Mia jest zwykłą siedemnastolatką, która kocha muzykę poważną, grę na wiolonczeli, ma kochających rodziców i młodszego brata, Teddyego, którego uwielbia; ma także chłopaka, Adama, świetną przyjaciółkę, Kim, i wielkie plany na przyszłość - planuje uczęszczać do najlepszej szkoły muzycznej w okolicy, zdobyć prestiż jako wiolonczelistka i żyć szczęśliwie. Jednak jeden dzień, który miał być dniem spędzonym w gronie rodziny, zakończył się zbyt szybko tragicznym wypadkiem. W tamtej chwili Mia straciła wszystko - swoje dotychczasowe życie, rodzinę, marzenia. Ona sama natomiast znalazła się w dziwnym stanie, pomiędzy życiem a śmiercią, kiedy widzi wszystko co się wokół niej dzieje, co dzieje się z jej ciałem, kiedy może swobodnie poruszać się po szpitalu i widzieć oraz słyszeć swoich bliskich. Nie może jednak wrócić do swojego ciała, ani niczego poczuć: żadnego dotyku, czy żadnych głębszych uczuć. Nie potrafi także zdecydować, czy ma po co dalej żyć. Czy powinna odejść z najbliższymi, których odebrał jej los, czy zostać dla tych, którzy nadal ją kochają...
Czy uda jej się zmierzyć z rzeczywistością i pogodzić z tragicznymi wydarzeniami? Czy odnajdzie w sobie siłę i chęci do dalszego życia? Czy uczucia miłości i przyjaźni wygrają z chęcią do poddania się i nieodczuwania bólu starty? Co wybierze Mia? Życie czy śmierć? Przekonajcie się sięgając po tę pozycję.
"Hałas był ogłuszający. Symfonia zgrzytów, chór trzasków, aria eksplozji i na koniec wątłe oklaski hartowanego metalu wbijającego się w miękkie pnie drzew. Potem zrobiło się cicho [...]"[s. 18]
Autorka napisała przejmującą i pełną przeróżnych emocji książkę. Czytelnik od samego początku zdaje sobie sprawę z katastrofy, jaka ma wtargnąć i zburzyć, dotąd szczęśliwe, życie głównej bohaterki, jednak sam moment wypadku nadal zasmuca i zaskakuje swoim tragizmem. Podczas jej lektury czytelnikiem targają różne emocje, od radości, uczucia przyjemnego ciepła, do smutku, bólu i współczucia względem Mii. Ponad to, cała powieść jest wzbogacona o niesamowite porównania do muzyki, co widać w powyższym cytacie, dzięki czemu historia ta nabiera niezwykłego klimatu, idealnie oddającego charakter głównej bohaterki.
Książka ta porusza wiele ciekawych i niekiedy trudnych tematów, jak śmierć, życie po śmierci czy utrata bliskich osób i to, jak sobie radzić w takich sytuacjach. Mia doświadczyła zbyt wiele, w zbyt krótkim czasie i kiedy przychodzi jej zdecydować, czy nadal pragnie żyć, to nie wie ona jak powinna postąpić. Z jednej strony boi się i nie chce żyć bez swojej rodziny, jednak z drugiej strony uświadamia sobie, że nadal ma rodzinę, tylko pomniejszoną o kilka, najbliższych jej dotąd, osób. Choć książka ta może wydawać się dość ckliwa, a historia Mii zbyt pełna ideałów, by być prawdziwą, to jednak nie odbiera to nic z przyjemności płynącej z jej lektury.
"Ciepły koc mroku, który by zakrył wszystko. Sen bez snów. Słyszałam, jak ludzie mówili o śnie zmarłych. Czy tym właśnie wydawałaby się śmierć? Najprzyjemniejszą, najrozkoszniejszą, najgłębszą, niekończącą się drzemką?"[s. 187]
"Zostań, jeśli kochasz" to może i książka, która nie jest doskonała, jednak tak przyjemna w odbiorze, że jej wady ledwo się dostrzega podczas czytania. Czytelnik całkowicie ulega jej czarowi i opowiadanej przez autorkę historii, że dopiero później spostrzega rzeczy, które mogłyby być podrobinę inne, jednak niewiele mają one wpływu na odbiór całości. Bowiem na pierwszy rzut oka nazbyt doskonała rodzina Mii, czy wspaniały związek, jaki tworzyła z Adamem, tylko odrobinę powodują, że jej historia wydaje się mniej rzeczywista. Jednakże nie wszystko w jej życiu było takie, jakie może się wydawać. Moim zdaniem autorka specjalnie nie ukazała mankamentów młodego życia głównej bohaterki, bowiem w takich chwilach, gdzie śmierć czai się tuż za rogiem, nikt nie wspomina tych złych rzeczy, a wyłącznie te dobre, które warto zapamiętać. Poza tym, gdyby życie Mii nie było tak idealne, jej tragedia wcale nie byłaby mniejsza, a i czytelnik nie odczułby jej słabiej.
Uważam, że powieść tę warto polecić. Jest to książka raczej typowo dla dorosłych i nieco młodszych czytelniczek, pełna przeróżnych emocji, przepełniona miłością, ale także rozważaniem nad życiem i śmiercią, samotnością czy dojrzewaniem, również do bycia rodzicem. Pozycję tę czyta się nadzwyczaj szybko i przyjemnie, zawiera ona wiele ciekawych przesłań i pozwala czytelnikowi zastanowić się nad własnym życiem. Co ja bym zrobiła w obliczu takiej tragedii? Jak ja bym się czuła, gdybym w jednej chwili straciła prawie każdą osobą, na której dotąd mi zależało? Na te i inne pytania szukałam własnych odpowiedzi. Czy Wy ich sobie udzielicie? Przeczytajcie "Zostań, jeśli kochasz" i sami przekonajcie się, do jakich rozważań zmusi Was ta powieść. Mi nie pozostaje już nic innego, niż tylko gorąco Wam polecić jej lekturę, a być może nie jeden raz do niej wrócicie.
"Przeżyłam niejedno rozczarowanie, bywałam samotna, sfrustrowana, wściekła - doświadczyłam tych samych paskudnych uczuć co wszyscy. Ale oszczędzono mi rozpaczy. Nie zahartowałam się na tyle, by w prawdziwym życiu uporać się z tym, co mnie spotkało dzisiaj."[s. 227-228]