Bardzo rzadko zdarza mi się sięgać po książki science-fiction - trochę Lema, coś tam Dicka i parę opowiadań Grabińskiego. Tyle zostało mi w pamięci, pewnie dlatego, że we wszystkich tych przypadkach technologia była przyczynkiem do rozważań o człowieku. I wiem, że na pewno zostanie mi w głowie kilka historii stworzonych przez Michała Protasiuka ze zbioru opowiadań "Anatomia pęknięcia". Autor przedstawił w nim opowieści, które prawie przez wszystkich recenzentów są porównywane do serialu "Black Mirror", co jest jak najbardziej uzasadnione (zwłaszcza z marketingowego punktu widzenia) i trafne, ale wydaje mi się, że w ten sposób sprowadzamy prozę Protasiuka do literackiego odpowiednika popularnego i, swoją drogą, interesującego serialu, a przecież tradycje dystopijne sięgają daleko dalej - dość wymienić chociaż twórców pojawiających się na początku akapitu. Inna rzecz, że koncepcje z "Anatomii pęknięcia" oparte są na twardych danych naukowych, które autor w całej swej uprzejmości czytelnikowi podrzuca w posłowiu, oszczędzając wysiłku i czasu poszukującym.
Kiedy zacząłem czytać książkę, nie zwróciłem uwagi na fakt, że trzymam w ręce zbiór opowiadań, a nie powieść, więc przy trzeciej historii zacząłem się zastanawiać, w jaki sposób połączą się wszystkie wątki. Z jednej strony wyrzucam sobie gapiostwo, z drugiej wydaje mi się, że Protasiuk stworzył bardzo prawdopodobną przestrzeń, w której kolejne koncepty teraźniejszości/bliskiej przyszłości nie muszą się wykluczać - wręcz przeciwnie, nakładają się i budują poczucie niepokoju. Wykorzystywanie algorytmów i badanie zachowań ludzkich w polityce, wpływ mediów społecznościowych na polaryzowanie się społeczeństwa i sprzyjające tworzeniu się teorii spiskowych, badania nad niezwykłymi możliwościami grzybów, problemy dotyczące zagadnień wokół sztucznej inteligencji (motyw literacko coraz częściej obecny w ostatnim czasie) czy wizja świata po okresie pandemii stanowią punkty centralne opowieści, ale, co ważne, nie one są najważniejsze. I dobrze.
Protasiuk, zachowując olbrzymi szacunek do nauki, więc także z uczciwością traktujący czytelnika, na pierwszym planie stawia swoich bohaterów. Wskazuje tym, że choć technologiczny rozwój, różnego rodzaju zagrożenia z nim związane warte są dyskusji i, co oczywiste, są bardzo nośne fabularnie, to człowiek pozostaje najważniejszy - jego wybory, światopogląd, rozterki. Dzięki temu kupujemy te opowieści, stają się dla nas ciekawsze i głębiej wnikamy w świat przedstawiony. Punktem wspólnym tych postaci wydaje mi się swoista obsesyjność ich działań, mająca różne źródła, lecz wpływająca na bohaterów jak dopalacz. Stąd chyba nieprzypadkowo tytuł całego zbioru jest jednocześnie tytułem opowiadania opartego o teorię ?efektu potwierdzenia? - łatwiej nam wierzyć w to, co jest zgodne z naszymi przekonaniami. Tak i bohaterowie często zdają brnąć w podobny sposób, łapiąc się na tym, jak łatwo przychodzi im naginanie rzeczywistości do ich światopoglądu i próbując kwestionować teorie, które są im bliskie.
Opowiadania Protasiuka dobrze się czyta, autor ma potoczysty styl i dobrze radzi sobie z konwencjami ? balansuje zazwyczaj między kryminałem a thrillerem z ciekawym skutkiem. Przyczepię się natomiast do języka, ponieważ wielokrotnie natykałem się na mocno zużyte i odtwórcze zwroty czy porównania. Nie wpływa to negatywnie na odbiór tekstu, chyba że jest się czepialskim polonistą, który lubi poczuć powiew językowej świeżości. W "Anatomii pęknięcia" dostrzegam jednak zdecydowanie więcej plusów i mam świadomość, że literacka sprawność nie musi zawsze polegać na gibkości frazy. Podejrzewam, że zbiór opowiadań Michała Protasiuka przypadnie do gustu tym, którzy lubią dywagować o obrazie przyszłości - na pewno dostarczy wielu ciekawostek i asów w rozmowach ze znajomymi. Książka będzie też idealna dla każdego, kto lubi karmić poczucie niepokoju przed jutrem ? wtedy odradzam czytanie przed snem, by noc nie okazała się nieprzespana.
Opinia bierze udział w konkursie