NOWA ANIHILACJA
?Anihilacja?, choć nic na to nie wskazywało, okazała się jednym z najlepszych Marvelowskich eventów. Historia, której publikacja na naszym rynku zajęła rok, była prawdziwym powiewem świeżości, jeśli chodzi o podobne komiksy superohaterskie. Jej twórcy zrezygnowali z obecności największych gwiazd ze swojej stajni, głównymi bohaterami uczynili postacie drugoplanowe i takie, które dotychczas przewijały się przede wszystkim w tle, historię natomiast zbudowali na podobnych zasadach, co ?Gwiezdne Wojny?, z tym, że w poważniejszy sposób. W konsekwencji powstał twór naprawdę udany, mający rewelacyjne momenty (miniseria ?Drax Niszczyciel?) i wciągający. Teraz nadszedł czas ciągu dalszego i muszę przyznać, że ?Anihilacja: Podbój? to komiks równie dobry, co jego poprzednik.
Anihilacja dobiegła końca, jednak konsekwencje wielkiej wojny wciąż są odczuwalne we wszechświecie. Całe sektory galaktyki obróciły się w ruinę, wiele cywilizacji albo przestało istnieć, albo też cofnęło się w rozwoju. Niektórzy jednoczą się w obawie przed kolejnymi zagrożeniami, inni natomiast starają się zdobyć jakieś korzyści posuwając się do przemocy. Quasar i Moondragon bronią kogo mogą, starają się zaprowadzać porządek, ale w trakcie jednej z kolejnych walk pierwsza z nich słyszy w swojej głowie tajemniczy głos. Głos wzywający ją by kogoś odnalazła?
Tymczasem Star Lord i Nova działają na różnych frontach. Ten pierwszy już niedługo będzie musiał połączyć siły z kosmicznymi straceńcami, Grootem, Mantis i Rocketem, dając początek Strażnikom Galaktyki, by wykonać niebezpieczną misję. Ten drugi stara się udźwignąć na swoich barkach obowiązki całego korpusu Nova. A nowy wróg, chcący urządzić wszechświat według własnego planu, nie śpi?
?Anihilacja: Podbój? to kawał dobrego komiksu w realiach spektakularnych kosmicznych bitew i olbrzymich zagrożeń mogących niszczyć całe światy. Jeśli podobają się Wam Marvelowskie serie ?Star Wars?, tym dziełem będziecie zachwyceni. Dlaczego? Bo to świetnie napisany, poważny i klimatyczny komiks wojenny, dobrze pokazujący konflikt dziejący się gdzieś we wszechświecie. Akcji i widowiskowych scen tutaj nie brakuje, jest nuta patosu, tajemnica i ciekawi bohaterowie, którzy najczęściej w głównych opowieściach Marvela nie mają szans zabłysnąć, a przecież często są co najmniej tak samo ciekawi, jak ci czołowi. Sama fabuła też jest znakomita, napisali ją zresztą ci sami twórcy, którzy odpowiadali za sukces ?Anihilacji?: Dan Abnett, Andy Lanning, Christos N. Gage i ojciec ?Lobo? Keith Giffen.
Na plus w porównaniu do poprzedniego eventu zmieniły się natomiast rysunki. W ?Anihilacji? były one głównie cartoonowe i dość uproszczone, teraz album oferuje realistyczną, bardziej złożoną i skupioną na szczegółach kreskę, która wygląda po prostu znakomicie. Tamta też miała swój urok, jeśli jednak mam być szczery, wolę takie ilustracje, jak w ?Podboju?. Do tego mamy znakomite wydanie w twardej oprawie, wydrukowane na papierze kredowym i fakt, że to jeszcze nie koniec. Historia dopiero się rozwija, jej zakończenie poznamy w kolejnym tomie, ale już teraz wiadomo, że jest na co czekać. Ja ze swej strony polecam, tak ?Podbój?, jak i znakomitą ?Anihilację?.