Bohaterem komiksu jest Earl Tubb, sędziwy mężczyzna, w którym drzemie duża dawka gniewu. Pod maską zgryźliwego seniora kryje się jednak człowiek, który całe swoje życie kierował się sumieniem i ustalonymi zasadami (przypomina on moim zdaniem trochę z charakteru Walta Kowalskiego z Gran Torino). Po wielu latach od śmierci swojego ojca (twardego szeryfa), kiedy sam znajduje się u schyłku swojego życia, postanowił on odwiedzić rodzinne strony. Hrabstwo Craw w stanie Alabama, które słynie jedynie z mistrzowskiej drużyny futbolu amerykańskiego. Zarządzana ona jest przez człowieka będącego ?władcą? okolicznych ziem, z którym nikt nie waży się zadzierać. Earl planował spędzić w tym miejscu jedynie kilka dni i szybko wrócić do siebie. Los bywa jednak przewrotny i ma wobec mężczyzny zupełnie inne plany (o wiele bardziej drastyczne).
Schemat fabuły albumu Bękarty z Południa tom 1 może początkowo wydawać się trochę sztampowy. Twardy facet po latach powraca do domu rodzinnego i wplątuje się w poważne kłopoty, z którymi musi sobie jakoś poradzić. Z opowieściami tego typu mieliśmy do czynienia w dziesiątkach różnych komiksów czy filmów. To dzieło wyróżnia się jednak na tle konkurencji niesamowicie mrocznym, brutalnym i buzującym krew w żyłach klimatem, który mocno angażuje czytelnika. Wszystko to zasługa świetnie dobranego scenarzysty, którym jest Jason Aaron. On jako osoba urodzona w Alabamie, najlepiej potrafi oddać złożony i mocno specyficzny charakter tego zakątku USA.
Samo dzieło trudno jednoznacznie zaszufladkować w jednej konkretnej kategorii gatunkowej. Mamy tu do czynienia z mieszanką dramatu, sensacji, thrillera a momentami nawet mocno złożonej obyczajówki. Twórca nie skupia się tu bowiem tylko na głównym bohaterze i jego gniewie mającym źródło w przeszłości (którą stopniowo będziemy poznawać). Kolejne kadry komiksu służą mu również do prezentacji realiów głębokiego południa, pełnego wilgoci, upałów, nędzy, przemocy, rasizmu i pokoleniowej degeneracji z brakiem perspektyw na lepszą przyszłość. Wszystko to łączy się w jedną zwartą całość, która wyśmienicie potęguje napięcie.
Do pełni szczęścia i komiksowego geniuszu brakuje tu jedynie kilku mocniejszych fabularnych zaskoczeń. Historia potrafi być angażująca, ale opiera się na pewnych znanych stereotypach, a co za tym idzie fani tego typu popkultury, będą mogli domyślać się kolejnych wydarzeń.
Opinia bierze udział w konkursie