Niektórym piłka nożna na kontynencie afrykańskim kojarzy się z atletycznymi piłkarzami. Innym z czarami i zabobonami. Jeszcze innym z Pucharem Narodów Aryki, który jest rozgrywany na przełomie stycznie i lutego, czyli de facto w połowie sezonu piłkarskiego w Europie. A jeszcze inni twierdzą, że w Afryce znaleźć można różnie wielkie futbolowe talenty co w Europie. Jedno jest pewne: każdy ma swoje własne, odmienne, wyobrażenie o futbolu na Czarnym Lądzie i każde z nich, przynajmniej w części, jest prawdziwe. I właśnie o tym jest książka napisana przez Michała Zichlarza pt. "Afryka gola!"
"Aafryka gola! Futbol i codzienność", bo tak brzmi pełny tytuł książki, została podzielona przez autora na dwie części. W pierwszej autor skupia się głównie na opisie podstawowych informacji dotyczących futbolu na Czarnym Lądzie. Autor opowiada o najpopularniejszych piłkarzach wywodzących się z tego kontynentu, ich znaczeniu dla rodzimych mieszkańców, rozwoju futbolu na kontynencie afrykańskim oraz składa relacje z trzech Pucharów Narodów Afryki, na których był obecny w roli dziennikarza. Chodzi o edycje w 2004, 2006 i 2008 roku.
Michał Zichlarz wiele miejsce poświęca polskim wątkom towarzyszącym rozwojowi futbolu w Afryce. W tym kontekście najczęściej przewija się nazwisko polskiego szkoleniowca ? Henryka Kasperczaka ? który odniósł z afrykańskimi reprezentacjami wiele wspaniałych sukcesów, dzięki czemu cieszy się tam olbrzymią sympatią i autorytetem.
Poza tym autor przypomina sylwetki piłkarzy z Afryki, którzy zrobili furorę w naszej polskiej Ekstraklasie. W tym miejscu przypominają się tacy piłkarze jak Kelechi Iheanacho (nie mylić z utalentowanym napastnikiem Manchester City), Kalu Uche, Dickson Choto, czy Emmanuel Sarki. Większość z nich bardzo dobrze wspomina pobyt w kraju nad Wisłą, mimo nielicznych incydentów na tle rasowym. Obecnie w Lotto Ekstraklasie występuje wielu czarnoskórych piłkarzy i cieszą się oni dobrą reputacją.
W książce Michała Zichlarze nie mogło zabraknąć największych tuzów afrykańskiej piłki, czyli m.in. Samuela Etoo, Michaela Essiena, El Hadji Dioufa, czy Didiera Drogby. Wszyscy oni są w swoich krajach traktowani jak bohaterowie i są stawiani za wzór młodym piłkarzom. Są przykładem na to, że ciężką i rzetelną pracą można osiągnąć bardzo wiele.
Autor bardzo dużo miejsca poświęca Pucharowi Narodów Afryki. Pierwsza edycja tych rozgrywek została zorganizowana trzy lata wcześniej niż pierwsze mistrzostwa Europy. PNA cieszy się na afrykańskim kontynencie olbrzymią popularnością. Na czas rozgrywania turnieju ludzie zapominają o swoich problemach (których w Afryce jest co nie miara), a nawet przerywają wojny, których w Afryce również dostatek. W książce przeczytamy między innymi o aferach i kulisach związanych z organizacją tych imprez.
Każda reprezentacja ma swój unikalny przydomek. I tak na boisku możemy podziwiać "Krokodyle", "Jaskółki", "Płomienie", "Osy", czy bardziej popularne w Europie "Słonie". Przydomki te są wymyślane przez samych kibiców i odnoszą się one do charakterystycznego elementu danej reprezentacji bądź kraju.
W drugiej części książki znajdziemy więcej informacji dotyczących samego życia na Czarnym Lądzie, choć trzeba przyznać, że piłka cały czas znajduje się w tle opisywanych historii. Ta część sprawia, że "Afryka gola!" to także książka podróżnicza.
Afryka to kontynent, w którym każdego dnia należy walczyć o przetrwanie. Dla nas, Europejczyków, dostęp do czystej bieżącej wody, czy artykułów spożywczych, jest czymś normalnym. W Afryce tak nie jest ? tam wyprawa po wodę to niekiedy kilkugodzinny marsz. Nie ma samochodów więc człowiek bierze tyle wody, ile zdoła unieść. Jak zapasy skończą się, zazwyczaj po kilku dniach, wyprawę trzeba ponowić. I tak cały czas. Nie trzeba również dodawać, że tamtejsza woda jest bardzo słabej jakości i u nas byłaby ona przeznaczana wyłącznie do podlewania roślin.
Dlatego też działalność charytatywna takich piłkarzy jak Didier Drogba, którzy finansują budowę na Czarnym Lądzie studni głębinowych, jest nieoceniona. Jest to kolejny powód traktowania takich piłkarzy jak największych bohaterów.
Życie w Afryce toczy się swoim rytmem. Powszechne jest tam stwierdzenie "African time". Coś co zostało zaplanowane na jakąś godzinę, odbywa się np. dwie godziny później. Piłkarz spóźnił się godzinę na trening? Nikt nie ma z tym problemu, gdyż każdy tłumaczy się to "African time".
W ostatnim rozdziale swojej książki Michał Zichlarz zajmuje się bardzo ciekawym zagadnieniem, jakim jest rola czarów w afrykańskiej piłce. Tam wciąż popularnością cieszą się szamani, którzy nierzadko są członkami sztabów trenerskich drużyn i reprezentacji. Co prawda są oni przedstawiani jako np. ludzie zajmujący się wyposażeniem, jednak rodowici Afrykańczycy z łatwością rozpoznają szamana. W Afryce wielu ludzi wciąż wierzy w ich tajemne umiejętności. Czasami zdarza się tak, że do przerwy jakiś zespół przegrywa, a jego gra nie układa się. Wtedy do akcji wkraczają oni ? juju ? i w niewyjaśniony sposób drużyna zaczyna grać o niebo lepiej i wygrywa spotkanie. Może coś w tym jest? Takie sytuacje tylko umacniają pozycję szamanów wśród afrykańskiej ludności.
"Afryka gola! Futbol i codzienność" to książka zasługująca na rekomendację. Michał Zichlarz włożył w nią wiele pracy i wysiłku. Z charakterystyczną sobie dociekliwością pisał o najciekawszych zagadnieniach związanych z afrykańską piłką. Na Czarnym Kontynencie spędził on wiele tygodni, dzięki czemu zna ten kontynent nie tylko z książek, ale na własnej skórze mógł przekonać się, jak wygląda tam życie. Co więcej, autor nie skupił się wyłącznie na wątkach związanych stricte z futbolem, ale wzbogacił je o wątki pozasportowe. Wszystko to sprawia, że książka szybko przykuwa uwagę czytelnika i zaprasza go w tajemniczy afrykański świat.