Historia wojny polsko-bolszewickiej jest obecnie różnie oceniana. Zdecydowanie jednak odchodzimy od opisów niemal hagiograficznych na rzecz rzetelnego przedstawienia działań poszczególnych jednostek czy też związków wojskowych oraz wybitnych jednostek, dzięki którym doszło do ostatecznego zwycięstwa. Przedstawiamy dziś książkę, której autorem jest nasz redakcyjny kolega Krzysztof Drozdowski.
Co raz częściej pojawiają się publikacje lokalnych pasjonatów historii omawiające mało znane epizody historii z 1920 roku, czy też rodzin dumnych ze swojego przodka biorącego udział w tej pierwszej wojnie odrodzonej Rzeczpospolitej.
Tegoroczna setna rocznica Bitwy Warszawskiej była doskonałą okazją by i żołnierze z 15 Dywizji Piechoty odzyskali swój głos i należne miejsce w historii. Pomimo ogromnego wkładu w polskie zwycięstwo jednostka ta nie cieszy się wielkim zainteresowaniem historyków. Dlatego też uważam, że niniejsza publikacja w znaczący sposób przyczyni się do rozpowszechnienia historii i tradycji 15 Dywizji Piechoty Wielkopolskiej, która od momentu powstania w trakcie Powstania Wielkopolskiego aż do kapitulacji Warszawy we wrześniu 1939 roku zawsze stawała na wysokości zadania. I to pomimo częstych braków w umundurowaniu i wyposażeniu na co zwróciłem uwagę również w niniejszej publikacji. Brak podstawowego sprzętu nie zniechęcał żołnierzy do dalszej ofiarnej walki dla odrodzonej Ojczyzny.
W niniejszej publikacji starałem się przedstawić działania 15 DP Wlkp. w odniesieniu do całokształtu działań na froncie wojny polsko-bolszewickiej. Tylko zrozumienie całości, pozwala na spojrzenie na rolę pojedynczych pułków, batalionów, kompanii czy wręcz żołnierza, który z karabinem w ręku szedł na ukraińskie stepy, a gdy przyszło bronić stolicy z często zaciśniętym żołądkiem od głodu stawał z bronią gotową do strzału, za pancerz mając jedynie własny mundur
- tłumaczy autor publikacji Krzysztof Drozdowski.
Badania nad historią 15 DP Wlkp. w trakcie wojny polsko-bolszewickiej na pewno wymagają dalszych pogłębionych badań. Powodem jest brak należycie zachowanej dokumentacji w zasobach Centralnego Archiwum Wojskowego w Warszawie. Bydgoska dywizja niestety posiada jedynie fragmentarycznie zachowaną dokumentację z czasów swojej epopei wojennej.
Dywizja nie doceniana przez Naczelnego Wodza miała jednak szczęście do swoich dowódców. Na przestrzeni lat można śmiało powiedzieć, że zarówno dywizją jak i jej poszczególnymi jednostkami dowodzili jedni z najwybitniejszych polskich oficerów. Również oni, w zdecydowanej większości nie doczekali się godnego sobie opracowania biograficznego.
Myślę, ze ta publikacja będzie dobrym zaczynam do rozpoczęcia takich badań i uhonorowania tych, którzy na to zasługują dzięki swoim czynom i postawie
- dodaje autor.