Trafiliście kiedyś na książkę, która tak was zajęła, że nie mogliście się skupić na niczym innym? Od pierwszych stron "Apteki pod Złotym Moździerzem" dosłownie przepadłam! Mimo, że książki są dość grube, obie przeczytałam praktycznie "na raz". Zacznijmy jednak od początku...
W 1831 roku w Galicji wybucha epidemia cholery. W wiosce, która z tego powodu została spisana na straty, mieszka Agnieszka. To odważna, zdeterminowana i silna kobieta, która, będąc w ciąży, postanawia uciec i zapewnić swojemu, jeszcze nienarodzonemu, dziecku szansę na godne życie. Kilkanaście lat później poznajemy jej córkę o równie silnym charakterze - Magdę. Dziewczyna, wychowana w klasztorze przez benedyktynki, przybywa do Krakowa - miasta, w którym ma zacząć całkiem inne, dorosłe życie. Czekają na nią świeże znajomości, magiczne miejsca, no i oczywiście - nowe kłopoty.
Tak jak już wcześniej wspomniałam książki były nieodkładalne. Szczerze mówiąc, byłam tym zaskoczona, ponieważ spodziewałam się, że będą one pełne historycznych wtrąceń i okażą się po prostu nudne - szczególnie dla osoby w moim wieku, która na dodatek uwielbia wszelkiego rodzaju akcję. Tak jednak nie było! Już w pierwszym rozdziale zostajemy wciągnięci w wir wydarzeń, a później, mimo że momentami akcja zwalnia, jest tylko lepiej!
Niezwykle oczarował mnie klimat powieści, przyjemny i ciepły, otulający jak kołderka i idealny na jesień! Słowa wychodzące spod pióra autorki mają w sobie szczególny urok i łączą się w piękne zdania.
Pierwsza część, "Obca" jest bardzo dobrym wprowadzeniem. Jest lekka, przyjemna, ale również wciągająca i zaskakująca. Charyzma oraz inteligencja Magdy sprawiają, że nie sposób jej nie lubić! A wiadomo, jeśli lubimy głównego bohatera, przejmujemy się całą historią znacznie bardziej.
Drugi tom, "Dziedzictwo" jest już bardziej słodko-gorzki, co oczywiście nie umniejsza jego wartości. O czym jest? - powiedzieć Wam tego nie mogę, musicie przekonać się sami.???? Zakończenie lekko złamało mi serce - miałam zdecydowanie inne plany co do niego, ale obiektywnie rzecz biorąc, było bardzo dobre i niezwykle zachęciło mnie do sięgnięcia po serię "Kobiety z ulicy Grodzkiej".
Musicie bowiem wiedzieć, że oba tomy "Apteki pod Złotym Moździerzem" to prequel tej serii. Mimo wszystko jednak polecam ją nawet tym, którzy jej nie znają. Nic nie stracicie, a epilog sprawi, że będziecie chcieli więcej. Gwarantuję!
Aby to jakoś ładnie, składnie podsumować, chciałabym Was jeszcze raz gorąco zachęcić do spróbowania i zapoznania się z tymi powieściami. Niestety nadal wśród nas, Polaków, panuje przekonanie, że te książki z zagranicy są lepsze. Niestety sama też tak myślałam (wcześniej natrafiłam na wiele słabych polskich książek) ale niesłusznie oceniłam przez to całokształt. Lucyna Olejniczak jest na to doskonałym przykładem. Jej książki czyta się bardzo szybko, są szalenie zajmujące i oryginalne.
Dodatkowo, fani klasyków, takich jak "Małe kobietki" powinni być zachwyceni, jest to dla Was pozycja idealna!
...