Znacie twórczość Rivy Scott? ?Ariana? to moje drugie spotkanie jeśli chodzi o tę autorkę i powiem tylko tyle, że znowu się nie zwiodłam :) Tak jak ?Warci ocalenia? przypadli mi do gustu, tak tutaj, historia Ariany i Domenica pochłonęła mnie od samego początku!
Ariana Nunez to piękna i ambitna dziewczyna, która ma całe życie przed sobą. Pragnie dostać się na studia, więc nocami się uczy, a w dzień pomaga swojej rodzinie w prowadzeniu biznesu. Pewnego dnia, jej własny ojciec, ?oddaje ją? rodzinie Cavillo, bo nie stać go na spłacenie własnych długów. Ariana ma służyć za kartę przetragową dla Cesara Barrigi w celu zawarcia sojuszu. Z kolei Domenico Cavillo, syn potężnego bossa mafii, nie do końca jest przekonany co do tego pomysłu, tym bardziej, że wie o czymś, o czym nie wie jego ojciec?czy dojdzie do tej ?transakcji??
Już od samego początku zostajemy wciągnięci w wir porachunków mafijnych. Co chwilę coś się dzieje, przez co książka z każdą kolejną stroną ciekawi coraz bardziej. Tu nie ma miejsca na nudę. Wyraziści bohaterowie, czarne charaktery, no i on ? Domenico, facet na którego strach nadziać się w ciemnej uliczce. I to mi się w nim ogromnie podobało, był mroczny, nieprzewidywalny i niebezpieczny! Tylko, że teraz tak ? jego ksywka ?Zero?, zdecydowanie niszczyła mi cały jego obraz. Za każdym razem jak czytałam Zero, to w głowie zaczynałam mi się piosenka ?Mniej niż zero?.oooo? ? serio. Nie wiem skąd pomysł na ten ?przydomek?, ale jak dla mnie zamiast siać postrach, mnie odrzucał i powodował, że ?diabeł już nie był taki straszny?. Postać Ariany była też fajnie wykreowana, choć i tak na pierwszym planie pojawiał się Cavillo.
Jeśli chodzi o fabułę, to jestem zdecydowanie na tak. Autorka świetnie dawkuje emocje, przez co w jednym momencie jest się w szoku, a za chwile ma się ochotę rozszarpać co poniektórych bohaterów! Nie zabrakło tu też zwrotów akcji, które skutecznie wprowadzały element zaskoczenia do całej historii. A ostatnie parędziesiąt stron, to już totalnie mnie rozniosło. Uwielbiam to, jak autorka zakończyła tę historię. No może nie do końca zakończyła, bo kolejny tom przed nami, ale to w jaki sposób to wszystko się potoczyło. I choć w jednym momencie zrobiło się przerażająco cukierkowo, tak późniejsze wydarzenia, już do takich pięknych nie należały ( więc tęcza została na szczęście przełamana ;)) Wyczekuje już kolejnej części, a Wam jeśli jeszcze nie czytaliście to gorąco polecam :)
Opinia bierze udział w konkursie