postaci, bo jest ich serio mnóstwo, jest pełno akcji, potyczek politycznych i walk na otwartym terenie.

Dodatkowo autor w ciekawy sposób opisał ludność tamtego okresu, jak chrześcijaństwo dopiero się rozwijało. Tamtejsi mieszkańcy wierzyli w wielu bogów i wierzyli w magiczne zdolności druidów i polegali na ich "zdolnościach". Dobrze zostały nakreślone sprzeczki pomiędzy poganami,a chrześcijanami. To było interesujące, zwłaszcza rytuały przed walkami, były czasami śmieszne i dziwne miałam uczucie, że ktoś polegał na "znakach", np. w zależności w którą stronę odleci ptak, to ci wojownicy odniosą zwycięstwo, itp.

Podsumowując Zimowy monarcha rozpoczyna ciekawie zapowiadającą się trylogię, która może zmienić nasze myślenie o legendarnym Arturze i Camelocie. To powieść, przy której nie będziecie się nudzić, bo tam, ciągle coś się dzieje. Jeżeli lubicie takie klimaty i nie przeszkadza Wam troszkę starszy język, ponieważ muszę wspomnieć, że akcja rozgrywa się w VI wieku, to koniecznie sięgnijcie po książkę. W przepięknym wydaniu znajdziecie niesamowitą historię, a po zakończeniu będziecie chcieli tylko więcej, ponieważ końcówka pozostawia Wam z milionem pytań :D

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Hrosskar

ilość recenzji:1

brak oceny 21-05-2017 19:34

Bernarda Cornwella znałem do tej pory jedynie z książki Pieśń Łuków, która w sposób bardzo przystępny i pasjonujący ukazywała realia bitwy pod Azincourt w 1415 roku pomiędzy Anglią i Francją. Oczarowany tamtą historią, postanowiłem sięgnąć po jego najsłynniejszy cykl, czyli Trylogię arturiańską.

Zimowy monarcha rozgrywa się w V wieku naszej ery i rozpoczyna się w momencie narodzin Mordreda, wnuka króla Brytanii Uthera Pendragona. Sam władca jest umierający, a jego potomek to tylko dziecko... Nic zatem nie mogło uchronić Brytanii od anarchii i wewnętrznych podziałów, jakie nastąpiły po śmierci króla, a na dodatek, Sasi widząc pusty tron, szykują się do najazdu. Nadzieją na bezpieczne dojście do władzy Mordreda oraz przeprowadzenie Brytanii przez te burzliwe lata jest Artur, nieślubny syn Uthera. Tylko on może powstrzymać saksońską furię i zapobiec upadkowi kraju, w czym pomóc mu mają - legendarny miecz Excalibur, dar od czarownika Merlina, oraz miłość do Ginewry. Czy uda mu się ocalić Brytanię? Czy może jednak sam zechce sięgnąć po władzę?

Książka została napisana z punktu widzenia Derfela - saksońskiego pochodzenia wojownika, a nie Artura, jak można by się było spodziewać. Nie to jednak jest w tej powieści niezwykłe, lecz fakt, iż Derfel spisuje całą historię po wielu latach, będąc starym i schorowanym człowiekiem, zamkniętym w chrześcijańskim klasztorze. Za jedyne towarzystwo ma Igraine, żonę króla Brochvaela, która jako jedyna chce słuchać o Arturze. Za jej namową i wstawiennictwem, Derfel spisuje całą historię tego legendarnego wojownika, lecz nie jest to opowieść pełna heroicznych pojedynków, rycerskich zachowań, lecz pełna krwi, brudu i łez, gdzie każdy popełnia błędy i musi za nie płacić. Nie na to liczyła Igraine, więc z pomocą swoich bardów postanowiła stworzyć zgoła odmienną historię. Ma to kluczowe znaczenie dla wydźwięku całej książki, ponieważ w ten sposób autor spowodował, że mamy wrażenie, jakbyśmy czytali prawdziwą historię Artura - tak jak ona mogła wyglądać, a nie jaką znamy z wielu późniejszych poematów i opracowań naukowych. Następuje tym samym pewna demitologizacja legendy, co powoduje, że Zimowy Monarcha nie jest jedną z wielu wtórnych interpretacji przygód Artura, lecz czymś zgoła odmiennym i wyjątkowym.

Historia Artura, spisana przez Derfela, jest pełna bitew, pojedynków i zdrad, z mnóstwem zwrotów akcji, przesycona brudem, krwią, podłymi zagraniami, oraz magią. Mamy druidów rzucających klątwy, tajemne rytuały, Wyspę Umarłych, oraz wszechobecną tajemniczość. A przy tym świetnie oddane realia Brytanii, ogarniętej lokalnymi wojnami, gdzie sojusze zmieniały się co chwila i każdy dzień był niewiadomą. Nie są to czasy pełne pięknych zamków, rycerzy na koniach w lśniących zbrojach, lecz drewnianych osad, oraz miast zbudowanych na pozostałościach rzymskich budowli, gdzie ludzie walczyli w skórzanych zbrojach, bardzo rzadko wiedząc w ogóle co to jest kolczuga. Te elementy doskonale uzupełniają historię Artura i pokazują prawdziwe oblicze tamtych wojen i czasów. Z tego też powodu, książkę czyta się z zapartym tchem, chcąc jak najlepiej poznać ten fascynujący i tajemniczy świat V-wiecznej Brytanii.

Ze wszystkich bohaterów najlepiej mamy okazję poznać Derfela, który na początku każdej części zdradza kolejny fragment swojej historii ze spisywania dziejów Artura. Pomimo pewnych przeciwności - chłodu, braku ręki i skromnych racji, nie poddaje się, lecz wciąż kontynuuje swoje zadanie. Natomiast w opowieści daje się poznać jako bardzo dobry wojownik, który zawsze stara się postępować sprawiedliwie, nie zadając niepotrzebnej śmierci, a przy tym nie jest niewrażliwy na porywy serca. Zaś Artur z początku jest bardzo tajemniczy, wiemy o nim niewiele i w gruncie rzeczy zmienia się to dość powoli. To niezrównany wojownik, który stara się ocalić Brytanię przed Sasami i sąsiednimi królami, a jednocześnie być dobrym dowódcą dla swoich żołnierzy. Nie jest jednak bez wad, popełnia błędy za które później on i jego ludzie muszą płacić. Zwłaszcza ta ostatnia kwestia ma kluczowe znaczenie, ponieważ w ten sposób Cornwell odziera bohatera z nieomylności oraz szlachetności i czyni go prawdziwym wojownikiem, a nie wyidealizowanym rycerzem.

Zimowy Monarcha nie jest kolejną, wtórną książką opierającą się na legendzie o Królu Arturze. To opowieść o tym jak naprawdę mogły wyglądać tamte wydarzenia, które doprowadziły do jej powstania - pełne zdrad, namiętności, brudu i krwi, w których nie ma litości dla pokonanych wrogów. Cornwell stworzył tym samym niezapomnianą historię, która oczaruje nawet osoby, które znają bardzo dobrze legendę o Królu Arturze. Osobiście już się nie mogę doczekać kolejnego tomu. Polecam!

Za możliwość przeczytania książki serdecznie ...!

hrosskar...

Czy recenzja była pomocna?

AdrianH

ilość recenzji:1

brak oceny 26-08-2011 14:08

Każdy z nas słyszał kiedyś Legendy,o słynnym królu Arturze i jego rycerzach,okrągłego stołu.Wszyscy podziwiają mądrego i dobrodusznego Merlina,odważnego i dobrego Lancelota,lecz jak naprawdę wyglądały tamte czasy? Bernard Cornwell, autor powieści historycznych i fantastycznych,rzuca całkowicie nowe światło na owe czasy w Brytanii,nazywanymi przez wielu "mrocznymi dziejami"Autor opisuję Merlina,jako chciwego i nie mającego skrupułów starca,a Lancelota,jako ambitnego i zadufanego w sobie tchórza.Powieść opisywana jest z punktu widzenia Derfa-przyjaciela i kapitana wojsk Artura,który opisuje swoje dzieje,jako nawrócony mnich za murami zakonu.Cromwell w swojej powieści zabiera nas,do prawdziwej Brytanii,nie tej bajkowej,w której miód i bogactwa spływają strumieniami,lecz do krainy pełnej zdrad,mordu żądzy władzy.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?