"Na pewno przychodzi moment, w którym wspomnienia dają ci spokój zamiast bólu, ale czy to oznacza, że żałoba minęła? Może tylko na chwilę zasnęła. Na chwilę odpuściła, ale ona jest, będzie już zawsze."
Jeśli poszukujecie książki, która sprawi, że po policzkach spłynie nie jedna łza, emocje wylewają się z każdej strony, to "A Ty będziesz dumna" Moniki Sygo będzie idealnie nie idealną lekturą. Już tłumaczę dlaczego.
Jest to wzruszająca historia o stracie bliskiej osoby. Najbliższej. Zaczyna się od listu matki do syna i od tamtej pory już wiesz, że emocje wezmą górę, że te 370 stron zapamiętasz na długo. Poznajemy trójkę bohaterów, którzy są także narratorami. Każdy z nich jest w innym momencie życia, ale to nie znaczy, że jedno z nich ma łatwiej. Iga, Kuba i Kamila przeżywają trudne chwile. Choroba, śmierć, głęboka żałoba, brak wsparcia i nie okazywania uczuć własnemu dziecku, to naprawdę ciężki kaliber do udźwignięcia. Nie tylko dla bohaterów, ale też dla czytelnika, któremu towarzyszy mnóstwo emocji związanych z tą trójką.
Jestem naprawdę zaskoczona, jak autorka wczuła się w Kubę, który przeżywa żałobę. Serce się kraje, gdy czyta się o jego uczuciach, emocjach, ale nie brakuje też pretensji. No bo dlaczego akurat ona? Dlaczego tak wcześnie? Każdy przeżywa żałobę na swój sposób, a ta pokazana tutaj chwyta obserwatora z zewnątrz mocno za serce.
Historia Kamili także nie jest usłana różami. Można szczerze przyznać, że od samego dzieciństwa. Niewystarczające pokłady zainteresowania ze strony rodziców, nieokazywanie uczuć, faworyzowanie młodszego rodzeństwa można uznać za odrzucenie najstarszego dziecka. Kamila czuje się w tym samotna, nieszczęśliwa, tak jak wspomniałam, odrzucona.
"Miałam nadzieję, że mama w końcu to dostrzeże. Że dorosłam, dojrzałam, że mimo przeciwności i upadków ze wszystkich sił starałam się iść dalej. Nie poddawać się. I miałam też nadzieję na to, że mnie przytuli. Tak po prostu, jak mama przytula swoją córeczkę. Moje wewnętrzne dziecko domagało się uwagi, czułości oraz rodzicielskiej miłości."
Osobą łączącą Kamilę i Kubę jest Iga. W jaki sposób? Tego już nie zdradzę. Odsyłam do książki.
Trudna, a zarazem piękna historia trójki ludzi. Bywają lżejsze momenty, nawet zabawne, zwłaszcza gdy w pobliżu jest Łukasz, przyjaciel Kuby. On tu jest światłem dla chłopaka, który długo tego nie dostrzega.
Lekki styl autorki sprawia, że książkę czyta się szybko, mimo emocjonalnego kaca, który zostaje długo po przeczytaniu. Historia Kuby i Kamili przeplata się z przeszłością, która jest wspomnieniami Igi, ale też samego Kuby, któremu co rusz przypominają się słowa matki.
Wrażliwość będzie znakiem rozpoznawczym autorki, jeśli zostanie na tym poziomie, albo jeszcze wzrośnie. Nie spodziewałam się takiej bomby, w postaci tak trudnych tematów i emocji. Dla fanów literatury obyczajowej jest to must have.