"DESTRUKCYJA WŁADZA"
Wina i kara. Czy winni zawsze w końcu zostają ukarani? Czy sprawiedliwość doścignie każdego? Za panowania legendarnego króla Popiela III, tak właśnie było. Każdy z nas chce być szczęśliwy, ale czy nasze szczęście, spełnione marzenia, ambicje, są ważniejsze niż marzenia innych ludzi? Tylko cele osiągnięte ciężką pracą i uczciwością, mają wartość. Zapomniała o tym tytułowa bohaterka tragedii Juliusza Słowackiego, która mimo iż zaspokoiła swoje ambicje, nie jest szczęśliwa, gdyż gdzieś po drodze odrzuciła wszelkie wartości i normy moralne, gubiąc własne człowieczeństwo. Z zimną krwią dopuszcza się szeregu morderstw. Świat "Balladyny" jest absurdalny i szalony. Nie ma tu żądnych zasad, a bohaterzy pozytywni, reprezentujący jakieś szlachetne wartości, schwytani w zasadzkę losu, muszą bezapelacyjnie przegrać. Balladyna ma poczucie swojej nieprzeciętności oraz zdaje sobie sprawę z własnych nieograniczonych możliwości, gdyby szczęśliwie poślubiła majętnego szlachcica. Jest bardzo sprytna i z pewnością inteligentniejsza niż przeciętna dziewczyna ludu, więc jej postępowanie nie jest wynikiem zaburzeń psychicznych, a zimnej kalkulacji i wyrachowania. Jej największym marzeniem jest wyjście poza krąg społeczny , osiągnięcie dostatku oraz zdobycie satysfakcjonującej pozycji w państwie. Bez zastanowienia zabija własną siostrę, bojąc się że ta odbierze jej prawo do ożenku. Nie dręczą ją wyrzuty sumienia. Balladyna do końca zachowuje zimną krew. Po popełnieniu pierwszej zbrodni postanawia żyć tak, jakby nie obowiązywały ją prawa boskie. Zabija kolejne osoby. Uwikłana w dalsze morderstwa , usiłuje zdobyć koronę, a tym samym władzę by zabezpieczyć sie przed odpowiedzialnością za popełnione haniebne czyny. Po pokonaniu wszelkich przeszkód obejmuje władzę w państwie, jednak nie cieszy się nią długo, bowiem pierwszym zadaniem nowej królowej jest osądzenie winnych za zbrodnie, które zostały dokonane. Gdy po raz trzeci skazując samą siebie na śmierć, uderza w nią piorun i ginie, ukarana za swoje okrucieństwo i egoizm. Balladyna przez całe swoje życie nikogo tak naprawdę nie kochała. Dążąc do celu krzywdziła wszystkich wokół, nie zdając sobie sprawy, jak poważnych i katastrofalnych w skutkach czynów się dopuściła. Choć Balladyna nie jest patologiczną morderczynią, zabijającą dla przyjemności, to jednak nic nie usprawiedliwia morderstwa, nieważne jakimi motywami kierował się sprawca. Książkę polecam wszystkim, ale przede wszystkim dorosłym. Pamiętajcie, że w życiu są lepsze i gorsze dni, a każdy upadek nie oznacza porażki. Marzenia to piękna rzecz, ale tylko wtedy, gdy nie są krzywdą innych ludzi. A sprawiedliwość...Cóż, gdzieś tam za rogiem czeka na każdego z nas.
Opinia bierze udział w konkursie