Uwielbiam książki i filmy, w których bohaterami są prawnicy. Nie mogłam zatem przejść obojętnie obok książki ?Bar pod Kogutem?. Napisany przez mistrza thrillera prawniczego.
J.Grisham w genialny sposób ukazuje nam prawnicze środowisko, oczywiście prawdę trochę karykaturalną i przerysowaną, ale jest w tym na pewno ziarenko prawdy. Zapewne prawdą jest, że część amerykańskich uczelni nastawionych jest na zysk a niekoniecznie na to, żeby jej absolwenci mieli znakomitą wiedzę. Foldery, które przekłamują, a obietnice w nich zawarte mamią młodych ludzi do brania kredytów studenckich i studiowania na uczelniach, którym daleko Oxfordu.
Mamy tu również w bardzo otwarty sposób pokazane jak młodzi ludzie podchodzą do nauki, zdobywania wiedzy czy umiejętności.Mark, Todd i Zola po śmierci swojego kolegi uświadamiają sobie, jak wielki błąd popełnili, idąc na studia prawnicze, które kończą już niedługo, niestety wizja spłaty kredytu, który zaciągnęli, żeby ukończyć studia, bardzo im ciąży.
Okazuje się bowiem, że wspaniałe zarobki i wymarzona praca w kancelarii, to jedynie chwyt marketingowy uczelni, która żeruje na biednych studentach, udzielającym im kredytów.
Postanawiają odpuścić sobie ostatni semestr nauki, zakładają kancelarię prawniczą pod fałszywymi nazwiskami i bez uprawnień.
Przeraża mnie fakt, że są oni tak beztroscy, wydaje im się, że jakoś to będzie, nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny. Niestety zdaję sobie sprawę, że tak jest w rzeczywistości. Może problem jest tu wynaturzony i bardzo przejaskrawiony, ale nie zdziwiłabym się, gdyby okazało się, że któryś ze studentów prawa wpadł na taki pomysł.
Młodzi ludzie są teraz bardzo niecierpliwi, nie lubią czekać na sukces, oni chcą go mieć tu i teraz.
Wróćmy jednak do naszych bohaterów. Nie mogą się oni pogodzić, z tym że dali się tak wkręcić, w kredyt, którego prawdopodobnie nie będą w stanie spłacić. Czy jednak są odpowiednio przygotowani do prowadzenia własnej kancelarii? Czy uda im się przetrwać wśród innych prawników?
Czy wyobrażenie o mega kasie uda się zrealizować?
Podoba mi się fabuła powieści, która zmusza, do zastanowienia się, do czego zmierza nasza rzeczywistość. Powiem szczerze, że to nie pierwszy raz, kiedy zastanawiam się, kto w przyszłości będzie mógł zostać lekarzem, prawnikiem, nauczycielem. Każdy? Wystarczy tylko, że pójdzie na odpowiednią uczelnię, w której zapłaci odpowiednie czesne i bach jest?
Wiem, wiem, nie na wszystkich uczelniach tak jest i całe szczęście, bo jest szansa, że w razie potrzeby trafimy na dobrego lekarza itd.
Powieść czyta się bardzo dobrze. Ciekawa fabuła, dobrze zbudowana intryga, która w zasadzie do samego końca nas zaskakuje. Akcja może mogłaby być bardziej dynamiczna, co jeszcze bardziej uatrakcyjniłoby lekturę, ale nie narzekam, bo ta tez dawała radę.
Polecam.
Opinia bierze udział w konkursie