OSTATNIE DNI ANIHILACJI
Wydawanie ?Anihilacji? zaczęło się w naszym kraju w styczniu 2017 roku. Teraz, niemal rok później opowieść wreszcie dobiega końca, a zarazem wprowadza nas do ciągu dalszego: pierwszy tom serii ?Anihilacja: Podbój? ukaże się już w lutym. Póki co jednak do rąk czytelników trafia finał eventu i jak można się było spodziewać, trzyma poziom, choć nadal początek całej opowieści, miniseria o Cammi i Draxie, pozostaje niepobity.
Nasz wszechświat rozszerza się. Ale nie jest jedynym wszechświatem, obok niego sąsiaduje bowiem ten rządzony przez Annihilusa ? tak zwana Strefa Negatywna. Niestety jej przywódca uważa obecny stan rzeczy za zagrożenie dla swojego kosmosu, dlatego też wraz z olbrzymimi siłami, które przybierają nazwę Fali Anihilacji, wyrusza odebrać ta, co należy do niego. Fala sieje śmierć i zniszczenie i nikt nie jest w stanie jej powstrzymać. Z rozbitego Korpusu Nova, będącego siłami pokojowymi naszego wszechświata, z życiem uchodzi tylko jeden z jego członków. Teraz, wraz z innymi zdolnymi do walki, stara się powstrzymać wroga, zanim będzie za późno na jakiekolwiek działania. Po swojej stronie ma tak znakomitych wojowników, jak Gamora, Ronan, Drax, Star Lord czy heroldwoie Galactusa, ale z drugiej strony do Annihilusa dołączył nie kto inny, jak Thanos, który działa wprawdzie na swój sposób, ale przez to jest tym bardziej niebezpieczny. Tymczasem swoją walkę toczy także Galactus, do którego powrócił Silver Surfer. Jednak nawet ten Pożeracz Światów nie ma lekko ? Aegis i Tenebrous są najwyraźniej potężniejsi od niego. Czy w takiej sytuacji jest jeszcze nadzieja? I czy cokolwiek może odmienić losy wojny?
Skoro od wydania ?Anihilacji? minęło już dziesięć lat, a uniwersum Marvela nadal istnieje i istnieje też mnóstwo postaci występujących w tym evencie, trudno było by choć przez chwilę uważać, że mogłoby być inaczej. Ale przecież nie chodzi o to czy dobrzy bohaterowie wygrają, bo to oczywiste jest od początku, tylko za jaką cenę i w jaki sposób. I, oczywiście, także o to, by było widowiskowo i epicko ? i tak też jest. Bo ?Anihilacja? to (podobnie zresztą jak ?Nieskończoność?) trochę takie ?Gwiezdne Wojny? z całkiem sporą ilością pobocznych wątków i całkiem zgrabnie poprowadzoną fabułą.
Trzeci tom eventu jest lepszy od drugiego. W szczególności pod względem rysunków, ale i sama fabuła, która wkracza wreszcie w decydującą fazę przedstawia się naprawdę znakomicie. Nie ma tu chwili na nudę, walka dzieje się na wielu frontach, część z bohaterów chce osiągnąć własne cele? Dobrze wypada zabieg nie wciągania do opowieści czołowych herosów Marvela. Z bardziej znanych postaci mamy tu Novę, Star Lorda, Silver Surfera i na tym koniec. W końcu akcja dzieje się w kosmosie, gdzie praktycznie nie bywają ziemscy bohaterowie, dzięki czemu nie znajdziecie tu takich rzeczy jak wysyłanie na gwiezdną potyczkę postaci bez supermocy, jak to miało miejsce we wspomnianej ?Nieskończoności?.
Graficznie ostatni tom ?Anihilacji? prezentuje się zdecydowanie lepiej, niż jego poprzednik. Nie ma tu cartoonowych rysunków, a przynajmniej nie ma ich zbyt wiele, jest za to więcej realizmu i klimatycznych scen. A epickie momenty, szczególnie z Galactusem i finałowe starcie (oraz przede wszystkim okładki poszczególnych zeszytów) robią wrażenie.
Podsumowując: ?Anihilację? warto jest przeczytać. To naprawdę świetny event, mający kilka absolutnie rewelacyjnych momentów, który nadaje się zarówno dla miłośników Marvela, jak i zupełnych laików. Całość uzupełniają akta poszczególnych postaci wyjaśniające skąd się wzięły, jakimi mocami władają i właściwie wszystko, co trzeba wiedzieć na ich temat. Do tego dochodzi znakomite wydanie, wzbogacone o dodatki w postaci galerii szkiców i wyciętej strony ? i perspektywa ciągu dalszego, który już w lutym 2018 trafi na sklepowe półki. Ja już nie mogę się doczekać.