Bajki prawie dla dzieci autorstwa Grzegorza Mostowicza-Gerszta z ilustracjami Joanny Kopplinger to niezbyt gruba książeczka z dziesięcioma wierszami rymowankami. Jak wskazuje już tytuł bajki, te niekoniecznie są dla dzieci, a już na pewno końcowe morały wypływające z nich wiele dzieciom nie powiedzą, choć, jak możemy przeczytać na czwartej stronie okładki:
Każda z tych historii to podróż do świata, gdzie dziecięca wyobraźnia gra również ważną rolę, co mądrość przekazywana przez dorosłych.
Autor książeczki ukończył studia na wydziale aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej we Wrocławiu. Pracował także w różnych teatrach, m.in. w Teatrze Współczesnym w stolicy Dolnego Śląska. Występował w filmach przeważnie w rolach drugoplanowych. W TVN-ie prowadził ciekawy program Polska na weekend. Ilustracje do bajek przygotowała Joanna Kopplinger, która współpracowała autorem przy innej książce pt.: Opowieść o rzeczce Rwącej Pachnącej i dolince szczęściem płynącej.
Jak wspomniałem, na niewiele ponad sześćdziesięciu stronach autor zamieścił dziesięć bajeczek-rymowanek. Na kartach książeczki przenosimy się w świat zwierząt, które zamieszkują gęste lasy czy głębiny oceanów, ale też nasze najbliższe otoczenie. Nie będzie jednak tak pięknie i zachwycająco, jak to bywa w świecie fauny i flory. Pan Grzegorz zdecydował się na pewien zabieg językowy. Słyszeliście takie słowo jak antropomorfizacja bądź antropomorfizm? Prostszym językiem nadał zwierzętom cechy ludzkie. Poprzez zwierzątka możemy poznać nasze charaktery, przywary i sporo, jak się okaże, negatywnych cech. I na końcu każdej opowiastki wypłynie z tego morał.
Jeszcze kilka słów o budowie wierszowanych historii. Grzegorz Mostowicz-Gerszt zastosował we wszystkich bajkach rymy dokładne (można rzec, że w 99%) i parzyste, a jak pamiętacie ze szkoły, są to rymy przylegające do siebie w wersach, czyli rymy dystychiczne. Pewnie niektórzy stwierdzą, że są to tzw. rymy częstochowskie... Jeżeli chodzi o budowę stroficzną, to tutaj mamy spory rozrzut. Spotkamy się z najbardziej znaną budową zwaną tetrastychem, czyli popularny w polskiej liryce czterowers. Są też jednak inne...
Kto chciałby poznać "charakterne" zwierzątka to niech zajrzy do poniższej lektury.
Opinia bierze udział w konkursie