Jak tylko zobaczyłam tę książkę wiedziałam, że będzie to dla mnie lektura obowiązkowa. Na rynku wydawniczym mamy tak mało książek dla osób bezdzietnych/ o osobach bezdzietnych, że każda z nich jest w mojej ocenie na wagę złota.
Mimo różnych opinii na temat tego reportażu podeszłam do niego bez uprzedzeń i powiem wam, że się nie zawiodłam.
Uważam, że jest to dobra a przede wszystkim potrzebna książka.
Zarzuty co do tej książki były następujące: ?Przecież tę książkę napisała matka dwójki dzieci, jak może pisać reportaż o bezdzietności?? A no może. Mamy tutaj wywiady nie tylko z kobietami bezdzietnymi, ale też ze specjalistami różnego rodzaju ? od ginekologów do osób badających statystyki demograficzne.
Autorka zdecydowanie podchodzi do rozmówczyń i rozmówców otwarcie i ze zrozumieniem. Bez wzajemnego hejtu czy krzywych spojrzeń. Nie ocenia. Patrzy na świat i kwestię braku dzieci bardzo progresywnie.
Od razu tłumaczy też czemu jako matka zdecydowała się napisać taką książkę. Odwołuje się np. do Biblii czy konstytucji. Widać, że przyłożyła się do researchu.
Na plus również jest to, że mamy tu konsultację ze specjalistami a nie rzucanie jakimiś danymi bez potwierdzenia. Dodatkowo edukuje np. o metodach antykoncepcji, pokazuje też jak wygląda procedura in vitro oraz to, że wcale nie jest taka łatwa jak by się mogło wydawać.
To co dla mnie byłoby do poprawy to większe wyczerpanie tematów. Często mimo konsultacji ze specjalistami zostajemy z jeszcze wieloma pytaniami. Książka mogłaby być spokojnie da razy dłuższa i nie byłoby problemu. Dodatkowo baaaaardzo szybko się ją czyta ? w dużej mierze mamy tu wywiady, więc nic dziwnego.
Muszę też zwrócić uwagę na to, że momentami czułam spory cringe po niektórych tekstach autorki. Czułam się trochę tak jakby dorosła osoba chciała stać się na siłę młodzieżowa. Może po to, żeby trafić do młodszych odbiorców? Nie wiem. Zdania typu ?policja proszę przyjechać na facebooka?, ?żyćko?, albo ?Czy kobiety mówią ?sprawdzam? swojej tradycyjnej roli społecznej? były tutaj normą. Kochana pani autorko, nie trzeba na siłę używać młodzieżowych słówek, które już swoją drogą wyszły z mody (w Internecie chyba za szybko wszystko się zmienia) żeby młodzież sięgnęła po pani książkę i uznała ją za wartościową. Sama w sobie jest na tyle dobra, że takie zabiegi są zdecydowanie niepotrzebne.
Dla mnie wielkim plusem było też to, że pierwszy wywiad w tej książce był z Rudą Czyta!! Co ciekawe jej historia ma trochę wspólnego z moim życiem , więc tym bardziej mogłam się utożsamić i czytać z jeszcze większą przyjemnością.
Z ręką na sercu mogę wystawić temu reportażowi ocenę 8/10. Mimo drobnych minusów to naprawdę kawał dobrego reportażu. Świetnie i szybko się czyta, jest merytoryczny, edukuje, bawi, można się z nim utożsamić, mamy głos specjalistów. Dobra robota.
Opinia bierze udział w konkursie