Potrafisz iść za głosem serca i nieprzejmować się konsekwencjami?
"Autoboyography" Christina Lauren
Tanner Scott to prawie osiemnastoletni uczeń liceum w Provo, z pozoru niczym się nie wyróżnia, z pozoru jest taki sam jak inni uczniowie... No prawie, w Provo mieszka społeczność mormonów, przez którą wyautowany w Californi nastolatek zgodził się wrócić do szafy, aby w spokoju skończyć szkołę i wynieść się z tego miejsca ...
Ostatni semestr, ostatnia prosta do wolności, Tann zostaje namówiony przez przyjaciółkę Autumn do wzięcia udziału w Seminarium, podczas którego ma napisać książkę w cztery miesiące...
Cztery miesiące to szmat czasu, ale tu właśnie wkracza Sebastian Brother, młody mężczyzna,mormon, który brał udział w tych zajęciach w zeszłym roku, a teraz chętnie pomaga innym...
Miłość od pierwszego wejrzenia, miłość od pierwszego kontaktu wzrokowego, miłość zakazana, miłość niemożliwa do istnienia, miłość nie mająca prawa bytu....
Ale czy Sebastian, konserwatywny młody mormon odwzajemnia jego uczucia, czy czuje do Tanna to samo?
Książka przedstawia wewnętrzny konflikt Sebastiana, książka przedstawia próby poszukiwania szczęścia przez Tannera, książka przedstawia tyle emocji, że trudno sobie z nimi poradzić, bo jak można poradzić sobie z moralnym konfliktem, jak można poradzić sobie, gdy nie zna się własnego siebie, gdy nie wie się kim tak naprawdę się jest ...To zdecydowanie książka o uczuciach, o związku, o walce o miłość, o akceptacji, o poszukiwaniu i zrozumieniu własnego siebie.
To książka pokazuje jak religia może ułatwiać,czy utrudniać życie, jak religia niekiedy szkodzi, jak religia zakazuje czegoś co czujemy....
Czytając książkę od pierwszych stron czułem wiele emocji, emocji których do teraz nie potrafię dobrze nazwać, emocji, które powodowały łzy czy radość i euforię. Czułem ból, smutek, współczucie dla Tanna, dla jego rozterek, dla jego ranionego serca.
Znacie to uczucie, gdy czujecie w jednym momencie tak wiele emocji, gdy czujecie swoisty rollercoaster emocji i nie umiecie ich nazwać? Tak właśnie czułem się podczas czytania tej pięknej i cudownie napisanej książki, którą można uznać za autobiografię bohatera, gdzie piszę wszystko co go dotyczy, łącznie z emocjami jakie czuję...
Sięgając po książkę wiedziałem, że mogę spodziewać się po niej wielu ciekawych i ujmujących rzeczy, ale to co dostałem przeszło moje najśmielsze oczekiwania, dawno nie czytałem książki, która wywarła by na mnie tak wielkie pozytywne wrażenie, pomimo tego czego dotyczy, a dotyczy związku, tego jaki nie jest łatwy, gdy brakuje nam akceptacji, gdy nie wiemy kim jesteśmy, gdy boimy się osadzenia i odtrącenia, gdy boimy się być sobą...
A czy Ty jesteś sobą? Czym dla Ciebie jest miłość wbrew zasadą? Czym dla Ciebie jest ta iskra, która kruszy mury?
" Miłość nie wybiera, miłość nie dzieli.
Miłość łączy, miłość nie szuka podziałów.
Miłość pełna jest zrozumienia,
Miłość pełna jest cierpienia...
To właśnie jest Miłość..."
Zamierzacie sięgnąć?
Słyszeliście o tym tytule?
Opinia bierze udział w konkursie