"Amerykański książę" to kontynuacja wydarzeń z tomu pierwszego, czyli "Amerykańska królowa". Opowiada o niecodziennej relacji trojga ludzi, którzy zajmują najważniejsze stanowiska w Stanach Zjednoczonych. O ile w poprzednim tomie zauroczyłam się niesamowitym klimatem i tajemniczymi historiami, które obnażały mroczne strony ludzkiej duszy, tak w tej części po poznaniu wielu faktów byłam mocno zirytowana i zniesmaczona.
Podobnie jak w części pierwszej trylogii Nowy Camelot bez zmian zostaje to, że "Amerykański książę" to książka dla dorosłych czytelników, z otwartym umysłem, tolerancyjnych i o mocnych nerwach. Nie brakuje w niej szokującej perwersji i momentów, które znacząco odbiegają od znanych nam scen z innych romansów. Autorka nadal nawiązuje do świata wielkiej polityki i władzy. Kiedy na jaw wychodzi porwanie Greer, obaj prezydenci postanawiają zrobić wszystko co w ich mocy, by uratować pierwszą damę. Embry, odpowiedzialnie podejmuje decyzję, że to on musi wyruszyć w podróż za porywaczami. Historia opowiadana jest w trzech narracjach, a mianowicie z perspektywy Greer po ślubie, czyli w momencie porwania, oraz oczami Embryego. Możemy poznać jego przeszłość, czyli to w jaki sposób poznał się z Ashem, a także autorka relacjonuje czytelnikowi aktualne wydarzenia z postępu prywatnego śledztwa. Jak sądziłam, motyw uprowadzenia będzie tu głównym punktem zaczepienia, a jednak nie. Akcja rozmywa się raz w przeszłości, raz w bieżących wydarzeniach, poznajemy dziwne sytuacje, które nic nie wnoszą do fabuły. Niestety, ta część mnie lekko zawiodła, a może miałam zbyt wybujałe oczekiwania? Tego nie jestem w stanie sprawdzić, ale rzeczywiście w porównaniu do tomu pierwszego, tutaj brakowało tego specyficznego klimatu oraz napięcia pomiędzy bohaterami, do którego Sierra Simone przyzwyczaiła mnie w tomie pierwszym. Na uznanie natomiast zasługuje emocjonalna strona tej książki, bo autorka w ciekawy, mocno absorbujący, ale jednocześnie skomplikowany i zawiły sposób ukazuje nam obraz miłości, poświęcenia dla drugiego człowieka i brutalności wojny. Udowadnia, że to, co przeżywamy każdego dnia kształtuje nas jako człowieka i nie zawsze mamy wpływ na to, co czujemy - tym bardziej do kogo. Pokręcona historia miłosna z wysoko postawioną polityką w tle. Nie oczekujcie sielskiego romansidła, w którym miłość zwycięża. To odważna pozycja, która otwiera nam oczy na pewne sprawy i powoduje, że zauważamy więcej człowieka w człowieku.
Jeśli macie ochotę na całkowicie oryginalną powieść, która sprawi, że wypieki na policzkach zamienią się w jeden wielki rumieniec, to ta książka jest dla Was. Świat polityki i władzy jeszcze nigdy nie został tak przeobrażony, jak zrobiła to Sierra Simone.
Opinia bierze udział w konkursie