- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.wyprawy, ale to chyba było oczywiste. 2 Cudownie się złożyło. Mogli ruszyć za trzy dni. Tym razem jednak nie w polskie Tatry, ale na Słowację, na Kieżmarski. To było to. Rafał postanowił, że będą wchodzić drogą Puškaša. Pięć, sześć godzin wspinaczki po sześciusetmetrowej ścianie. Z Tatrzańskiej Łomnicy wjechali kolejką na Skalnate Pleso. Groser siedział obok alpinisty, który wyglądał jak wyjęty z żurnala. Kurtkę firmy Patagonia zdobił wypasiony nikon. Lustrzankowe gogle lodowcowe, jedwabna chustka indyjska niedbale zawiązana pod szyją. Co zawierał nowiutki karrimor, można się było tylko domyślać. Do plecaka przytroczony był kask Salewa. Wacław wyglądał przy swym sąsiedzie, jakby sprzęt wypożyczył z muzeum, i to niekoniecznie taternictwa. Wytarte i pozszywane spodnie w kolorze khaki, na których w zeszłym roku tak umiejętnie powiesił się na wystającym ze ściany haku, że wyglądał jak przysłowiowa ,,dupa, nie taternik". Wyciągnięty, spłowiały czarny sweter. Sprzęt miał, na szczęście, ukryty w plecaku. Uroku dodawały mu włosy, corocznym zwyczajem ścięte na zapałkę. Rafał przypatrywał się temu obrazkowi beznamiętnym wzrokiem, a w środku pękał ze śmiechu. Zaraz po wyjściu z kolejki odciągnął Grosera na bok i szepnął: -- Niezły szpaner, co? Góry się zesrają z wrażenia. O dziewiątej wyruszyli ze Skalnatego Plesa. Około jedenastej związali się liną i rozpoczęli wspinaczkę. Szło znakomicie. Kolejny hak, przelot, stanowisko. Cierpkie powietrze i żadnych chmur. Wymarzona pogoda. Czy to ona ich zwiodła? Dziwnie stracili rachubę czasu. Ku ich zaskoczeniu, gdy weszli na szczyt, była prawie osiemnasta. Przybili piątkę za udane wejście. Odetchnęli i usiedli. Teraz najprzyjemniejsza chwila. Zapalenie papierosa. Obydwaj nie palili, ale zaciągnięcie się marlboro na szczycie było nagrodą za trud. Rafał nie palił od dwóch lat, a Wacław rzucił palenie, kiedy poszedł do seminarium. Jednak na szczycie to był rytuał, bez którego droga byłaby niepełna. -- Daj -- rzekł Rafał, prężąc ramiona w triumfalnym geście. -- Już -- Wacław zerwał sreberko. Podał Rafałowi papierosa i zaczął szukać zapalniczki. Chwila ta podejrzanie się wydłużała. -- Cholera, co ja mogłem z nią zrobić? -- Tylko nie mów, że nie masz zapalniczki. To, że zapomniałeś wody, mogę ci wybaczyć... -- Nie, no wkładał -- Wacław jeszcze parę razy wyciągał zawartość kieszeni, ale robił to wyraźnie bez większej nadziei. Na koniec tylko rozłożył bezradnie ręce. -- Aaa! -- warknął Rafał. -- O kant dupy rozbić! Po cholerę się wspinaliś -- Jeszcze kilka razy westchnął ze wściekłością i zamknął się w sobie. Wacław załamany rozglądał się dookoła. Wznosił też oczy do nieba. Na tej wysokości mógł w końcu oczekiwać pomocy z góry. Nagle z prawej strony szczytu wyłonił się napis ,,Salewa" na białym kasku, a potem kolorowa sylwetka alpinisty. Szpaner z kolejki! Niesamowite. Wacław patrzył na niego z rozrzewnieniem i nadzieją, jakby zobaczył Piętaszka na bezludnej wyspie. Podniósł pięść na przywitanie i czekał, aż wejdzie kolega Szpanera. Po kurtuazyjnej wymianie zdań na temat drogi zapytał: -- Macie ognia? -- Oczywiście! -- odparł Szpaner. Wacław spojrzał triumfalnie na Rafała. ,,No, widzisz, i po co te nerwy?" Szpaner dobył z kieszeni zapalniczkę Ronsona. -- Proszę -- Groser zaproponował papierosy. Szpaner z kolegą pokiwali przecząco głowami. -- Dziękujemy, niepalący. -- My też nie -- uśmiechnął się usprawiedliwiająco Wacław. Zapalili i chłonęli widok. Poprad. Huncowski Szczyt, Mały Kieżmarski i Przełęcz Widły. Wszystko cudownie wyraźne, w przejrzystym powietrzu. Majestatyczny skalisty masyw o lekko niebieskawym odcieniu zdawał się na wyciągnięcie dłoni. Poczucie uratowanego rytuału wzmocniło jeszcze intensywność doznań. Zmęczenie ulatywało nad szczyty wraz z wydmuchiwanymi tytoniowymi obłoczkami. Nadszedł czas na snickersy. Na szczycie nie powinno się za wiele mówić. Kiedyś Rafał wspinał się z młodym góralem i gdy weszli na szczyt, góral zaczął wodzić rozmarzonym wzrokiem po horyzoncie. Rafał spytał go, o czym myśli. ,,Co byde jot" -- usłyszał rzeczową odpowiedź. To nauczyło go milczeć. A jednak na Kieżmarskim odstąpił od zasady. Długo patrzył przed siebie w milczeniu, aż w końcu się odezwał. -- Jeśli jest Bóg, to właśnie tak. Wspiąć się i ogarnąć wszystko wzrokiem. Uwolnić się. Wszystko zależy od perspektywy, dystansu. Znasz tę hinduską opowiastkę? Do słonia zbliżyła się w nocy grupa osób i zaczęła go dotykać. Jeden z nich chwycił ogon, drugi trąbę, trzeci kły i każdy wrzeszczy, że trzyma słonia. I tak jest z wyznawcami wszystkich religii. Jeśli jest Bóg, to można Go zobaczyć tylko z daleka i w świetle. Bóg się objawia w Wacław zerknął
książka
Wydawnictwo Zysk I S-Ka |
Data wydania 2012 |
Oprawa twarda w obwolucie |
Liczba stron 306 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Wydawnictwa: | Zysk |
Kategoria: | Literatura piękna, Powieść społeczno-obyczajowa |
Wydawnictwo: | Zysk I S-Ka |
Oprawa: | twarda w obwolucie |
Okładka: | twarda |
Rok publikacji: | 2012 |
Wymiary: | 155x210 |
Liczba stron: | 306 |
ISBN: | 978-83-7506-181-9 |
Wprowadzono: | 09.12.2007 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.