- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.anałów zaopatrzenia i sklepów, które potocznie nazywano ,,za żółtymi firankami", ponieważ z zewnątrz - zamiast lepiej czy gorzej zaaranżowanej wystawy - wzrok wścibskiego zatrzymywały zasłony. Charakterystyczne cechy konsumów, bo taką nazwę oficjalnie zyskały, stanowiły: wstęp wyłącznie dla upoważnionych, ciągłe zaopatrzenie w towary, o jakich w normalnym handlu na co dzień się nie śniło, a nadto ceny często nawet kilkakrotnie niższe od tych obowiązujących w zwykłej sieci handlowej. Dla przykładu już w końcu lat 40. w ,,lepszych" placówkach bywały lodówki, dla Kowalskiego wówczas luksus nie do pojęcia. Mówimy o ,,lepszych", gdyż konsumy także miały swą kategoryzację, prominenci byli inaczej obsługiwani niż szeregowi funkcjonariusze. O tych przybytkach dla elity opowiedział na falach Radia Wolna Europa zbiegły w 1953 roku z Berlina na Zachód wicedyrektor X Departamentu MBP ppłk Józef Światło, co wzbudziło nie tylko wściekłość radiosłuchaczy przywykłych do nagich haków w sklepach mięsnych i powszechnych nieznośnych kolejek, lecz także zazdrość oraz rozdrażnienie szeregowych funkcjonariuszy, którzy sami też doświadczali reglamentacji i nie wszystko dostawali na wyciągnięcie ręki. Oprócz sklepów z artykułami deficytowymi, konsumy prowadziły również sklepy mundurowe oraz kasyna i stołówki, a do tego dysponowały niemałym zapleczem własnym, jak: zakłady tekstylne, obuwnicze, galanteryjne, a także tuczarnie trzody chlewnej, czy nawet całe gospodarstwa rolne, w których wykorzystywano też niewolniczą pracę więźniów, do końca lat 40. również niemieckich jeńców wojennych. Na salonach władzy nie brakowało niczego. Znakomita pisarka Maria Dąbrowska, którą niestrudzenie starano się wciągnąć do społeczno-politycznej aktywności, w swoich Dziennikach zostawiła tak zapisane wrażenia z przyjęcia w odnowionych Salach Redutowych Teatru Narodowego, wydanego w listopadzie 1950 roku dla uczestników II Światowego Kongresu Obrońców Pokoju. ,,Ustawiono mnóstwo stołów, a na nich mnóstwo dobrego <<żarcia>> na zimno. Indyki, szynki, mięsiwa, sałatki, galarety, sosy różnych rodzajów, torty, czekoladki, pieczywo, masło; wina (tylko krajowe, owocowe) i wódki w bardzo umiarkowanych ilościach (...) Na takich przyjęciach zachodzi zjawisko dla mnie szczególnie wstrętne - oto wszyscy podkradają, zwłaszcza papierosy i owoce". Nawet pisarce znajoma znienacka siłą wepchnęła do dorodną gruszkę, cichaczem odłożoną potem na przypadkowym stole. Jeśli wystawność przy okazji imprezy międzynarodowej można by jakoś wpisać w kultywowaną przez Polaków od wieków zasadę ,,zastaw się, a postaw się", to świadectwa Józefa Światły na falach RWE już niczym nie dało się tłumaczyć. Tak oto opowiadał o jadalni Bolesława Bieruta w Belwederze. ,,Byłem tam kilka razy na wytwornej kolacji w towarzystwie członów Biura Politycznego. Hebanowe, ciemne meble; obicia z najlepszej skóry. Cicho jak cienie snują się wytworne kelnerki, które w takich wypadkach razem z kucharzami dyżurują całą noc. Przy jednej ścianie na niskim kredensie - wyszukane owoce południowe, importowane z zagranicy, najrozmaitsze słodycze, zagraniczne papierosy i wyszukane soki owocowe. Pod drugą ścianą na większym kredensie: wódki, koniaki, likiery, zagraniczne wina - głównie francuskie, węgierskie i krymskie. A obok baterii butelek, na cieniutkiej zagranicznej porcelanie i na srebrnych paterach kawiory, łososie, homary i najwymyślniejsze zakąski zimne, mięsne i rybne. Od tych zakąsek zaczynała się oficjalna kolacja. A potem zasiadamy do stołu i służba tow. Bieruta roznosi jedne po drugich dania gorące. Tak żyje w robotniczo-chłopskiej Polsce sekretarz partii, tak zwany człowiek ludu". Dla odmiany trzeba przyznać, że purytański w swych obyczajach Władysław Gomułka, który nawet papierosa zwykł łamać na pół i palić w szklanej fifce, walczył z ostentacyjną wystawnością. Znowu najlepiej zilustrować to można świadectwem naocznego świadka, którym był w tym przypadku kompozytor Zygmunt Mycielski, uczestniczący w Belwederze w przyjęciu na cześć hołubionego przez władzę Jarosława Iwaszkiewicza z okazji jego siedemdziesięciolecia. ,,Myślałem, że to będzie jakaś kolacja, skoro zasiadana i już zbliżała się ósma - ale były parówki i na talerzykach przed nami cukierki i czekoladki. Do tego soki owocowe i pomidorowe, trochę wódki i kieliszek podłego wina (do parówek rzadka kapusta z pływającymi kawałeczkami kiełbasy). Można by to znieść, gdyby nie mowa Gomułki". Jednak nawet towarzysz Wiesław, choć sam starał się żyć skromnie, przecież ,,systemu równoległego" służącego wybranym nie zlikwidował. A ,,za Gierka" ludzie władzy zaczęli znów żyć prawdziwie po pańsku - i to bez większego skrępowania. Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Historia, Historia Polski |
Wydawnictwo: | Bellona |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2017 |
Wymiary: | 145x205 |
Liczba stron: | 336 |
ISBN: | 978-83-11-14443-9 |
Wprowadzono: | 08.11.2017 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.