Debiutancka powieść Anny Ficner-Ogonowskiej, która podobnie jak dwa pozostałe tomy jej trylogii o szczęściu, doczekała się kolejnego wznowienia. Wydanie trzecie to rozszerzona wersja powieści, którą pomimo pokaźnej objętości czyta się niemal jednym tchem...
Akcja powieści rozgrywa się głównie w Warszawie, gdzie mieszka i uczy języka polskiego w jednym z liceów Hanna Lerska. Kobieta wiedzie z pozoru poukładane i spokojne życie. Jest ono jednak jak się okazuje tylko przykrywką tego co dzieje się z nią w środku. A tam toczy się niemal walka o przetrwanie kolejnego dnia, walka o wszystko. W życiu Hani bowiem miała miejsce ogromna tragedia. Kobieta zupełnie nie potrafi poradzić sobie z traumą. Nie potrafi spojrzeć w przyszłość zatracając się nieustannie w przeszłości...
Mikołaj, współwłaściciel biura architektonicznego, podobnie jak Hania mieszka w stolicy i podobnie jak ona wakacje spędza nad polskim morzem. Tam po raz pierwszy ją spotyka i zakochuje się bez opamiętania. Niestety nie ma śmiałości podjeść do kobiety, ale szczęście uśmiecha się do niego po powrocie do Warszawy. Okazuje się, że Hania uczy jego młodszego brata. W dodatku kobieta jest bliską przyjaciółką partnerki jego wspólnika. Pewnego dnia pojawia się nawet w jego biurze i to właśnie spotkanie zapoczątkowuje kolejne.
Gdyby Hania i Mikołaj spotkali się w innym czasie ich relacja szybko przerodziłaby się w poważny związek. Mężczyzna zakochał się w niej od pierwszego wejrzenia, a i on nie był jej obojętny. Niestety w tym przypadku bohaterowie nie mieli tak łatwo. Przeszłość Hani, bagaż który dźwigała, traumatyczne przeżycia i mur jaki zbudowała wokół siebie sprawiły, że Mikołaj musiał o tę miłość solidnie zawalczyć. Czy znalazł w sobie wystarczająco dużo cierpliwości i czy jego miłość była tak wielka, że się nie poddał tak naprawdę nie znając prawdy o swojej ukochanej? Czy na prawdziwą miłość warto czekać i dać jej czas?
W przypadku Hani i Mikołaja miłość okazała się lekiem na wszystko z czym musieli się w życiu mierzyć. Co prawda bagaż kobiety był znacznie cięższy, jednak kiedy już podzieliła się nim z ukochanym poczuła niewyobrażalną ulgę.
Pomimo sporej objętości historię czyta się niemal ekspresem. Sprzyja temu skrywana przez Hanię tajemnica, która intryguje i bez poznania której naprawdę trudno odłożyć książkę na później. Ponadto nie mogę nie wspomnieć w tym miejscu o kilku bardzo charakterystycznych postaciach drugoplanowych. Pierwszą z nich jest Dominika, przybrana siostra Hani. Kobieta prostolinijna, szczera do bólu, szalona niczym huragan, pełna pozytywnej energii, która trwa przy Hani wspierając ją w powrocie do normalności i kibicując w relacji z Mikołajem. Z kolei oazą spokoju i mądrości jest pani Irenka, kobieta wiekowa, szczera i prosta, która podobnie jak Dominika robi wszystko co może aby pomóc Hani i popchnąć ją niejako w stronę szczęścia.
"Alibi na szczęście" to historia niczym z bajki. Liczę więc na happy end w kolejnych tomach cyklu bo póki co czuję lekki niedosyt i z ochotą powrócę do perypetii bohaterów w jego dalszych częściach. Jest to historia, która na zmianę rozśmiesza i zasmuca, w której miłość w jednej chwili zdaje się być nieuchwytna by tuż za rogiem rozkwitać i dodawać bohaterom skrzydeł. Prosta, lekka, klimatyczna i chwytająca za serce książka idealna na wakacje. Oczywiście polecam. ;)
Opinia bierze udział w konkursie