- Książki Książki
- Podręczniki Podręczniki
- Ebooki Ebooki
- Audiobooki Audiobooki
- Gry / Zabawki Gry / Zabawki
- Drogeria Drogeria
- Muzyka Muzyka
- Filmy Filmy
- Art. pap i szkolne Art. pap i szkolne
O Akcji
Akcja Podziel się książką skupia się zarówno na najmłodszych, jak i tych najstarszych czytelnikach. W jej ramach możesz przekazać książkę oznaczoną ikoną prezentu na rzecz partnerów akcji, którymi zostali Fundacja Dr Clown oraz Centrum Zdrowego i Aktywnego Seniora. Akcja potrwa przez cały okres Świąt Bożego Narodzenia, aż do końca lutego 2023.cę), któremu polecono napisać alternatywną wersję wydarzeń. Namalował on obraz Ann (oraz opłacającej ją gazety) jako skrajnie nieodpowiedzialnej matki, zabierającej maleńkie dziecko ,,do źródeł Amazonki". Ann była wstrząśnięta tym personalnym atakiem, nie poddała się jednak i kontynuowała swoją pracę w Peru. Spotkała się ze sporym uznaniem ze strony władz państwowych (od tego czasu zdążyły już jej przyznać peruwiański Order Zasługi), jak również ze strony lokalnych społeczności, z którymi współpracowała. Zgromadziła wokół siebie potężną drużynę brytyjskich współpracowników, którzy założyli Cusichaca Trust, nadzorujący prace nad projektem. Prace wykopaliskowe prowadzone były głównie przez wakacyjnych wolontariuszy - studentów lub młodych archeologów sprawiających wrażenie, jakby należeli do grupy objeżdżającej po kolei wszystkie stanowiska w obu Amerykach. W namiocie-stołówce wciąż rozmawiało się o tym, kto gdzie pracował i jak dalekie odbywał podróże, żeby dotrzeć do odizolowanych społeczności. Wystarczyło przez chwilę tego posłuchać, żeby zdobyć niezłe rozeznanie w prekolumbijskiej historii. Pierwszego dnia weszliśmy na tyle wysoko, żeby zobaczyć całe stanowisko, wyraźnie zarysowane w dole: część mieszkalna przytulona do zbocza góry, wyżej - fort przypominający robotnikom o dominacji Inków, kanały przecinające wzgórza (jedyne linie proste na urwistych stokach), a ponad tym wszystkim łańcuchy gór skrywających odległe inkaskie ruiny. Widzieliśmy przed sobą świat Inków w miniaturze, który miał stanowić bazę dla wszystkich naszych przyszłych wypraw. Drogi Inków Najważniejszą dla nas osobą w obozie był David Drew, który miał nam towarzyszyć w wyprawach. W poprzednich latach sam uczestniczył w kilku ekspedycjach, zdobył więc już nieco doświadczenia. Wyglądał odpowiednio do swojej roli: wysoki, z czarną brodą, ubrany w mundur khaki. Trzeba sporo odwagi i wyczucia stylu, żeby na szlaku mieć na stałe zamocowaną u pasa maczetę. David nie tylko doskonale sobie z tym radził, lecz także potrafił patrzeć na siebie z przymrużeniem oka. Był przy tym gościem, który z niejednego pieca chleb jadał. W Londynie dorabiał jako handlarz antyków na targu ulicznym przy Portobello Road, a zarazem ukończył studia podyplomowe na kierunku kultura prekolumbijska. Udało mu się więc przekroczyć chwiejny most linowy między światem odkrywców a światem archeologów. David zaproponował, żebyśmy odbyli wędrówkę rozpoznawczą, zanim udamy się na poszukiwanie Llactapaty, naszych ,,zaginionych ruin". Tak się akurat składało, że Cusichaca była punktem startowym popularnego Szlaku Inków - pięciodniowej wędrówki prowadzącej do Machu Picchu dawną inkaską drogą odkrytą przez Binghama. Turyści wykupujący wycieczki w pakietach często przywoływali tę trasę jako część swojej ,,południowoamerykańskiej przygody". Mieliśmy zacząć wędrówkę tym szlakiem, a potem odbić z niego na południowy zachód, ku mniej rozpoznanym terenom, z mglistą nadzieją znalezienia innych inkaskich ścieżek, które - jak uważano - z pewnością muszą w tych okolicach tworzyć siatkę. J. B. okazał się ekspertem w kwestii Szlaku Inków. - Często są tam miejsca postojowe, prawda? - upewnił się zapobiegawczo. Widzieliśmy już ludzi z plecakami ruszających ścieżką prowadzącą z doliny w górę. Niektórzy najwyraźniej nie byli w formie. Choć wielu z nich korzystało z usług tragarzy, my zaś mieliśmy sami nieść wszystko na plecach, czuliśmy, że tamtym przynajmniej bylibyśmy w stanie dotrzymać kroku. Ale już Davidowi niekoniecznie. - No tak, są - odpowiedział David. - Ale turystom pokonanie pierwszego odcinka zajmuje dwa dni. A my wszyscy mamy niezłą kondycję. Jestem pewien, że damy radę w jeden dzień. Da nam to więcej czasu po drugiej stronie, gdzie będziemy mogli poszukać czegoś ciekawego. Nie ma co się ślamazarzyć. Przyjęliśmy te informacje w milczeniu. Następnego ranka okazało się, że J. B. przez noc nabawił się zapalenia krtani i nie może nam towarzyszyć. - To i tak tylko rozpoznanie terenu, co nie? - rzucił, zerkając na słoneczne zakątki w pobliżu obozu. Roddy i ja spojrzeliśmy na niego posępnie. Nawet David nie pałał już tak wielkim entuzjazmem w kwestii zakreślonego wcześniej ambitnego planu. WYDAWNICTWO CZARNE SP. Z Sekretariat: ul. Kołłątaja 14, III p., 38-300 Gorlice tel. +48 18 353 58 93, fax +48 18 352 04 75 e-mail: Redakcja: Wołowiec 11, 38-307 Sękowa tel. +48 18 351 00 70 e-mail: Sekretarz redakcji: Dział promocji: ul. Andersa 21/56, 00-159 Warszawa +48 22 621 10 48 e-mail: Dział marketingu: Dział sprzedaży: tel. 504 564 092, 605 955 550 Skład: ul. Henryka Sienkiewicza 9/14, 30-033 Kraków, tel. +48 12 432 08 52 e-mail: Wołowiec 2014 Wydanie I
Szczegóły | |
Dział: | Książki |
Kategoria: | Literatura faktu, publicystyka, Literatura piękna, Powieść podróżnicza, książki o Indianach, Książki o podróżach |
Wydawnictwo: | Czarne |
Oprawa: | miękka |
Okładka: | miękka |
Rok publikacji: | 2014 |
Wymiary: | 125x205 |
Liczba stron: | 568 |
ISBN: | 978-83-7536-797-3 |
Wprowadzono: | 09.05.2014 |
Zaloguj się i napisz recenzję - co tydzień do wygrania kod wart 50 zł, darmowa dostawa i punkty Klienta.