Żyjemy w świecie, w którym tak naprawdę wszystko może zostać wystawione na widok publiczny- ważne, żeby znaleźli się odbiorcy, którzy chcą to oglądać. Łatwo jest wsiąknąć w wirtualny świat, kreować własną markę, pokazywać idealność, która niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, znajdować poklask, zarabiać na tym... Problem w tym, że łatwo jest też zapomnieć o tym, co najważniejsze i o wartościach, które nie mają nic wspólnego z zasięgami.
Aldona jest całkiem nieźle prosperującą influencerką. Nie obawia się pokazywać swojej rodziny i codzienności, oczywiście w jak najlepszym świetle. Ma intratne współprace, a jej hobby stało się dość przyzwoitym zarobkiem. Ma oddane grono fanów, oczywiście pojawiają się też hejterzy, ale stara się nie przejmować negatywnymi komentarzami. Problem w tym, że Aldona tak silnie dba o wizerunek w wirtualnym świecie, że zapomina o rzeczywistych realiach i swoich bliskich. Gdy wszystko wokół wydaje się sprzysięgnąć przeciwko niej ma szansę na chwilę refleksji. Ale czy ją wykorzysta?
"Bez filtra" to opowieść idealnie współgrająca z obecnym światem, jednocześnie będąca na czasie ale i niosąca ze sobą ważną treść, która skłania do refleksji. Pod płaszczykiem lekkiej narracji, humoru i ciętego języka ukazującego rzeczywistość głównej bohaterki, otrzymujemy coś, nad czym warto się pochylić. Życiową lekcję, z której, mam nadzieję, każdy po lekturze wyciągnie własne wnioski. Wnioski dotyczącego tego, co w życiu ważne, jak powinny wyglądać nasze priorytety ale też jakie zagrożenia może nieść epatowanie swoim życiem w sieci. Teoretycznie każdy doskonale zdaje sobie sprawę z cieni wystawiania się na pożywkę anonimowych internautów, jednak przecież tak łatwo się zagubić w tym świecie, dla lajków, wirtualnych znajomości i karmienia zwyczajnego uzależnienia od pochwał zyskiwanych w sieci. Prawdziwa rzeczywistość w końcu może być nieco nudna, trochę mało idealna, nawet denerwująca i frustrująca, a profil przecież można stworzyć tak, by był idealny, o wiele lepszy niż nasza codzienność, nie powinno więc dziwić, że bardziej przyciąga aniżeli szara rzeczywistość. Pani Małgorzata w sposób dosadny ale też niezwykle przystępny, ukazuje za pomocą głównej bohaterki jak zatracenie się w sieci może mieć opłakane skutki w rzeczywistości. A nie każdy może liczyć na zbiór nieszczęść jak Aldonka, które zaczną ją uświadamiać w tym, że zbyt mocno zapędziła się w kreacji idealnej rzeczywistości, zapominając o tym, że to, co najważniejsze ma na co dzień, wokół siebie. I choć główna bohaterka do końca nie zyskała mojej sympatii, to lekcja, którą swoim życiem przekazała jest godna zapamiętania. Ta książka to ciekawa, inteligentna przygoda, udowadniająca, że czasem kara może być zbawieniem dla człowieka, a nieidealny, maleńki świat wokół nas jest o wiele bardziej cenny niż tej iluzoryczny, wirtualny, choćby był nie wiadomo jak dopieszczony.
Opinia bierze udział w konkursie