- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.aczej, musiała to szczerze przyznać, wywoływało efekt wręcz przeciwny do zamierzonego. Tak było i w tej chwili, gdy dwójka z Wybranych zaczęła nerwowo udowadniać sobie nawzajem własne racje. - Nie, wcale nie tak! Kiedy wznosiliśmy się, to miasto robiło się coraz mniejsze, aż zupełnie zniknęło przysłonięte chmurami - niemalże krzyczał niższy z nich. - Skąd! Bzdury opowiadasz. Wcale nie zniknęło, cały czas można było obserwować lot. Wszystko widziałem. Małe, ale wyraźne! - odpowiadał mu podniesionym głosem drugi. - Głupi jesteś. - To ty jesteś gł! - Obaj jesteście! - niespodziewanie do rozmowy włączył się piegowaty chłopak o płomiennych, falujących włosach. - Wiadomo, że lot każdego z nas był inny, bo miał inną długość. Założę się, że także każdy z nas dostał się tutaj w innym pojeździe - z silnym naciskiem raz za razem akcentował słowo ,,inny". - A ty to niby skąd taki mądry? - Właśnie - dorzucił drugi. Dotychczasowi antagoniści niespodziewanie zajęli wspólny front odnajdując jednoczącego ich przeciwnika. - Z kolonii Trybelt. Ale was, to na pewno nie z powodu rozumu wybrali - rzucił jeszcze pogardliwie chłopak, uśmiechając się przy tym łobuzersko do Dalemy. Nieco zaskoczona i speszona, że przyłapano ją na podsłuchiwaniu, odwróciła głowę, nie tracąc jednak ani słowa z toczącej się obok rozmowy. Odkąd przybyła do Atlantydy, starała się uważnie obserwować otoczenie i zachowanie innych. Słuchała pilnie i bacznie analizowała rzeczywistość. Może gdyby postępowała tak od początku, jeszcze w Supali, żadna z tych strasznych rzeczy by się nie przydarzył Przez jej głowę przeleciało tysiąc myśli. Pafros. Brat. Przyjaciele. Zamir. Na chwilę pozwoliła sobie, aby się na tej jednej, niedozwolonej myśli zatrzymać. Wbrew rozsądkowi, nawet wbrew sobie samej, tęskniła za nim. Brakowało jej go. Ich wszystkich. Nawet przemądrzałej i zasadniczej Garuny, czy srogiego mistrza Mansfelda, nie mówiąc już o wiernym Izborze. Może po raz pierwszy, w tej chwili doceniając ich obecność w Supali, tutaj będąc zupełnie sama, tak dotkliwie odczuła ich brak. A Machat? Ciekawe, co z nim? Kto się nim teraz opiekuje? Czy tęskni za nią tak bardzo jak ona za nim? Jej największe marzenie się ziściło. Znalazła się tu gdzie chciała. Dostała to, czego pragnęła od zawsze. Tylko czy było warto? Rozejrzała się po ogromnej sali pełnej ucztujących. Musiała zagubić się we własnych myślach na całkiem długo, bowiem po kłótni między Wybranymi nie było nawet śladu. Zdawali się być całkiem zadowoleni z własnego towarzystwa i z upodobaniem rozpamiętywali podróż życia. Zresztą całe pomieszczenie wypełnione było nieustającym, narastającym gwarem. Do tego co pewien czas sala wybuchała gromkim śmiechem dochodzącym z poszczególnych grupek i grup, na które podzielili się biesiadujący. Nawet koloniści, przybyli z najdalszych zakątków Imperium, oderwani od swoich domów, zdawali się powoli odnajdywać w tym obcym zgromadzeniu. Coraz żywiej wymienili ze sobą doświadczenia z ostatnich, pełnych wrażeń, dni. Ona nie mówiła nic. Przysłuchiwała się im tylko. - A ty? - wreszcie zwrócił się ktoś i do niej. No tak, naiwnością byłoby myśleć, że pozostanie niezauważona. Przyjrzała się uważnie niezbyt pokaźnemu, nieco przysadzistemu chłopakowi o południowym kolorze skóry, kruczoczarnych włosach i ciemnych oczach. Był jednym z tych, który rozpoczął spory o przebieg podróży. - Jesteś Supalką, prawda? - dopytała znienacka dziewczyna, która raptownie znalazła się obok niej. Była jedyną oprócz niej kobietą wśród Wybranych. Zdumiewające. Ale spokojnie mogłaby uchodzić za siostrę tamtego chłopaka. Tego, który zagadnął ją jako pierwszy. Też miała śniadą skórę, kręcone czarne, lśniące włosy, charakterystyczny dla swojej kolonii wyraźny nos i figlarnie skrzące się, ciemne oczy. - Tak - potwierdziła Dalema. - Ja jestem Baski, pochodzę z kolonii Lorna. - Ręką wskazała na śniadego chłopaka - Falisa z Etrii już poznałaś, prawda? - mrugnęła do Dalemy porozumiewawczo. Autor: Olis Nari Lang Redakcja: Pawel Dymlang Korekta: Bożena i Janusz Sigismund Skład i łamanie: IGAWA Ireneusz Gawliński Projekt okładki: Ireneusz Gawliński Ilustracja na okładce: Katarzyna Gęsiarz Koordynacja produkcji i marketing: Copyright (C) by Wydawnictwo Azyl, Kancelaria Paweł Dymlang Doradztwo Podatkowe Warszawa 2014 Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie, przedrukowywanie i rozpowszechnianie całości lub fragmentów niniejszej pracy bez zgody wydawcy zabronione. ISBN: 978-83-936753-8-8 (całość) 978-83-936753-0-2 (t. II) Wydawca: Paweł Dymlang Wydawnictwo Azyl ul. Geodezyjna 80C/12 03-290 Warszawa Dystrybucja: Wydawnictwo Azyl: Zapraszamy do dyskusji o książce na naszym FB oraz na stronie
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Fantastyka, Science-fiction, książki na jesienne wieczory |
Wydawnictwo: | Azyl |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Wymiary: | 125x175 |
Liczba stron: | 508 |
ISBN: | 978-83-936753-0-2 |
Wprowadzono: | 12.08.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.