Bezlitosny układ

Ashton, choć początkowo wcale tego nie chciał stanął na czele mafii. Szybko zachłysnął się władzą, a jego brutalność i okrucieństwo stało się jego znakiem rozpoznawczym. Budził tym szacunek i respekt w tym świecie.

Millay, odkąd odkupiła od ojca kręgielnię stała się ona dla niej całym światem. Poświęciła mnóstwo pracy i włożyła całe serce w to by prosperowała jak najlepiej. Dlatego, gdy doszło do rabunku broniła swego dorobku niczym lwica, a to z kolei doprowadziło ją wprost w ręce Ashtona.

Znała go od dzieciństwa i choć doskonale wiedziała, jak niebezpieczny demon w nim siedzi miała do niego słabość. On, jednak, nie pozwalając dojść do głosu sentymentom grozi jej, że jeżeli nie zgodzi się na jego układ zabierze jej wszystko?

To byłaby naprawdę świetna książka, gdyby nie Molly? Nie pamiętam już kiedy ostatnio jakaś bohaterka, czy bohater irytował mnie tak bardzo jak ona. I to przez calusieńką książkę. Jej infantylne, irracjonalne zachowanie, te jej ?fazy" doprowadzały mnie do rozstroju żołądka. Boże widzisz, a nie grzmisz! Wiecie, na co miałam największą ochotę? Zamknąć tę dziewczynę w klatce, a klucz wyrzucić do kanalizacji? być może jakiś czas spędzony sama ze sobą przywróciłby jej choć odrobinę rozumu. Yhh! Rozdziały prowadzone z jej perspektywy były dla mnie katorgą. ????
Sytuację ratował Ashton i choć jego zachowanie też mnie czasem dziwiło to on w odróżnieniu do Molly myślał.

Na szczęście bohaterowie to jedyna rzecz,,do której mogę się przyczepić. Cała reszta była naprawdę dobra. Świetna fabuła, ciekawe zwroty akcji ? autorce udało się kilka razy mnie zaskoczyć. Cały czas coś się działo. Fakt jest taki, że przy tej książce nie sposób się nudzić i emocje są gwarantowane.

Jeśli lubicie pióro autorki i jesteście odporni na wkurzających bohaterów to jak najbardziej,czytajcie ?Bezlitosny układ". Ja się niestety trochę zawiodłam.