Polska po powstaniu styczniowym, międzynarodowe intrygi mające na celu stworzenie nowego porządku świata, spiski, zbrodnie, afery, sekretne służby Watykanu i pewien młody mnich. Wszystko to można znaleźć w książce Agent jego świętobliwości, która jest autorskiemu debiutem Karola Kowala.
Akcja powieści przenosi nas do XIX wiecznej Europy, w której dzieje się naprawdę wiele. Głównym bohaterem jest tutaj Władysław Klonowiejski młody dominikanin, który ucieka przed rosyjską zsyłką w nieznane i wskutek pewnych kompletnie nieprzewidzianych wydarzeń wplątuje się on w niebywale niebezpieczną aferę szpiegowską. Kolejne wydarzenia w jego życiu, prowadzą go do Watykanu, gdzie zostaje on członkiem tajemnej organizacji, która wykonuje najprzeróżniejsze misje dla głowy kościoła. Pierwszym i od razu dość poważnym zadaniem, jakim mu się on zająć, jest wytropienie wewnętrznego szpiega, przez którego zginęło naprawdę wiele niewinnych osób. Nieoczekiwaną pomoc w tym zadaniu otrzymuje on od Antka, Warszawskiego cwaniaka, będącego wielkim miłośnikiem cudzych rzeczy i pięknych zamężnych kobiet. Obaj bohaterowie mają zupełnie inne motywacje do działania, łączy ich jednak wspólny cel. Zadanie, które przed nimi stoi jest naprawdę mocno niebezpieczne i o wiele bardziej skomplikowane niż ktokolwiek przypuszczał.
Mamy tutaj do czynienia z mieszanką wytworów wyobraźni debiutującego autora i pokaźną dawką prawdy historycznej. Oba te elementy tworzą spójną zbitą literacką masę, dzięki której kolejne strony książki czyta się błyskawicznie i z wielkim zadowoleniem. Autor w naprawdę bardzo dobrym stylu łączy swoją pomysłowość z autentycznymi wydarzeniami. Świetnie pokazuje on zarówno realia naszego kraju po powstaniu styczniowym, jak i narastające problemy na całym kontynencie, gdzie każdy próbuje ugrać coś dla siebie. Mamy więc tutaj kolejny raz do czynienia z książką, która pokazuje, że ciekawie i dobrze zaprezentowana historia, dość często pisana jest przez wielkich pasjonatów, którzy nie zajmują się nią na co dzień zawodowo (autor z zawodu jest kontrabasistą pracującym w Orkiestrze Filharmonii Narodowej). Tytuł to jednak nie tylko powieść historyczna, do również wartka i godna uwagi sensacja. Pojedynki, pościgi, knowania polityczne, rozgrywki szpiegowskie, tajemnice, spiski, zbrodnie. Wszystko to sprawia, że od lektury naprawdę trudno się oderwać i zapewnia ona literacką rozrywkę, o której będzie się naprawdę długo pamiętać.
Bardzo ważnym element fabuły obok całej jej widowiskowej otoczki, są dobrze nakreśleni bohaterowie. Jest in na tyle dużo, że stworzony świat wydaje się dość głęboki, każdemu jednak z nich autor poświęca odpowiednią ilość miejsca, aby dobrze go opisać. Na pierwszy plan oczywiście wysuwa się już wcześniej wspomniana dwójka postaci, gdzie bezsprzecznie pierwsze scenariusze skrzypce odgrywa młody mnich. ?Tajny agent?, od którego wiele zależy i na którym spoczywa naprawdę spora odpowiedzialność. Na całe szczęście autor nie decyduje się iść tutaj w zbytni ?przesadyzm? i nie robi z niego nadczłowieka zdolnego do każdego zdania i wykorzystującego najbardziej wymyślne szpiegowskie gadżety. Klonowiejski jest tutaj pokazany jako człowiek z krwi i kości, który ma swoje przekonania i obawy. Odczuwa on strach, stres, dumę narodową, ma swoje cele na przyszłość i głęboko wierzy w to, że jego życiem kieruje Bóg. Jego kompletnym przeciwieństwem jest Antek, dla którego liczą się tylko pieniądze i szansa na lepsze jutro. Im mocniej jednak intryga będzie się zagęszczać, a owa dwójka ?współpracować?, tym bardziej i jego przekonania będą ulegać wyraźnym przeobrażeniom. Śmiało można więc stwierdzić, że bohaterowie powieści są nakreśli bardzo dobrze i w pewnych aspektach nie powstydziłby się ich sam Ian Fleming.
Niczego złego nie można również napisać na temat warstwy językowej książki. Autor jak na debiutanta wykonał kawał solidnej pracy, dzięki czemu całość czyta się bardzo przyjemnie. Rozdziały są dobrze przemyślane, potrafiąc utrzymać czytelnika w potrzebnym napięciu, jednocześnie wyjaśniając wszystkie poruszone w nich wątki. Język literacki jest prosty i przyjemny, jednak na tyle barwy, że doskonale potrafi on oddawać specyficzny klimat XIX wiecznej Europy i szpiegowskich intryg.
Bezsprzecznie Agent jego świętobliwości to naprawdę rewelacyjny debiut książkowy, po który powinni sięgnąć miłośnicy dynamicznej i wciągającej literatury historycznej. Śmiem przypuszczać, że czas poświęcony na lekturę tego dzieła nie będzie dla nich stracony i zapewni im solidną porcję rozrywki i relaksu.
Opinia bierze udział w konkursie