PIEKŁO LAT 70.
?Amerykański wampir? kończył się już dwa razy. Najpierw po 34 numerach, by wrócić rok później, potem po kolejnych jedenastu, w roku 2015 ? wydawało się, że ostatecznie. Jeszcze wkrótce potem pojawiła się druga część antologii z tej serii i tyle. aż tu nagle w grudniu 2020 pojawił się pierwszy zeszyt jeszcze jednej miniserii z tego uniwersum ? czyli ?1976? właśnie. I to ta miniseria, tym razem już podobno ostatnia z ostatnich, ukazuje się właśnie na polskim rynku w zbiorczym tomie. I fajnie, bo to kawał dobrej historia, podsumowującej, ale i dającej szansę wejść w ten świat też nowym odbiorcom, którzy zobaczyliby tomik na sklepowej półce i zechcieli po niego sięgnąć.
Rok 1976. Niedobrze dzieje się w Ameryce, zaufanie do rządu upadło, ludzie są podejrzliwi, paranoja to codzienność i już samo to wystarczyłoby, żeby było źle, a to jeszcze pojawiają się problemy nie z tej ziemi. Zbliża się dwusetna rocznica powstania USA i diabeł chce nam zgotować piekło i?
Skinner Sweet, dobrze znany nam wampir, od dziesięciu lat nie jest już nieśmiertelny i w nic nie chce się mieszać. Pearl wciąga go jednak w misję, która może pomóc ocalić świat, a jemu pozwolić odzyskać to, co utracił. Ale czy to się morze udać?
Nie jestem wielkim fanem tej serii. Swego czasu sięgnąłem po pierwszy jej tom, bo przyłożył do niego rękę sam Stephen King, a Kinga to mam wszystko i musiałem mieć i to. Ale czytało się bardzo przyjemnie, opowieść Snydera nawet lepiej, niż to, co serwował Król Horroru i? No nie sięgnąłem dalej, bo zbyt dużo innych serii, które bardziej do mnie trafiały pojawiało się na rynku, a ani portfel z gumy nie jest, ani półek nie rozciągnę w nieskończoność. Ale skoro wyszedł teraz ostatni tom, czemu go nie poznać? No i warto było.
?Amerykański wampir? to kolejna próba odświeżenia wampirycznego horroru. I wyszła całkiem sprawnie. Fajna wędrówka przez wieki, która prowadzi nas do, jak widzicie po tytule, czasów niemal współczesnych, bo lat 70. XX wieku. Dzięki temu, jak na dobry horror przystało, rzecz ma okazję przyjrzeć się kwestiom społecznym i zmianom, jakie zachodzą w otoczeniu bohatera przez dekady. I bardzo ciekawie to wszystko wypada. Ma klimat, ma akcję, ma sporo interesujących wątków i po prostu dobrze się to czyta. Snyder w superhero potrafi mocno przegiąć, ale i zaskoczyć jak najbardziej pozytywnie, a takich projektach jak ten, pokazuje też, że ma sporo wyczucia i wie, co robi/
To wszystko, w połączeniu z przyjemną, brudną szatą graficzną i dobrym kolorem, daje nam komiks wart uwagi. Rzecz dojrzałą, fajnie wykonaną i dobrze podsumowującą cykl ? oceniam to oczywiście na tyle, na ile go czytałem. Jednocześnie samodzielnie tez da się to czytać i dobrze bawić, więc dodawać chyba nic więcej nie trzeba ? dobra rzecz i tyle.
Opinia bierze udział w konkursie