Życie pisze nieprawdopodobne scenariusze i bywa i tak, że nakazuje nam przeżywać niemal to samo, niczym deja vu, choć teoretycznie okoliczności są już zupełnie inne a i ludzie przecież się zmieniają. Sześć lat to wydawać by się mogło wystarczająco dużo czasu, by wyciągnąć wnioski z przeszłości, wydorośleć, dojrzeć do odważnych decyzji i nie kroczyć ścieżkami, które wydawać by się mogły są prostą drogą do autodestrukcji. Jednak gdy w całym tym skomplikowanym równaniu dochodzi do głosu także serce, nic nie jest już takie proste, jakim mogłoby się wydawać. Czy pomimo upływu lat można nadal kochać, miłością szczerą i czystą, drugą osobę? Czy pomimo wielu wydarzeń, które miały miejsce ta miłość może pozostać jedynym pewnym punktem w życiu, choć nie ma przecież prawa istnieć? W życiu Chase`a i Josie teoretycznie zmieniło się tak wiele, a w praktyce tak naprawdę zupełnie nic... Czy odnajdą w końcu swoje szczęśliwe zakończenie?
Josie wraca do Moreton z ogromnymi obawami, z drugiej zaś strony doskonale wie, że nic tam na nią nie czeka. W planie ma poznanie swojego brata i jego nowej rodziny, choć czego nauczyła się w dorosłym życiu to tego, że nie można nikomu zaufać z marszu i tą zasadę ograniczonego zaufania ma zamiar stosować także do nich. Minęło sześć długich lat odkąd skutecznie odcięła się od swoich przyjaciół i doskonale wie, że nie ma czego u nich szukać. Los płata jej jednak figla i całkiem szybko stawia kolejne postaci z przeszłości na jej drodze. Lecz jej przyszłość jest już zaplanowana i ona sama nie ma zamiaru niczego w niej zmieniać. Życie w Londynie u boku dobrze rokującego w towarzystwie męża i brylowanie wśród śmietanki towarzyskiej jako jego ozdoba- to jej plan na kolejne lata. I choć jawi się jako następna złota klatka, w której dobrowolnie daje się zamknąć to Josie wie, że nic nie będzie gorsze niż pustka w sercu i duszy, którą nosi odkąd musiała opuścić miłość swojego życia.
Chase niełatwo zniósł odejście Jose, choć on sam na nie nalegał. Pomimo, że miał i nadal ma ogromne wsparcie w paczce ich wspólnych przyjaciół to jego mrok skutecznie go pochłonął i nie przypomina cieszącego się życiem nastolatka sprzed lat. Porzucił także dawne nawyki, które dawały mu radość ale też przypominały bardzo boleśnie o Josephine. Choć udało mu się w jakiś sposób polepszyć swój byt poprzez wyjazd do Birmingham, to nie odzyskał dawnej iskry i nie poukładał swojego życia tak, jakby bliscy mu ludzie sobie tego życzyli. On sam nie widzi szans na swój uśmiech i czerpanie radości z życia, a jedyne uczucia jakie może z siebie wykrzesać to oczywista tęsknota, równie mocna jak lata temu, powoli przemieniająca się w nienawiść do najbliższej mu kobiety na ziemi. Czy byłby tak szalony, by dać sobie szansę na ponowne pokochanie jego Jose?
"All of your flaws" to świetna kontynuacja genialnego debiutu Marty Łabęckiej. Niezmiennie dużą wagę przykłada od opisywania uczuć bohaterów oraz rozterek, które nimi targają i dzięki temu możemy doskonale odnaleźć się w ich skórze. Choć upłynęło sześć lat od wydarzeń z pierwszego tomu, postaci na swój sposób dojrzały i mają za sobą już dawno zderzenie się z prozą życia, to pozostało w nich wiele cech, którymi charakteryzowali się jako nastolatkowie. Choć w głównej mierze jest to opowieść o trudnej i wręcz niemającej racji bytu miłości Chase`a i Jose, to Autorka nie zapomina o reszcie ich bliskiego otoczenia i skrupulatnie nakreśla nam ich losy. Cieszy mnie niezmiernie rozwinięcie wątku Archera oraz wyważenie jego dojrzałości, która przyszła wraz z wiekiem z cechami, które były i chyba na zawsze już pozostaną dla niego charakterystyczne. Interesująco został także poprowadzony wątek Williama, brata Josie, który dość mocno mnie zaskoczył. Natomiast losy głównych bohaterów są tu ukazane bardzo realnie, przemawiają do czytelnika i nie sposób cokolwiek w nich zmienić. Na próżno szukać tu słodkiej, romantycznej historii, to opowieść o sile miłości ale i całym ogromie przeszkód, które co chwilę pojawiają się na ich drodze i zdają się nie mieć końca. Autorka pisze naprawdę wybitnie i zauracza każdym słowem, skutecznie wciągając w losy postaci. To naprawdę godne zakończenie tego cyklu i niezmiennie go polecam, nie tylko wielbicielom gatunku YA ale także wszystkim, którzy lubią czytać po prostu dobrze napisane powieści.
Opinia bierze udział w konkursie