Nie jestem fanem literatury fantasy. Jeżeli już coś przeczytałem z takiej tematyki to tylko Wiedźmina (i to nie wszystkie części) oraz trylogię Władców Pierścienia. Te drugie bardzo mi się podobało, a dodatkowo po kilka razy obejrzałem adaptację filmową. Pewnie dzięki niej mogłem wyobrazić sobie postaci i wydarzenia w Aszanturi. Dlaczego się zdecydowałem przeczytać debiut literacki pana Rafała Sosińskiego? Z dwóch powodów, a może nawet z trzech! Po pierwsze otrzymałem książka od autora dedykacją. Po drugie spotkanie autorskie, które prowadziłem, było naprawdę bardzo interesujące. No i po trzecie: uważam, że każdy recenzent książek powinien przeczytać każdy rodzaj literatury. No i przypomniał mi się kolejny powód. Mam w rękach drugi tom Aszanturi, który przyciąga wzrok niesamowitą okładką. O tym jednak osobno w kolejnej recenzji.
R.F.K Sosiński mieszka w Warszawie. Pasją do literatury zaraził go starszy brat, a gdy wraz z przyjaciółmi odkrył gry RPG, stał się ich wielkim pasjonatem, a potem mistrzem w tworzeniu scenariuszy do nich. Następnie, gdy na granie było co raz nie czasu, zaczął przelewać swoje pomysły na papier i zapewne dzięki temu powstał pierwszy to przygód Dziecka Odrodzenia. Prywatnie uwielbia podróżować i jest bardzo pozytywnie zakręconym człowiekiem. Uśmiechniętym, z ogromnym poczuciem humoru. Nie obca jest mu jazda konna, żeglarstwo czy snowboard. Lubi podejmować wiele wyzwań.
Okładka książki od razu jednoznacznie daje do zrozumienia, że przeniesiemy się do innego świata. Smok z rogami (a może to coś zupełnie innego), a przed nim, a dokładniej, przed jego paszczą ziejącą morzem ognia, stoi trójka osób. Mroczna okładka od razu zapowiada, że będzie się działo, a dodatkowo cytat na ostatniej jej stronie:
Czy zaprzedabyś duszę Diabłu, by ratować swój świat?
pokazuje, że nudzić się nie będziemy.
Jesteście gotowi wejść do świata Aszanturi?
Przenosimy się do miejsca i czasu, w którym złe demony chcą obudzić uśpione przez setki lat Prasmoki, by te pomogły im przejąc władzę nad światem. Ludzie z góry skazani są na porażkę, choć tli się pewna szansa, by zachować stan przed zbliżającą się zagładą. Mogą im pomóc trzy istoty Dzieci Odrodzenia, Aszanturi. Klaryk, Loki i Salkhada nie są niestety świadomi swoich możliwości. To taki krótki zarys wydarzeń, które są bardzo rozrzucone po całej mrocznej krainie.
Czym zaskoczył mnie debiut pana Rafała? Na pewno bardzo dobrze czytało mi się opisy postaci, otaczających nas miejsc, w których rozgrywa się akcja, walki pomiędzy bohaterami powieści. Ich w niej jest spora liczba, więc trzeba dobrze wczytać się w treść, by połapać się kto z kim, przeciwko komu. Na pewno bardzo pomaga w tym spis wszystkich występujących w tekście zamieszczony na początku lektury. Często tam zaglądałem, czytając powieść. Uważam powieść za udaną, choć pewnie części czytelników mogą nudzić rozbudowane opisy. Mnie to zupełnie nie przeszkadzało, ponieważ wychowałem się na książkach (czytaj: lekturach szkolnych), gdzie opisy przyrody i postaci były w rozległy sposób konstruowane przez autorów. Dla mnie za mało było tylko o Aszanturi. Mam nadzieję, że w drugiej części, bardziej wyjdą na pierwszy plan.
Opinia bierze udział w konkursie