"Akademia wampirów" to książka niezwykle bliska memu sercu, ponieważ po raz pierwszy przeczytałam ją ponad dziesięć lat temu, kiedy byłam nastolatką. Zakochałam się w bohaterach, w wampirzym świecie oraz w przygodach mających miejsce w akademii i poza jej murami. Powrót do ukochanego uniwersum był jak powiew sentymentalnego wietrzyku. Czułam ekstazę jak człowiek pozwalający morojowi kosztować swojej krwi. :)
W Akademii Świętego Władimira, znajdującej się w gęstych lasach stanu Montana, uczy się Rose Hathaway i jej najlepsza przyjaciółka, Lissa Dragomir. Rose, jako dampir (wampir mieszanej krwi), szkoli się na ochroniarza, by w razie potrzeby móc obronić morojów (wampir czystej krwi) przed atakami. Zwłaszcza Lissę, która jako morojska księżniczka bardziej narażona jest na niebezpieczeństwo.
Dziewczyny łączy wyjątkowa przyjaźń i równie wyjątkowa, magiczna więź. Rose jest w stanie odczytywać emocje Lissy oraz oglądać świat jej oczami, jeśli wystarczająco się skupi. Doskonale więc zdaje sobie sprawę, w których momentach Lissa popada w stany depresyjne, kiedy zaczyna się ciąć i kiedy uzdrawia...
W międzyczasie Rose trenuje pod okiem przystojnego, siedem lat starszego strażnika, Dimitra Bielikowa. Uczucie, które powoli rozkwita, może doprowadzić do ogromnej katastrofy... Czy zakazana miłość ma prawo bytu? Co z Lissą, która coraz bardziej niknie w oczach? Czy Rose uda się poznać prawdę o pochodzeniu mocy przyjaciółki, zanim dojdzie do tragedii?
"Akademia wampirów" Richelle Mead to niezwykle wciągająca historia obfita w zwroty akcji i emocje wręcz wylewające się ze stron. Dynamiczna fabuła i interesujący, niebanalni bohaterowie nie pozwolą oderwać wzroku nawet na chwilę. Dzięki czytaniu z perspektywy Rose z łatwością można się z nią utożsamić i tym samym przeżywać opowieść jeszcze gwałtowniej.
Motyw zakazanej miłości jest moim ulubionym, zwłaszcza jeśli wykreowany świat trąci magią, a w tle przewijają się krwiożercze bestie. :) W książce Richelle Mead wyjątkowe było to, że poza relacją uczeń-nauczyciel (oraz idącą za tym ewidentną różnicą wieku) Dimitr nie mógł związać się z Rose z obowiązku. Jako dampiry musieli chronić moroje, a miłość sprawiłaby, że chroniliby raczej siebie nawzajem.
Z racji tego, że historia dzieje się głównie w szkole, w fabule nie zabraknie typowo nastolatkowych zachowań. Imprezy, plotkowanie, zawieranie przyjaźni i łamanie serc stoją na porządku dziennym. Albo nocnym, skoro głównymi bohaterami są wampiry. :) Na szczęście oprócz błahych tematów pojawiają się również wątki skomplikowane, takie jak niespodziewane ataki, tragedie czy szantaże, które nie pozwalają się nudzić.
"Akademia wampirów" jest idealnym wyborem, jeśli wolne popołudnie planuje się spędzić z intrygującą, wciągającą i niebanalną książką. Richelle Mead kieruje opowieść raczej dla młodzieży, ale gwarantuję, że i starsi czytelnicy odnajdą w historii wiele radości. Polecam! Bo mimo że to kolejna opowieść o szkole wampirów, to zupełnie różni się od innych. Przyjaźń kontra zakazana miłość, wiara versus magia i oddanie sprawie kontra oddanie rodzinie - tego możecie spodziewać się w "Akademii wampirów".
Pytanie brzmi: czy odważycie się wejść do środka?
Opinia bierze udział w konkursie