SPRAWDŹ STATUS ZAMÓWIENIA
POMOC I KONTAKT
Ulubione
Kategorie

Alcatraz kontra Bibliotekarze

Tom 1, Piasek Raszida

O Akcji

Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.
Dowiedz się więcej
  • Promocja
    image-promocja

Opis produktu:

Co to w ogóle za pomysł na książkę? Bohater z wyjątkowym talentem do... bycia wyjątkową ofiarą losu? Misja na śmierć i życie, by uratować woreczek piasku? Śmiertelne zagrożenie ze strony... Bibliotekarzy? Tak, to jest świetny pomysł na książkę!

Alcatraz Smedry, wychowywany przez rodziców zastępczych, nie wydaje się przeznaczony do niczego poza katastrofami. Na trzynaste urodziny otrzymuje przesyłkę ze spadkiem po nieżyjących rodzicach - a w niej zwykły woreczek ze zwykłym piaskiem. Zostaje on jednak niemal natychmiast skradziony przez tajemniczą organizację Bibliotekarzy. To wywołuje łańcuch wydarzeń, które uświadomią Alcatrazowi, że jego rodzina jest częścią grupy bojowników sprzeciwiających się Bibliotekarzom - tajnej, niebezpiecznej i złowrogiej organizacji, która faktycznie rządzi światem. Piasek Raszida ma pozwolić Bibliotekarzom przejąć pełną władzę nad światem. Alcatraz musi ich powstrzymać... uzbrojony wyłącznie w okulary i wyjątkowy talentem do bycia wyjątkową ofiarą losu.
S
Szczegóły
Dział: Książki
Kategoria: Dla dzieci,  Dla młodzieży,  Książki przygodowe
Wydawnictwo: IUVI
Oprawa: miękka
Okładka: miękka
Wymiary: 160x225
Liczba stron: 312
ISBN: 978-83-7966-029-2
Wprowadzono: 16.02.2017

Brandon Sanderson - przeczytaj też

RECENZJE - książki - Alcatraz kontra Bibliotekarze, Tom 1, Piasek Raszida - Brandon Sanderson

Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.

4.5/5 ( 17 ocen )
  • 5
    14
  • 4
    0
  • 3
    1
  • 2
    1
  • 1
    1

Wpisz swoje imię lub nick:
Oceń produkt:
Napisz oryginalną recenzję:

Red Girl Books Recenzje

ilość recenzji:161

brak oceny 9-01-2018 18:31

"Chciałbym skorzystać z tej okazji, by powiedzieć coś ważnego. Gdyby jakiś dziwny staruszek o wątpliwym zdrowiu psychicznym stanął w Waszych drzwiach - twierdząc, że jest waszym dziadkiem i że macie mu towarzyszyć w jakiejś misji niezwykłej mitycznej wagi - bez namysłu mu odmówcie.
Nie bierzcie też od niego cukierka".

Alcatraz Smedry ma trzynaście lat. W dniu urodzin dostaje tajemniczą przesyłkę od biologicznych rodziców. Znajduje się w niej krótki liścik od nich oraz spadek - worek piasku. Niewiele później w mieszkaniu jego zastępczych rodziców pojawia się staruszek, który twierdzi, że jest jego dziadkiem. Od tej pory w życiu nastolatka zaczynają się pojawiać nie lada problemy. Piasek zostaje skradziony, a Alcatraz dowiaduje się, że za kradzieżą stoi tajna organizacja Bibliotekarzy, którzy swoją drogą są niebezpieczni. Alcatraz wraz z dziadkiem Smedry, Bastylią i nie tylko, musi odzyskać piasek Raszida, aby Bibliotekarze nie przyjęli za jego pomocą panowania nad światem - uzbrojony w niezwykłe okulary i swój talent.

Jesteście ciekawi jakiż to talent posiada Alcatraz? Czegokolwiek się nie dotknął szybko to niszczył, nawet zbytnio się nie starając. Dlatego był przenoszony z jednej rodziny zastępczej do drugiej, bo żadna nie mogła znieść jego psucia.
Alcatraz to chłopak inteligentny, przenikliwy i bardzo szczery. Z dnia na dzień zostaje wrzucony w sam środek wydarzeń i rzeczy nie do końca dla niego zrozumiały. Przy okazji dowiaduje się czegoś nowego o sobie oraz prawdy o swojej rodzinie.

Jeśli myślicie, że ta książka jest normalna to mylicie się! Nie zabraknie tu absurdalności, które są dosyć zabawne i czyta się je z niedowierzaniem na twarzy.
"Piasek Raszida" to napisana zabawnym, lekkim stylem książka, którą czyta się z uśmiechem na twarzy. Ale... miałam problem ze zrozumieniem czym są Ciszlandczycy i Wolne Królestwa. Niestety nie zostało to wyjaśnione, nie wiem skąd się to wzięło tym bardziej, że to moje pierwsze spotkanie z Brandonem Sandersonem. Przeszkadzało mi również to, że autor dość często przerywał akcję w książce i zwracał się bezpośrednio do czytelnika. Męczyło mnie to i uważam, że mógłby się obejść bez tego zabiegu.

Moja pierwsza przygoda z tak wychwalanym Brandonem Sandersonem nie należała do idealnych, lecz w miarę dobrych. Zabrakło mi tu lekkości, czegoś, co sprawiłoby, że nie będę odkładała książki na półkę. Jednak akcji tu nie brakuje oprócz wyjątków, kiedy autor wtrąca swoje trzy grosze. Uważam również, że pomysł na samą fabułę jest dosyć oryginalny i wart uwagi.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Projekt: książka

ilość recenzji:36

brak oceny 22-09-2017 08:52

Nigdy nie myślałam, że Bibliotekarze mogą być tacy podstępni, że specjalnie zmieniają historię świata i tak naprawdę to, co nas otacza to fikcja. Nawet taka miła pani Grażynka z Filii nr 5, która jeszcze wyszukuje dla mnie ciekawe pozycje? Nawet ona! Dobrze, że są tacy ludzie jak Alcatraz Smedry, który ryzykując własne życie sporządził swoją autobiografię aby wyjawić ten ogromny spisek. Nie dajcie się zwieść, że to powieść fantasy!

Alcatraz Smedry nie ma łatwego życia. Przenoszony z jednej rodziny zastępczej do drugiej nigdzie nie znajduje swojego miejsca. Przez jego zdolność psucia wszystkiego, czego dotknie żadna z par nie chce zatrzymać go na dłużej. Alcatraz w dniu swoich trzynastych urodzin dostaje tajemniczą paczkę z piaskiem. Podobno jest to spadek po jego zmarłych rodzicach. Niestety nie jest mu dane cieszyć się zbyt długo swoim prezentem. W tym samym czasie przez przypadek podpala kuchnię, piasek zostaje skradziony, a Alcatraz poznaje swojego dziadka, który wciąga wnuka w szalony pościg za niebezpieczną grupą Bibliotekarzy, która chce wykorzystać piasek do zapanowania nad światem.

?Moje doświadczenie wskazuje, że większość problemów w życiu wynika z braku informacji. Wiele osób po prostu nie wie rzeczy, które wiedzieć powinni. Niektórzy ignorują prawdę, inni nigdy jej nie rozumieją.?

Alcatraz nietypowo przedstawia się jako narrator i autor książki. Co jakiś czas przerywa najbardziej ekscytujące momenty i wtrąca zabawne anegdotki. Komentuje również styl pisarski innych autorów, daje im nawet dobre rady jak tworzyć ekscytujące zwroty akcji. Tak niespotykany i dziwny pomysł na fabułę, aby zrobić z Bibliotekarzy sektę, która chce zapanować nad światem mógł wyjść tylko od Sandersona. Podobno jest wiele miejsc, które są skrzętnie ukrywane przed nami, mieszkańcami Ciszlandów, a historia naszego świata jest, delikatnie mówiąc, przerobiona. Powinnam również wspomnieć o Okulatorach, czyli osobnikach, którzy mają niesamowitą moc, gdy tylko założą na oczy odpowiednie soczewki, a jeśli to Was nie przekona, to może fakt, że dinozaury tak naprawdę nie wyginęły przeleje czarę i z ciekawości sięgniecie po "Piasek Raszida"?
Świetnie nakreślone postacie są bardzo charakterystyczne. Każda osoba z rodziny Alcatraza ma dziwne, niespotykane moce, które moglibyśmy określić tylko jako niezgrabność czy nieporadność. Chłopak ma ogromny dystans do siebie. Uważa, że jest tchórzem ale w trakcie lektury dowiadujemy się, że tak naprawdę jego ?moce? dodają mu tylko pewności siebie. Alcatraz powoli otwiera się na ludzi i w końcu, ma rodzinę, która nigdy go nie zostawi. Ciekawie ukryty morał, który mam nadzieję, trafi do młodszych czytelników. To jedna z najbardziej zwariowanych powieści, jaką zdarzyło mi się czytać. Ataki śmiechu jak najbardziej gwarantowane.

?...wielkie sukcesy często zależą od umiejętności rozróżnienia pomiędzy tym, co niemożliwe, a tym, co tylko nieprawdopodobne. Albo, ujmując rzecz prościej: rozróżnienia między lodami na patyku, a szaleństwem.
Jakieś pytania??

Nie można nie wspomnieć o pięknym wydaniu książki. To już kolejna z wydawnictwa IUVI (po książce ?Pax?), która zachwyciła mnie nie tylko bardzo trafną okładką ale również ilustracjami wewnątrz. Polecam przejrzeć profil autorki Hayley Razo na stronie deviantart.com.
Chociaż teoretycznie ?Piasek Raszida? to lektura dla czytelników zdecydowanie młodszych ode mnie to ja bawiłam się świetnie. Od dzisiaj będę uważać na Bibliotekarzy i ich spiski. Kto wie, co jeszcze wymyślą, aby zataić fundamentalną wiedzę przed mieszkańcami Ciszlandów. Miejcie się na baczności i pamiętajcie, Alcatraz swoją wiedzę przelał w kilka tomów. Szukajcie ich w Bibliotekach!

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zwykła Matka

ilość recenzji:140

brak oceny 30-06-2017 07:29

Alcatraz Smedry, to 13-latek, któremu nie wiedzie się w życiu najlepiej. Bardzo delikatnie powiedziawszy. No bo nie można chyba nazwać ?szczęściarzem? kogoś, kto nie zna swoich rodziców, co rusz zmienia rodziny zastępcze (kwestia ?kto kogo? wymienia wciąż pozostaje otwarta), a na dodatek posiada niesamowity wręcz dar... psucia wszystkiego dookoła. Nie to, że specjalnie. Po prostu zawsze jakoś tak wychodzi i już. Najnowszą ?ofiarą? destrukcyjnego wpływu nastolatka stała się kuchnia państwa Sheldon, która najzwyczajniej w świecie spłonęła. Los Al?a zdaje się być przesądzony. Panna Fletcher ? kuratorka sprawująca pieczę nad losem chłopaka znów musi zacząć szukać dla niego nowego domu. Lecz oto w dniu swych 13-tych urodzin, Alcatraz otrzymuje tajemniczą przesyłkę składającą się z woreczku piasku oraz krótkiego listu od... rodziców, a niedługo później u progu domu staje ekscentryczny staruszek twierdzący, że jest dziadkiem chłopca. Okazuje się bowiem, że jego rodzina od pokoleń walczy z tajną organizacją Bibliotekarzy, którzy za pomocą książek i kłamstw zniewolili większość świata (nazywanego Ciszlandią lub Bibliotekarią Wewnętrzną). Ostatnie krainy w Wolnych Królestwach stawiają opór. Czasu jest jednak coraz mniej...
Tak z grubsza rozpoczyna się pierwsza część książki z serii ?Alcatraz kontra Bibliotekarze: Piaski Raszida?, autorstwa Brandona Sandersona. Cała intryga została uszyta niezwykle grubymi nićmi. Świat jaki znamy, jego wygląd, czy historia to tak naprawdę wielkie kłamstwo, którym karmi się nieświadomych niczego ludzi. Jeśli na myśl przyszedł Wam film ?Matrix? znaczy, że jesteście na dobrym tropie by zrozumieć o co chodzi. Tyle, że zamiast Agenta Smitha mamy mrocznych Bibliotekarzy, kontrolujących za pomocą niezliczonych publikacji świadomość i umysły ludzi. Są też okulary, stanowiące niezwykle ważny element powieści. Mają one bowiem, w zależności od rodzaju zastosowanych soczewek, przeróżne moce, z których korzystać mogą jedynie wybrani, tzw. okulatorzy. Do tego cała masa ciekawych rozwiązań fabularnych z najoryginalniejszą narracją, z jaką miałem dotychczas okazję się spotkać.
Przewodnikiem po Ciszlandach jest sam Alcatraz, na każdym kroku wrzucający swoje przezabawne komentarze i wmawiający nam ? czytelnikom, że trzymana w ręce książka jest jego najprawdziwszą autobiografią. Zabieg to niezwykle nowatorski. Gwarantuję, iż nieraz zostaniecie ?wpuszczeni w maliny? przez młodego Smedry?ego. To trochę tak jakby koło Was siedział narwany kolega, który za wszelką cenę musi wrzucić swoje trzy grosze do dyskusji. Świetny efekt osiągnął pan Sanderson. A może sam Al? Już się pogubiłem...!
...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Zatracona w słowach

ilość recenzji:61

brak oceny 23-05-2017 00:59

Alcatraz Smedry nieustannie wędruje od jednej rodziny zastępczej do drugiej, a to wszystko zasługa jego niezwykłego talentu do psucia dosłownie wszystkiego, czego się dotknie. Po kolejnym niefortunnym zdarzeniu, w wyniku którego oczywiście całkiem przypadkowo spalił kuchnię przybranych rodziców, chłopiec czeka na kolejne przeniesienie. W dodatku na trzynaste urodziny otrzymał w spadku po zmarłych rodzicach przesyłkę, w której znalazł zwykły woreczek z piaskiem. Nieoczekiwanie w progu jego domu staje dziwaczny staruszek, który twierdzi, że jest jego dziadkiem i przybył pomóc mu chronić jego spadek. Ten jednak zaginął...

?Piasek Raszida? jest pierwszym tomem serii ?Alcatraz kontra Bibliotekarze? dobrze znanego i docenianego autora fantastyki Brandona Sandersona, który w krótkim czasie zyskał ogromną popularność w naszym kraju. Osoby, które czytają mnie od dłuższego czasu, mogą już wiedzieć, że należy on również do grona moich ulubionych autorów i zawsze z wielką chęcią sięgam po każdą jego nową pozycję, nieważne czy jest to fantasy, czy science fiction, ponieważ Sanderson potrafi zadziwić na wiele sposobów i zawsze udowadnia, że jego wyobraźnia nie zna granic.

Nie można powiedzieć, że autor cierpi na brak pomysłów, bo tych z pewnością ma pod dostatkiem. Fabuła ?Piasku Raszida? jest jednocześnie prosta, ale i poplątana. Łatwa w odbiorze, ale niesamowicie dziwna. Już na samym początku w notce Sanderson ujawnia, że jest to autobiografia, jednak w obawie przed Bibliotekarzami musiał wydać ją pod pseudonimem, no bo wiecie, to wszystko wydarzyło się naprawdę... A tak na poważnie, to muszę przyznać, że niesamowicie spodobał mi się pomysł autora na przedstawienie Bibliotekarzy jako czarnych charakterów, no bo kto by pomyślał, że z ich strony może grozić nam jakieś niebezpieczeństwo? W książce nie ma miejsca na nudę, nieustannie coś się dzieje, a akcja pędzi w zawrotnym tempie. Choć jest ona skierowana głównie na dobrą zabawę, to jednak znajdziemy w niej również kilka przesłań i oczywiście morał. Wyjątkowe jest według mnie to, że każdy może odebrać tę powieść na swój własny sposób i wyciągnąć z jej lektury inne wnioski.

Sanderson stworzył barwnych i oryginalnych bohaterów, z których grona na sam przód wysuwa się oczywiście główny bohater i narrator tej historii. W książce została zastosowana narracja pierwszoosobowa i choć nie przepadam jakoś szczególnie za tego typu narracją, to muszę przyznać, że bardzo polubiłam Alcatraza i świetnie się bawiłam, obserwując rozgrywające się wydarzenia z jego perspektywy. Książka jest wypełniona humorem i to każdego rodzaju, znajdziemy tu zabawne postacie, śmieszne sytuacje i rozbrajające dialogi. Podczas czytania książki uśmiech po prostu nie schodził mi z twarzy. Autor rzuca wypełnionymi sarkazmem oraz ironią żartami na prawo i lewo, tak długo aż nie możemy powstrzymać wybuchu śmiechu.

Nie mogę również nie wspomnieć o wydaniu tej książki, które być może z zewnątrz wygląda niepozornie, ale w środku kryją się ilustracje autorstwa Hayleya Lazo, które według mnie idealnie wpasowują się w treść książki, a przy tym cieszą oko i tylko dodają atrakcyjności całej powieści. Czcionka jest dość spora, a książka wciąga tak niesamowicie, że zanim się obejrzałam już byłam po lekturze.

?Piasek Raszida? jest książką osobliwą, która z pewnością zapada w pamięć. Wiele osób być może odpuści sobie jej lekturę, ponieważ uzna ją za literaturę dla młodszych czytelników. Nie mogę się nie zgodzić, że największą frajdę i radość z lektury tej książki na pewno będzie czerpać młodsze grono odbiorców, ale i starsi czytelnicy znajdą w niej coś, od czego ja w książkach nigdy nie stronię, a mam tu na myśli czystą rozrywkę i radość z czytania. Już nie mogę się doczekać kontynuacji przygód Alcatraza, a osobom, które szukają lekkiej, zabawnej książki, ze świetnym głównym bohaterem gorąco zachęcam do zapoznania się z tą pozycją.

...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Klaudia Nadolna

ilość recenzji:166

brak oceny 4-04-2017 08:44

Wyobraź sobie trzynastolatka, który walczy z tajemniczą organizacją Bibliotekarzy, by uratować świat przed zagładą. Wyobraź sobie, że pomaga mu w tym dziewczynka, jego rówieśniczka, staruszek, jego dziadek oraz dwóch muskularnych kuzynów. Czy fabuła może być jeszcze ciekawsza?

Alcatraz Smedry posiada wyjątkowy dar ? psuje wszystko czego się dotknie. Właściwie z tego powodu co rusz zmienia rodziny zastępcze. W swoje trzynaste urodziny otrzymuje od biologicznych rodziców tajemniczą przesyłkę z piaskiem. Dodatkowo w jego domu zjawia się uroczy staruszek, który twierdzi, że jest jego dziadkiem. Wraz z nim wyrusza na szaloną i niebezpieczną przygodę, chcąc pokonać Bibliotekarzy, mrocznego okulatora i poddać infiltracji centralną Bibliotekę.

Brandon Sanderson zaskoczył chyba wszystkich swoich czytelników, serwując tak niepowtarzalny i specyficzny scenariusz. Nie tylko treść wprawia w osłupienie, ale również sposób jej przedstawienia. W przedmowie czytamy, że całość jest autobiografią, wspomnieniami, a autor w rzeczywistości nazywa się Alcatraz Smedry. Dość osobliwy początek, prawda? Później jest jeszcze bardziej wymyślnie.

Wyobraź sobie, że wszystko co wiesz o dzisiejszym świecie to fałsz. Otoczka stworzona przez czarne charaktery. Dinozaury istnieją, ale wcale nie są drapieżnikami, bo to byłoby bestialstwo! To mit stworzony przez Bibliotekarzy, by trzymać nas, Ciszlandczyków, w niepewności. Dinozaury to tak naprawdę miłe stworzenia, które kończą studia, piszą artykuły i wypożyczają książki! Właśnie dlatego ród Smedrych z Wolnych Królestw stara się pokonać złe moce. By przywrócić nam prawdziwą wiedzę.

Choć książka skierowana jest raczej do młodszej grupy odbiorców, to nawet ktoś w moim wieku może się przy niej dobrze bawić. Ja zauważyłam jej potencjał, jej oryginalność, jednak nie jestem przyzwyczajona do tego typu literatury, jest to dla mnie zupełna nowość, a zmian się boję ? lubię wiedzieć na czym stoję, i najlepiej, żeby był to stały ląd. Ta publikacja zdecydowanie przerosłą moją wyobraźnię. Być może zabiłam w sobie to dziecko, które pożerałoby strony z bajką z taką zawziętością, aż latałyby one po mieszkaniu?

Narracja poprowadzona w powieści zasługuje chyba na największe uznanie, bowiem autor / bohater jest zarazem narratorem wszechwiedzącym, który przy każdym rozdziale zostawia swoje komentarze i zwraca się do nas, odbiorców, bezpośrednio. Komentuje zarówno sytuacje w jakich się znalazł, otoczenie, pozostałych bohaterów, ale również inne książki bądź innych autorów. Niestety ten zabieg miał również swoje minusy, bo większości książka jest po prostu... przegadana ? z czego śmieje się sam autor. Czerpie on bowiem wielką przyjemność, kiedy uda mu się wprowadzić sytuację pełną grozy, kiedy czytelnik siedzi jak na szpilkach rozemocjonowany, a tu nagle... akcja stop, komentarz narratora. Komentarz, który nie tylko przerywa ekscytację i rosnące napięcie, ale również nie wprowadza nic ciekawego czy znaczącego. A co było najgorsze? Kiedy narrator przerywał, by powiedzieć, że bawi go to, iż właśnie przerywa!

Ogromne brawa za barwne i wyraziste postacie. Są oni unikalni, a swoją oryginalnością przyciągają całą uwagę. Zwłaszcza ich nadnaturalne talenty, które w normalnym świetle są oznaką niezdarności czy po prostu talentu w negatywnym tym słowa znaczeniu. Na przykład młody Smedry ? psuje wszystko, czego się dotknie. Stary Smedry ? wszędzie się spóźnia. To są naprawdę charakterystyczne momenty całej powieści, przez co nabrała ona wyjątkowych, niepowtarzalnych cech. Ponadto mamy ogromny zasób słownictwa, w większości wypadków ? oczywiście wymyślonego. Jaką to trzeba mieć nieograniczoną wyobraźnie, by wpaść na podobne określenia! Ogólnie, by stworzyć tak apetyczny świat! Ogniste soczewki? Dzieci, które walczą? Biblioteki, stworzony tak, by normalny człowiek nie zauważył ich nadnaturalnej aury? Niesamowite!

Humor to coś, czego zdecydowanie nie można odmówić tej książce. Była ona miłą odskocznią od codziennych, poważniejszych lektur. Była lekka jak puch. Jej żartobliwy ton dało się wyczuć od pierwszych kartek i bohaterowie aż kipieli sarkazmem czy dowcipem. Nawet w momentach tragicznych potrafili rozbroić swoim dystansem.

Zabawne również było to, że sam autor w swojej publikacji wytyka błędy innym kolegom po fachu. Jak sam twierdzi, rynek wydawniczy jest monotematyczny, a on chce wpuścić do niego trochę powietrza, zanim my, czytelnicy, zaczniemy się dusić.

Zakończenie mnie nie zaskoczyło, ale z wielką przyjemnością sięgnę po kontynuację. Chociaż uważam, że lata już nie te na tego typu fantasy ? chciałabym jeszcze raz poczuć się jak dziecko i zaczerpnąć nieco tchu przy czymś nowatorskim.

Uważam, że jest to książka godna uwagi. Jeśli jesteś zmęczony ciągłymi nowościami, które opowiadają o tym samym ? warto się zapoznać z ?Piaskiem Raszida?. Gwarantuję Ci rozrywkę w czystej, niemal dziecięcej odsłonie. Ponadto powiedz... kiedy ostatni raz czytałeś o złych Bibliotekarzach, którzy trzymają cały prawdziwy świat w tajemnicy przed ludzkością? Uwierz mi ? wiele informacji Cię zaskoczy!


...

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

dobrerecenzje.pl

ilość recenzji:1

brak oceny 7-03-2017 12:10

Zastanawialiście się kiedyś jak to jest żyć w krainie wymyślonej przez autora?
Nagle okazuje się, że świat w którym mieszkacie jest zupełnie inny, a całe piękno tajemnicy jest szczodrze pilnowane przez pewną grupę ludzi.

Autor książki przedstawia nasz świat jako dwie krainy ? Ciszland i Wolne Królestwa. Te pierwsze to są takie kontynenty, jak Ameryka, czy Anglia. Według niego jesteśmy pod stałym nadzorem Bibliotekarzy, którzy ograniczają naszą świadomość do podstawowych faktów, jak na przykład ilość kontynentów na kuli ziemskiej.
Cenzurują książki, a nawet edukację, wszystkie fantastyczne i niewiarygodne stworzenia po prostu wykluczają i twierdzą, że nie istnieją.
Ich siedziba, to wielka, chyba największa na świcie biblioteka, gdzie książki mają po tysiąc lat, a pomiędzy regałami można się zagubić i dosłownie umrzeć.
Jak autor opisuje w książce Alcatraz, czyli główny bohater, żyje właśnie w kulturze ciszlandzkiej.
Jest krnąbrnym nastolatkiem, który ma jedną, jedyną szczególną moc ? niszczy, a raczej psuje to co wpadnie mu w ręce. Wędruje od rodziny zastępczej do następnej, aż dorośli mają go dość.
Pewnego razu w tymczasowym domu ?niechcący? roznieca pożar w kuchni, a zaraz potem otrzymuje tajemniczą paczkę, w której znajduje się list i mały woreczek z pisakiem.
Wraz z nadejściem następnego dnia, do drzwi puka pewien starszy mężczyzna. Przedstawia się jako dziadek Alcatraza i jak najszybciej chce go zabrać z tego domu. Chłopak od początku nie wierzy w żadne słowo starca, ponieważ zachowuje się jak obłąkany, mówi dziwnie i jeździ autem, które przeżyło już swoje czasy świetności wiele lat temu.
Nagle ku wielkiemu rozczarowaniu chłopaka worek z piaskiem znika z jego pokoju i nic po nim nie zostaje?

Wielki spisek złych Bibliotekarzy, tajemnice i absurdalne sytuacje.
Książka bardzo odmienna od innych, ale bardziej zadziwiająca jest notka o autorze.
Dość niecodziennie napisana przypadła mi do gustu. Dlaczego?
Ponieważ jest inna niż książki fantasy. Przez swoją odmienność różne dziwne rzeczy stają się wartościowe, ciekawe i wyjątkowe. Czytanie sprawiło mi dużą przyjemność i nie omieszkam stwierdzić, że fabuła wciąga i nie da się od niej oderwać.

Polecamy, zespół ...

Czy recenzja była pomocna?

Agata

ilość recenzji:18

brak oceny 1-03-2017 22:05

"Alcatraz kontra Bibliotekarze. Piasek Raszida" to nowa powieść Brandona Sandersona. Autora znanego dzięki chociażby Archiwum Burzowego Światła. Tym razem autor napisał? książkę dla dzieci. Piasek Raszida opowiada historię Alcatraza ? chłopca, który tuła się od jednej rodziny zastępczej do kolejnej, a to za sprawą swojego wyjątkowego (jak sądzi) antytalenu ? czyli ciągłego psucia niemal wszystkiego czego dotknie. W swoje trzynaste urodziny Alcatraz otrzymuje listownie swój spadek - mały woreczek pisku. To wydarzenie zmieni życie chłopca o 180 stopni, wciągając go w niesamowite przygody. Patrząc na tą powieść tylko w kategorii gatunku, nie można mieć wątpliwości, że Piasek Raszida, to powieść dla młodego czytelnika. Wszystkie wydarzenia, przygody, niebezpieczeństwo, to fabuła książki, którą mogą czytać dzieci młodsze i starsze . Nie ma tam brutalności, a klimat nie jest zbyt mroczny. W sam raz dla czytelnika mającego ciut mniej lat. Ale prócz tego, ta powieść to również puszczone ?oczko? do starszego czytelnika. To wiele fajnych smaczków, odrobina ironii, sporo poczucia humoru i niesamowity dystans do siebie głównego bohatera. Brandon Sanderson łagodnie kpi sobie ze schematów w powieściach dla młodzieży (i nie tylko), a całości dopełnia pierwszoosobowa narracja, dzięki której możemy poznać wiele poglądów Alcatraza na temat pisarzy, własnej biografii (tak, ta książka to biografia Alcatraza napisana przez niego samego) oraz tego, co spotkało go w dniu trzynastych urodzin. Kolejnym pozytywem jest sam pomysł na fabułę. No bo komu, kto uwielbia czytać książki, pomysł na to, aby głównymi złymi bohaterami zrobić Bibliotekarzy może się nie spodobać? Z jednej strony to całkowity absurd, z drugiej tak wspaniały pomysł, że nie sposób się nie uśmiechać, czytając o szeregach mrocznych, potężnych i złych Bibliotekarzy, którzy pragną władzy nad światem. Ogromnie cenię sobie wszystko co pisze Brandon Sanderson. Uwielbiam praktycznie każdą książkę, którą napisze. Ale powiem szczerze, że czegoś takiego jak Piasek Raszida się nie spodziewałam. Oczarowała mnie ta powieść, lekkość pióra autora, świetnie przedstawiona akcja z punktu widzenia trzynastoletniego chłopca, niesamowite poczucie humoru i dystans do samego siebie. Powieść czyta się bardzo szybko i zanim się człowiek obejrzy, już zbliża się do końca. Alcatraz kontra Bibliotekarze, to na szczęście seria, a nie pojedyncza powieść. Cieszy mnie to ogromnie, bo powieści pozwala oderwać się od rzeczywistości i świetnie bawić podczas lektury. Ta powieść, to nie książka z spektakularną magią, zawiłą i skomplikowaną fabułą czy nowymi i nieznanymi światami. Nie ten kierunek wyznaczył sobie autor podczas jej pisania. To lekka lektura, ale pełna subtelnej ironii, wyśmiewająca niektóre schematy i sposoby na przyciąganie uwagi czytelnika, opowiadająca ciekawą historię i co najważniejsze, ze świetną narracją. Brandon Sanderson po raz kolejny mnie zachwycił, zaskoczył i wciągnął do świata swojej wyobraźni. I tak ? uważam, że to miejsce, gdzie jeszcze wiele pomysłów na wspaniałe powieści się pojawi, między innymi te, na kolejne książki o przygodach młodego Alcatraza Smedry. Polecam! Mój blog: Moje Czytanie, czyli czytelniczo - filmowy miszmasz

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Gabriela M.

ilość recenzji:12

brak oceny 26-02-2017 20:49

Brandon Sanderson to tylko pseudonim, wiecie? Rzekomy autor książek fantasy tak naprawdę nazywa się Alcatraz Smedry, a do używania pseudonimu zmusił do Ciszlandzki wydawca. Do tego kazał mu spisać swoje wspomnienia i opatrzyć je nalepką fikcji literackiej! To nie do pomyślenia, jak ci Bibliotekarze się rządzą. Aż strach się bać. A może moje prawdziwe imię, które znacie, to również pseudonim? Aby się przekonać, do zapoznania się z tą recenzją.
Alcatraz Smedry to zwykły nastolatek, który wyróżnia się niezwykłym talentem do psucia różnych rzeczy (przeważnie niszczy klamki, ale w swoim dorobku ma również pralkę, kosiarkę, a nawet całą kuchnię!). Jego rodzice nie żyją. Przebywa on w rodzinach zastępczych i zostaje ciągle przenoszony z jednej do drugiej - co poradzić, psucie rzeczy jeszcze nikomu nie wyszło na dobre. W dniu swoich trzynastych urodzin otrzymuje dziwną paczkę, wewnątrz której znajduje woreczek piasku i jakąś zabazgraną kartkę. Prezent zostaje szybko skradziony, a to uruchamia lawinę zdarzeń. W domu zastępczym pojawia się dziwny mężczyzna, podający się za dziadka Alcatraza, asystent kuratorki mierzy do chłopca z broni, chwilę potem okazuje się, że jednak posiada on prawdziwą rodzinę i razem z nimi musi stawić czoła Bibliotekarzom - tajnej i niebezpiecznej organizacji rządzącej światem, która zajmuje się selekcją informacji. Kłamią, mamią ludzi, zatajają przed nimi mnóstwo informacji. Czy Alcatraz wraz z kuzynami, dziadkiem i Bastylią poradzą sobie w walce? Czy soczewki mogą stanowić groźną i skuteczną broń? Czy chłopiec upora się ze swoim niezwykłym talentem do psucia różnych rzeczy?

"Piasek Raszida" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Brandona Sandersona. Uważam je za bardzo udane. O autorze słyszałam wiele, ale początkowo nie byłam przekonana do tego, by zabrać się za jego grube książki fantasy dla starszych czytelników. Postanowiłam więc zacząć od nieco lżejszej książki dla młodszych nastolatków i teraz jestem już pewna, że w przyszłości ten autor będzie królował u mnie na regale. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy to bardzo specyficzny, ale niezwykle ciekawy sposób prowadzenia narracji. Autor często zwraca się prosto do nas, czytelników, i próbuje nas zabawiać, czasem zmusić do przemyślenia jego słów, kilka razy nawet się droczy, a to nieczęste zjawisko.

Jeśli chodzi o pomysł na historię to jestem pełna podziwu tego, jak pisarzowi mogło przyjść do głowy coś takiego. Mamy bowiem ciekawą mieszankę rzeczy, które osobno są uosobieniem nudy, a tutaj połączone ze sobą dają szalony miks, jakiego nigdy nie uzyskalibyśmy w prawdziwym życiu. Składniki same w sobie są nieciekawe, powstała mieszanina jest jednak bardzo oryginalna, magiczna i interesująca. Zapewniam was, że nigdy wcześniej nie trafiliście na coś podobnego. Nie przeczę, że historia ta jest trochę dziecinna, ale nawet jak na taką książkę trochę trudno było mi przez pierwsze kilkadziesiąt stron zrozumieć nowy świat i wszelkie związane z tym terminy. Dostajemy Bibliotekarzy, okulatorów, Ciszlandczyków, Wolne Królestwa, a nawet dinozaury! Po setnej stronie załapałam wszystko i mogłam czerpać przyjemność z tej odstresowującej lektury.

"Piasek Raszida" urzekł mnie genialnym humorem, wszechobecnym komizmem i ciągłym sarkazmem. Nie dało się nie czytać tej książki z wielgachnym uśmiechem na buzi. Co chwilę zaznaczałam ulubione momenty lub śmiałam się prawie do rozpuku. Właśnie takiej powieści mi było trzeba na tę powoli dobijającą zimę. Cała ta książka to generalnie jedna wielka ironia, oczywiście w dobrym tego słowa znaczeniu. Mamy bohaterów, którzy posiadają osobliwe talenty, jak potykanie się czy psucie różnych rzeczy, gdzie to drugie to bardzo rzadka, niemal legendarna umiejętność. Jak już wspominałam, występują również dinozaury, które swoją wiedzą i inteligencją przewyższają prawdopodobnie większość z nas, a przybyły one w strony Alcatraza z powodu pisania pewnej pracy naukowej. Do tego dochodzą zabiegi słowne - jak nie czuć sympatii do tej historii? Jak się przy niej nie śmiać? Uważam, że książka ta, choć raczej przeznaczona dla młodszych odbiorców, dobrze nada się i dla tych, którzy będą już w odpowiednim wieku, by zrozumieć sarkastyczną postawę autora.

"Piasek Raszida" cechuje przede wszystkim lekkość pióra autora, świetne zwroty akcji i klimat, który sprawił, że już nigdy nie spojrzę na bibliotekę tak samo. Po tej książce aż zachciało mi się do niej wybrać, a wiecie chyba, że ja raczej jej nie odwiedzam, prawda? To musi coś znaczyć! Jeśli chodzi o samo wydanie, wewnątrz znajduje się mnóstwo genialnych, starannych i fajnie oddających treść ilustracji. To miły dodatek, który cieszy oko. Wybaczcie, że nie pokaże wam tego na zdjęciu. Musicie zaufać mi na słowo. Gwarantuję wam, że przeczytacie tę lekturę w mig - literki są naprawdę duże, a sama historia nie pozwala się oderwać, bo dzieje się dużo.

Bardzo polubiłam głównego bohatera Alcatraza (nie, nie odziedziczył on imienia po tym słynnym więzieniu), ale nie tylko niego! Wyczuwam, że Brandon Sanderson ma smykałkę do tworzenia ciekawych i wyrazistych postaci. Ten chłopiec psuje wszystko co dotknie, a przy tym jest po prostu uroczy. Może i nie wyróżnia się ponadprzeciętną rozwagą i ciągle przypomina nam, że nie jest dobrym człowiekiem, ale serce to ma on ogromne. Przypominał mi momentami Harryego Pottera z pierwszych tomów mojej ukochanej serii. Ubolewam tylko, że postaci żeńskich poznajemy zaledwie dwie, w czym jedna to czarny charakter, a druga to Bastylię - stanowcza i zaradna dziewczyna, która, nie uwierzycie, jest rycerzem. Przy okazji muszę pochwalić autora za wybór niekonwencjonalnych imion. Podobają mi się!

Na koniec pozostała kwestia mojego imienia. W pierwszym akapicie pozwoliłam sobie wprawić was w stan niepewności. Tak jak autor, który zmylił nas i troszkę namieszał w pierwszym rozdziale wstępem, w którym coś obiecał, tak postąpiłam i ja. Ale to nie koniec, bo również jak on, nie dotrzymam do końca obietnicy i nie powiem wam, czy nazywam się Gabriela. Żebyście dowiedzieli się prawdy, będzie musiało minąć jeszcze trochę czasu, bowiem przed nami kolejne tomy i możliwe, że kolejne recenzje prosto ze świata Alcatraza, bo mam zamiar kontynuować przygodę z nim. Wzbudziłam waszą ciekawość? Przeczytacie tę książkę?

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Miasto Książek

ilość recenzji:11

brak oceny 21-02-2017 11:57

Ostrzegam już na samym początku, lepiej przeczytajcie o tej książce teraz, bo niedługo, z niewiadomych dla Was przyczyn, ta recenzja może zniknąć i nie będzie to moja sprawka! Wiecie, ci źli Bibliotekarze, nie będą chcieli bym opowiada o książce, w której wszystkie ich niecne plany wyjdą na jaw. No dobra, jak już was ostrzegłam, to opowiem Wam o pierwszym tomie przygód Alcatraza. Główny bohater w dniu swoich trzynastych urodzin otrzymuję paczkę ze spadkiem po swoich rodzicach. W środku znajduje się tylko kartka papieru z bazgrołami oraz woreczek z piaskiem. O dziwo to drugie od razu zostaje skradzione, a do chłopca następnego dnia przychodzi jakiś mężczyzna i grozi mu bronią...

O Brandonie Samdresonie słyszałam wiele, że tworzy niesamowite książki fantazy, bardzo złożone i nietypwe. Dlatego od tej pozycji chyba wymagałam zbyt wiele.

Historia zapowiadała sie naprawdę dobrze. Mimo że ksiażka jest skierowana do młodszego czytelnika spodziewałam się, że każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Pomysł żeby to bibliotekarze były źli, bardzo mi sie podobał i spodziewałam się czegoś dobrego. Wszystko zaczyna się zwyczajnie. Jest chłopiec, dostaje dziwną paczkę i od tego momentu zaczynają się dziwne rzeczy: pojawia się jakiś szalony dziadek i mężczyzna z pistoletem. Nagle całe dotychczasowe życie Alcatraza wywraca sie do góry nogami.

"Mądry człowiek umie wszystko obrócić na swoją korzyść, nieważne jak niekorzystne wydaje się to na początku."




Główny bohater ma trzynaście lat i jego największy talent to psucie wszystkiego, czego się dotknie. Uważa się za złego chłopaka, jednak w żaden sposób nie próbuje tego naprawić. Gdy trafia do kolejnej rodziny zastępczej robi wszystko, by jak najszybciej się go pozbyli. Sam ten fakt bardzo mnie irytował i od razu Alcatraz nie przypadł mi do gustu. Inne postacie wydawały sie jakoś wyróżniać, jednak nie na tyle by przypadły mi do gustu, no może prócz dziadka, bo on był zabawny.

Cała akcja i główny wątek to poszukiwanie piasku w bazie Bibliotekarzy. Pomiędzy są jakieś wątki z przeszłości, dziedzictwie i Smerdryach. Bardzo czuć było, że autor chce trafić przede wszystkim do młodszego czytelnika, dlatego jak dla mnie nie było tam nic zaskakującego, a sam punkt kulminacyjny, był wręcz nudny.

Książka jest poprowadzona narracją pierwszoosobową, jednak autor wrzuca coś od siebie, zwracając sie bezpośrednio do odbiorcy. Opowiada o wrednych autorach, którzy nie mogąc się znęcać nad ludźmi, piszą książki. Tworzą postacie, budują napięcie i tak tworzą rozdziały by czytelnik nie chciał przerywać książki. Wyjawia tajniki pisania książek :D To było śmieszne i naprawdę oryginalne :D

Także podsumowując, Piasek Raszida to książka zdecydowanie skierowana do młodszego czytelnika. Nie brakuje tu nietypowych bohaterów, humoru i akcji. Nie jest to jednak pozycja, która sprawi, że będę mieć kaca ksiażkowego lub z niecierpliwością czekać na dalsze losy chłopca z tendancją do psucia wszystkiego.

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?

Robert Woźniak

ilość recenzji:1001

brak oceny 19-02-2017 12:03

Brandon Sanderson należy do moich ulubionych autorów, od czasu kiedy przeczytałem "Drogę królów". Archiwum Burzowego Świata, sprawiło, że zacząłem szukać i innych powieści tego pisarza. A "Zrodzony z mgły", "Stalowe serce"? można by długo wymieniać. Niesamowity talent, wyobraźnia do tworzenia genialnych wszechświatów, w których wszystko jest możliwe, a dodatkowo bohaterowie, którym kibicuje się od samego początku. Nie można przejść obojętnie.

Tak jest i w tym przypadku. "Alcatraz kontra bibliotekarze", to całkiem nowy cykl na naszym rynku wydawniczym, którego pierwszy tom, mam właśnie przed sobą- "Piasek Raszida". Alcatraz to całkiem zwyczajny nastolatek. Z wyjątkiem tego, że obojętnie w jakim zdarzeniu bierze udział, to zawsze kończy się spektakularną katastrofą. Alcatraz jest sierotą, który na 13 urodziny dostaje wielce tajemniczy spadek, po swoich zmarłych rodzicach. Niemal od razu zostaje skradziony, a chłopak dowiaduje się, że jego rodzina, stara się w swoich poczynaniach zwalczyć niezwykle złowrogą organizację Bibliotekarzy, którzy z ukrycia rządzą światem. Smedry, uzbrojony jedynie w swój talent wpadania w coraz to nowe tarapaty postanawia coś z tym zrobić. Czy mu się to uda, przekonajcie się sami.

Wspaniała lektura, która sprawiła, że zapomniałem o bożym świecie. Jestem zachwycony. Niby prosta historia, przeznaczona dla trochę młodszych czytelników, ale czyta się znakomicie. Zwariowana intryga i bohater-ofiara losu. Genialne połączenie! Polecam, zachęcam do lektury.
A Piasek Raszida, będzie u mnie bezpieczny...

Czy recenzja była pomocna?

BarbaraT

ilość recenzji:287

brak oceny 18-02-2017 11:58

Alcatraz Smedry jest wyjątkowo sarkastycznym oraz sceptycznym chłopcem. Ze względu na swojego pecha (psuje wszystko czego się dotknie) nieustannie zmienia rodziny zastępcze. W trzynaste urodziny jego życie wywraca się do góry nogami. Otrzymuje, i szybko traci, tajemniczy spadek po rodzicach - woreczek z piaskiem. Niespodziewanie pojawia się jego dziadek, który wyjaśnia mu, że rodzina Smerdy walczy z Bibliotekarzami. Tajna i złowroga organizacja rządzi światem i kontroluje informacje przekazywane ludziom. W odzyskaniu piasku Raszida pomaga zróżnicowana ekipa: antropolog Sing Sing Smedry , Quentin Smedry, rycerz Bastylia. Każde z nich ma swoje unikalne zdolności, które przydają się w misji.

Sanderson stworzył całkiem ciekawy i oryginalny świat. Mamy mówiące dinozaury, ożywieńce wykonane z kartek papieru, magiczne soczewki okularów oraz "talenty", które na pierwszy rzut oka wydają się kompletnie niepotrzebne (np. mówienie bez sensu, potykanie się, czy psucie wszystkiego co się nadwinie). "Piasek Raszida" to niezwykle wciągająca i nieprzewidywalna historia. Pomimo, że główny bohater podczas snucia swojej opowieści, ciągle wtrąca poboczne wątki, akcja jest szybka. Mamy również niezliczoną ilością dowcipnych dialogów.

Książka podzielona jest na rozdziały oraz posiada czarno-białe ilustracje, które idealnie pasują do treści.

Oczywiście opowieść o Alcatraz kończy się tak, że aż się prosi o kontynuację. Czekamy na tom II

Opinia bierze udział w konkursie

Czy recenzja była pomocna?