A gdy się zejdą, raz i drugi,
kobieta po przejściach, mężczyzna z przeszłością,
bardzo się męczą, męczą przez czas długi,
co zrobić, co zrobić z tą miłością.1
Podczas czytania cały czas tkwiła mi w głowie ta piosenka, postanowiłam więc umieścić jej fragment na początku mojej opowieści o najnowszej książce Sylwii Trojanowskiej.
Zuzanna i Aleksander to właśnie ludzie po przejściach, z przeszłością niebyt szczęśliwą, niosącą bagaż niedobrych wspomnień. Kiedyś już się spotkali. Wiele lat temu połączył ich krótki epizod, w gruncie rzeczy całkiem niewinny, ale rozpalający zmysły do tego stopnia, że nawet upływ czasu nie zatarł go w pamięci. Teraz otrzymali od losu drugą szansę. Ale czy naprawdę jest to szansa, czy tylko przewrotny chichot losu?
Zuzanna jest zdeklarowaną singielką. Po rozwodzie podchodzi do mężczyzn z nieufnością i nie zamierza angażować się w żaden poważny związek. Wmawia sobie, że jedyne, co ją interesuje, to sporadyczne spotkania na niezobowiązujący seks, bez deklaracji czy snucia wspólnych planów.
?Grzegorz to jest bezpieczna wymówka dla ciebie, nic więcej. Masz ochotę na seks, to się z nim umawiasz, a jak nie masz, to nawet nie odbierasz od niego telefonu.?
Gdy na swej drodze spotyka Aleksandra, jest przerażona. Nie dość, że wróciły wspomnienia tamtych spędzonych wspólnie chwil, to jeszcze okazało się, że wystarczyła zaledwie iskra, by uczucie zapłonęło od nowa. A ona przecież wcale nie planowała pożarów czy fajerwerków, chciała jedynie ledwie tlącego się żaru, który nigdy nie powinien rozgorzeć płomieniem. Co zrobić z tą miłością?
?Słowo ?miłość? przeraziło ją. Grzmiało w jej głowie niczym najsroższe przekleństwo, którego nikt nie śmiał na głos wymówić. Tak bardzo się przed tym broniła i tak mocno ją teraz czuła w sobie, w każdej, najmniejszej komórce swojego ciała.?
Aleksander natomiast nie ma takich dylematów. On doskonale wie, czego chce. Chce Zuzanny i gotów jest zapłacić za to każdą cenę. Nagle przestały interesować go inne kobiety, obrzydły przypadkowe podrywy i dziewczyny na jedną noc. Liczy się tylko ta jedna, z której kiedyś niebacznie zrezygnował.
?Jesteś dla mnie najważniejsza. Każdy dzień, każda chwila, każda była dziewczyna przekonują mnie o tym, że chcę być tylko z tobą.?
Dla Zuzanny wielkim wsparciem jest Alina. Starszej o dekadę przyjaciółki życie także nie rozpieszczało, ale własne problemy nie pozbawiły jej zdolności współodczuwania, nauczyły za to zrozumienia dla ludzkich słabości.
Tu niski ukłon w stronę autorki za jej umiejętność przedstawienia przyjaźni bez cukierkowego lukru i wszelkich sztuczności. Postać Aliny i relacje między dwiema kobietami są wykreowane tak naturalnie, że aż żal, że to tylko fikcja literacka i że nie mam szansy na wypicie kawy z Aliną i Zuzką.
Zdroworozsądkowe podejście Aliny do życia niejednokrotnie pomaga Zuzannie zaprzestać życiowego dryfu, naprowadzając na właściwy kurs.
?Jak możesz coś zmienić, zmień to. Jak nie możesz, zaakceptuj albo zakończ.
? Nie chcę zakończyć, ja go kocham? Nawet nie wiesz, jak beznadziejnie mocno go kocham, jak małolata, jak szczeniara, która nigdy z facetem nie była.
? Więc nie kończ, tylko go zrozum. Usłyszał coś, co zburzyło jego układankę. Jeśli jemu na tobie zależy, poskłada ją na nowo. Daj mu tylko czas. Jeśli to jest coś prawdziwego, znajdziecie rozwiązanie.?
Zakończenie książki rozerwało mi serce na pół, nie tego bowiem się spodziewałam, i gdyby nie ostatnie dwa rozdziały, mogłoby dojść do nieszczęścia, gdyż miałam szczery zamiar rozszarpać autorkę na całkiem maluśkie kawałeczki. A byłoby szkoda, ponieważ widzę w niej autorkę prawdziwych bestsellerów.
Czytałam poprzednie książki Sylwii i pierwsze, co rzuciło mi się w oczy przy lekturze ?A gdyby tak??, to niesamowity progres autorki w doskonaleniu warsztatu. Cykl ?Szkoła latania? był dobry i czytało się go świetnie, ale ta książka góruje nad nim pod każdym względem. Lepszy jest nie tylko styl, fabularnie również najnowsza powieść jest dojrzalsza i bardziej dopracowana.
Sylwia nie bała się poruszyć tu ważkich problemów, takich jak przyjaźń, zdrada, niemożność urodzenia dziecka czy uczucie, które nigdy nie powinno było się pojawić. Wszystkie te ważne i niełatwe kwestie, na których opisach poległo już wielu autorów, poruszone tu zostały w sposób niebanalny, a przy tym naturalny, niesprawiający wrażenia sztucznego rozdmuchiwania kłopotów, co wcale nie jest łatwe przy tworzeniu fabuły. Jako osoba również parająca się pisaniem, wiem coś o tym, tym bardziej więc doceniam kunszt autorki.
Na uwagę zasługuje również okładka, delikatna i nastrojowa, zachęcająca do odkrywania z kart książki, o czym myśli ta pogrążona w zadumie dziewczyna wsłuchana w zapach białego bzu.
Za możliwość przeczytania książki dziękuję autorce oraz wydawnictwu Czwarta Strona.