2 czerwca miała swoją premierę książka, która diametralnie różni się od znanych nam do tej pory dzieł. Mimo, iż jest to debiut literacki to dorównuje, a nawet ośmielę się napisać, że przewyższa wiele pozycji, które wyszły spod pióra znanych i uznanych polskich pisarzy.
Sama treść jest napisana z sensem i naprawdę przemyślana. Fabuła jest z życia wzięta, bardzo realna i może przydarzyć się dosłownie każdemu, jednak wpleciony weń wątek z przeszłości, obfitujący w wydarzenia wzięte z mitów regionalnych górali wymaga talentu i naprawdę świetnych umiejętności pisarskich.
Kasia to miła i skromna nauczycielka, która doświadcza zdrady małżeńskiej. Jej szok jest tym bardziej dotkliwszy, gdyż tę nowinę otrzymała prosto z ust kochanki jej męża, która nie szczędziła jadu ani szyderstw. Jej poukładany dotąd świat legł w gruzach i wtedy jedynym miejscem, który wydał jej się bezpiecznym azylem, okazała się chata babci w Żabnicy. Dlatego korzystając z wolnych dni kobieta pojechała w góry, które tak bardzo kochała. Tam pośród odgłosów natury i cudownych widoków nareszcie mogła odetchnąć pełną piersią i zebrać myśli. Jednak wtedy coś niespodziewanego się wydarzyło i spotyka tajemniczego mężczyznę.
Kim był przystojny góral i jaki wpływ ma on na to, co spotyka Kasię podczas pobytu w górach żywieckich? Dlaczego nauczycielka doświadcza tylu dziwnych sytuacji, w których ożywają legendy z wierzeń polskich górali? Czy to co widzi jest prawdziwe, a może to skutek uboczny wypadku? Czy koniec czegoś może stać się początkiem czegoś wspaniałego?
Kochani, przewracając zapisane stronice wręcz je pochłaniałam w zawrotnym tempie i nie zwracałam uwagi na to co działo się wokół mnie. Historia była tak ciekawa i pasjonująca, że musiałam jak najszybciej dotrzeć do finału. Niestety, tu się załamałam, gdyż opowieść urwała się w dość ciekawym momencie, a mój umysł wręcz błagał o więcej. Cóż pozostało mi uzbroić się w cierpliwość i czekać na kolejną część.
Powieść czytało już kilku moich znajomych i uwierzcie, że byli nią zachwyceni. Na każdym czytelniku lektura wywarła pozytywne wrażenia i byli oni zaintrygowani tym czym uraczyła nas autorka.
Świat z kart książki jest naprawdę niezwykły, tajemniczy i czasami budzi tyle odczuć, że ciężko potem zebrać myśli. Emocje są wszechobecne i wyłaniają się z zaskoczenia przez co często moje ciało pokrywała gęsia skórka, a serce przyśpieszało swój rytm, zaburzając mój spokój.
Nie ukrywam, że w tej powieści się zakochałam i pozostanie ona już na zawsze w mojej pamięci. Ten nieco duszny, tajemniczy klimat mnie uwiódł, świetnie wykreowane postaci podbiły me serce, a wydarzenia tak intrygowały, że mój umysł pracował na najwyższych obrotach. Treść jest nieprzewidywalna, często zaskakuje, a niektóre zwroty akcji tak namieszają, że nie jesteśmy w stanie oderwać się od czytania. Tempo jest nierówne, raz przyspiesza, to znów zwalnia, by za moment przejść w galop.
Dlatego moi drodzy zachęcam was do sięgnięcia po tę pozycję. Nie zwlekajcie i nie zastanawiajcie się, bo naprawdę warto. Jestem pewna, że przyjemnie spędzicie czas z tą lekturą i tak jak ja staniecie się fanami pani Strzelczak, wyczekując jej kolejnych dzieł.
Opinia bierze udział w konkursie