- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.am łacinę, normandzki, nasz język okcytański i nosowy język o?l, którym posługiwano się na francuskim dworze w Paryżu. Byłam najlepszą sokolniczką swoich czasów, lubiłam polować - nie na płochliwe jelenie, tylko na rozjuszone dziki - i siedem sztuk wyzwolonych nie miało dla mnie tajemnic: gramatyka, arytmetyka, Podpisałam swój pierwszy edykt po śmierci matki, mając osiem lat. To wydarzenie zostało, zgodnie z prawdą, odnotowane w kronikach. Coś jeszcze się wydarzyło, kiedy postanowiłam zamilknąć. Cud, który szybko nauczyłam się ukrywać. Kiedy zamknęłam usta i tylko przyglądałam się wasalom ojca podczas narad, pannom dworskim krążącym po korytarzach naszego pałacu w Bordeaux, szpiegom - nieuchwytnym Akwitańskim Kotom, później o nich opowiem - których cienie pukały do drzwi samotnej komnaty ojca niedługo przed świtem, nauczyłam się, jak już wspomniałam, dostrzegać najdrobniejsze szczegóły. Uzyskałam dar bystrej obserwacji. Wydaje się, że to niewiele, ale to właśnie owa umiejętność uczyniła mnie niezwykłą kobietą i sprawiła, że włożyłam na głowę koronę. - Przychodzę z kuchni, moja pani. Nieprawda. Przybywała z miejsca pełnego błota i traw, krawędź jej sukni świadczyła dobitnie, że kłamie jak z nut, podobnie jak większość moich dwórek. - Przynoszę opieczętowany dokument zaświadczający, że straciłem rękę w bitwie. Kolejne kłamstwo. Pozbawiono go dłoni za karę. Odcięto ją równo i zrobił to kat, rana bitewna zadana przez siekącego na oślep przeciwnika wyglądałaby inaczej - miałaby nieregularny brzeg. Ukarano go zapewne za kradzież. W takich sytuacjach szperałam zazwyczaj w pamięci. Nazywałam ją ,,wewnętrzną biblioteką". Nigdy nie rozumiałam, jak to się stało, ale wystarczyło, że przeczytałam raz jakiś tekst, a kiedy zamykałam oczy, widziałam go ze szczegółami, jakby był obrazem, przed którym stałam. W głowie przetrząsałam archiwa dziadka Wilhelma w poszukiwaniu wiosek, w których za taki czyn ucinano ręce. Wysłuchiwałam jego pokrętnej opowieści do końca, tego, ile razy wspominał o gaskońskich panach - Pardiacu, Armaniacu, Fesenzaku, i już wiedziałam, że ten chłystek nie był wasalem Godfryda V Plantageneta, ambitnego księcia Andegawenii, naszego sprzymierzeńca z północy. - Nie pozwól mu się do siebie zbliżać, ojcze. Nie jest, jak twierdzi, Normanem - pisałam wówczas po prowansalsku na zwoju, który trzymaliśmy na stole, przyjmując naszych poddanych. Ojciec miał inne kryteria niż ośmioletnia niemowa, ale jego oczy, dzikie, a zarazem pełne wdzięczności, odpowiadały mi błyskiem dumy, a on pod stołem ściskał moją dłoń. Mój ojciec miał dłoń tytana. Szorstką, zaprawioną w bojach, dzierżącą miecz równie dystyngowanie jak pióro, którym pisał swoje pieśni. Ale teraz jestem sama naprzeciw nieprzyjaciół Akwitanii, mówią, że ojciec nie żyje, a ja wiem, że za jego śmiercią stoi król z rodu Kapetyngów. Rai wyjechał do Composteli, podążył Szlakiem Apostoła Jakuba, a ja muszę zdecydować, czy poddać swój lud, pozwolić, żeby rozczłonkowali moje ziemie i skończyli z kulturą akwitańską, czy też stanąć na czele moich poddanych. Nikt o niej nie wie. Nikt nie wie o obietnicy, którą złożyłam sama sobie pod mostem na Garonnie, kiedy postanowiłam schować wściekłość w odległych zakamarkach duszy, żeby wydobyć ją w odpowiedniej chwili, i powtarzałam sobie słowa dziadka: ,,Bierz przykład z lwa, on nie płacze nad swoimi ofiarami. Atakuj jak orzeł, zawsze z góry. Zadawaj śmierć jak skorpion, jego kolec wybiera, wstrzykuje truciznę jedynie nieprzyjaciołom godnym jego ataku". Głowa lwa, ciało orła, ogon skorpiona: mantykora była ulubionym zwierzęciem dziadka. Ale tamtego dnia nie ja dokonałam wyboru, zrobił to za mnie Gruby Król. Obiecałam sobie, że odtąd to ja będę decydować, który mężczyzna mnie posiądzie. Na stronie trzydziestej drugiej Porad życiowych książąt Akwitanii mój ojciec zapisał: ,,Żadna stuletnia belka nie oprze się kornikowi. Mały robak niszczy prastare drewno i zmienia je w pył, który nieuchronnie się rozsypie". Królowie z dynastii Kapetyngów zasiadali na tronie Île-de-France od stu pięćdziesięciu lat. Baron Hugo Kapet został wybrany przez swoich parów, kiedy wszystkich potomków Karola Wielkiego - innego giganta o pięknym głosie - uznano za niegodnych objęcia rządów. Od tamtej pory koronowali swoich następców za życia, żeby zapewnić przetrwanie dynastii. Skończę z królami Francji, tak postanowiłam. I zdecydowałam też, za kogo wyjdę za mąż, kogo wykorzystam. I kogo zdradzę. * * * koniec darmowego fragmentu zapraszamy do zakupu pełnej wersji Warszawskie Wydawnictwo Literackie MUZA SA ul. Sienna 73 00-833 Warszawa tel. +4822 6211775 e-mail: Księgarnia internetowa: Wersja elektroniczna: MAGRAF , Bydgoszcz
książka
Wydawnictwo Muza |
Data wydania 2021 |
Oprawa miękka |
Liczba stron 384 |
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Promocje: | wysyłka 24h |
Kategoria: | książki na jesienne wieczory, Sensacja, thriller |
Wydawnictwo: | Muza |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2021 |
Wymiary: | 130x205 |
Liczba stron: | 384 |
ISBN: | 9788328719002 |
Wprowadzono: | 08.11.2021 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.