Po genialnych tomach 1793 i 1794 wiele się po trzecim tomie spodziewałam, poprzeczka była bardzo wysoko ustawiona. Nie zawiodłam się.
Ponownie mamy brudny, paskudny, wynaturzony Sztokholm, rok 1795. Gryzący odór brudu, zaniedbania, ale i rozpaczy unosi się w powietrzu, przenika wszystko, wręcz obezwładnia.
I teraz problem, co napisać o trzecim tomie żeby choć trochę zaintrygować, ale nie spojlerować dwóch poprzednich części.
Napiszę tylko, iż z każdą kolejną częścią autor opisuje Sztokholm w bardziej bezkompromisowy i w sumie okropny, tak okropny sposób. Jego miasto końca XVIII wieku jest okropne, złe, brudne dosłownie i w przenośni. W 1795 mamy Sztokholm wraz z okolicami, genialnie nakreślony, mistrzowsko i niezwykle plastycznie oddany. W trakcie lektury miałam ochotę kilkakrotnie się umyć, wyszorować, tak porządnie. Smród sztokholmskich rynsztoków czuć na odległość. Miałam wrażenie, jakby brud XVIII wieku mnie oblepiał.
A to co się dzieje w nim na równi przeraża, wzbudza obrzydzenie, jak i zaciekawia. Na okładce jest napisane, że to połączenie Arthura Conana Doyle?a, Umberto Eco i Jamesa Ellroya. Nie ma w tym ani krztyny przesady. Ja bym do tego dodała jeszcze Dickensa.
1795 to ponownie mistrzowsko napisana opowieść, którą się wręcz połyka, a której klimat pochlania i obezwładnia. To także godne zwieńczenie rewelacyjnej trylogii, którą musicie poznać.
1795 jest odrobinę inny od wcześniejszych części. Na plan pierwszy wychodzą sami bohaterowie i ich losy. To na nich skupia się autor. Postaci są różne, jedne polubimy inne nie. Jednak bez wątpienia na plan pierwszy wysuwa się postać Tycho Cetona. On mnie przerażał, budził gorzę, a jednocześnie sprawiał, iż od lektury nie mogłam się oderwać.
To zło, a dobro...no powiedzmy dobro, to Emil Winge, który stoi na przeciwnym biegunie i zrobi wszystko, aby powstrzymać Cetona.
Wiem, dla osób, które nie czytały pierwszego i drugiego tomu brzmi to zawile, ale wierzcie mi, te postaci są ważne i będą się przewijać przez kolejne karty opowieści. Na długo zapadną wam w pamięć.
Warto po wszystkie tomy sięgnąć, trzeba je przeczytać i koniecznie w odpowiedniej kolejności.
Gorąco zachęcam do lektury. Nic dziwnego, iż 1. tom 1793 otrzymał nagrodę Szwedzkiej Akademii Kryminału oraz nominację do tytułu Książki Roku.
Aż niewiarygodnie, iż ta trylogia jest debiutem pisarskim autora.Brawo.
Opinia bierze udział w konkursie