RECENZJA PRZEDPREMIEROWA
Życie w cieniu sławnych rodziców, często życie z dala od rodziny to nie zawsze jest to, czego spodziewamy się po dzieciach, które mogłyby podążać śladami za autorytetami, które są, właściwie na wyciągniecie ręki, ale czy w tym przypadku może tak być, że córka będzie taka jak oni?
Można zadać sobie pytania, czy rodzice chcieli, aby córka była taka jak oni czy jednak zajmowała się czymś innym, gdyż życie muzyczne nie zawsze przynosi, pozytywne efekty takie jakbyśmy chcieli mieć pomimo tego, że się posiada talent większy lub ten mniejszy. Doświadcza tego wiele dzieci słynnych muzyków i Mika Urbaniak do tego muzycznego świata również należy.
Książka autorstwa Magdaleny Adaszewskiej, Miki Urbaniak pt. Będzie lepiej. Mika Urbaniak szczerze o uzależnieniu, chorobie i miłości to przedstawione piękne świadectwo życia, które rozpoczęło się od poznania drogi złej, ale takiej, z której można powiedzieć, że wyjścia nie ma, bo pojawia się coś, z czego nie każdy potrafi przekroczyć z łatwością, a jedynie na pokaz lub zrobić coś na chwilę, aby zaspokoić własne zawodowe bądź prywatne aspiracje.
Czytając, książkę o Mice Urbaniak można odnosić wrażenie, że brakowało jej na pierwszy rzut oka miłości od rodziny, poświęcenia czasu na wychowanie ze strony rodziców, na wytłumaczenie czym polega prawdziwe życie, gdyż dorastała ona za szybko, była ona niedostrzegana, a czy kochana nad tym można gdybać, bo nie da się tego tak łatwo ocenić po przeczytaniu książki.
Poznając jej życiową, drogę rozpoczynających się od problemów, z jakimi zmagała się, w młodym wieku mogę, stwierdzić jedno, że podziwiam ją za to, że umie o tym otwarcie opowiadać, pisać, dzielić się własnym przeżytym na własnej skórze doświadczeniem, które nie zawsze bywa łatwe, bo to wymaga nie lada odwagi, aby streścić to, co się dzieje w człowieku, kiedy wpada się w amok alkoholu i choroby dwubiegunowej.
Czy w Mice dostrzeżemy przyjaciółkę, a może tylko zwykłą muzyczną artystkę, która to w zrozumiały sposób obserwuje współczesny świat, kiedy była małą dziewczynką, dorastała w świecie, gdzie nie zawsze królowała w nim miłość, a liczyła się muzyka i dostrzeganie innych zbędnych do życia rzeczy, a ona była niezauważalna, pomimo że gdzieś tam pojawiał się u niej mały zalążek cienia, do którego chciała należeć, ale nie mówiła o tym?
Pytania zadawane przez Panią Magdalenę Adaszewską zostały trafnie opracowane.
U Miki Urbaniak widoczna jest komunikatywność i nie sprawiało jej kłopotu odpowiadanie na zadawane niełatwe pytania.
Mika Urbaniak potrafi czarować, wzruszać, znakomicie podnosi na duchu te osoby, których świat się zmienił tak nagle. Ma w sobie również wiele cech pozytywnych, które ja lubię u takich ludzi jak ona niezależnie od tego, z jakich pochodzą sławnych rodzin bądź też z rodzin, w których nie pojawiały się choroby lub uzależnienia.
Bardzo podobał się dobór prywatnych zdjęć oraz to, że mogłam odkrywać z każdym czytanym rozdziałem to, czego nie wiedziałam do tej pory o drodze muzycznej artystki Mice Urbaniak, która jest doskonałym przykładem na to, że można być czasem diabłem, a czasem aniołkiem po cichu wiedząc o tym lub nie, że osiągnie, się kiedyś upragniony sukces na lepsze jutro mając przy sobie osoby, które nie zostawią w nagłych potrzebach życiowych niespodziewanych losowych sytuacji.
Książkę tę czytało mi się szybko. Składa się z 10 rozdziałów.
Polecam przeczytać tę biografię.
Opinia bierze udział w konkursie